Steven Tyler wypowiedział się na temat możliwej pożegnalnej trasy Aerosmith, która miałaby rozpocząć się w przyszłym roku.
Fani legendarnej grupy z Bostonu nie muszą się jednak obawiać rychłego zakończenia przez nią działalności - jej lider dodał bowiem natychmiast, że byłaby to prawdopodobnie "niekończąca się" trasa pożegnalna, w rodzaju tych, które od lat są udziałem The Who czy KISS. Należy się zatem spodziewać, że i Aerosmith jeszcze przez przynajmniej kilka lat będzie nas cieszyć swymi występami.
Obecnie członkowie zespołu pracują nad swoimi pobocznymi projektami. Joe Perry koncertuje z zespołem The Hollywood Vampires (w skład którego wchodzą m.in. Alice Cooper i Johnny Depp), Brad Whitford wydał niedawno bluesową płytę z Derekiem St. Holmesem, zaś Tom Hamilton występuje gościnnie z Thin Lizzy. Z kolei Joey Kramer, który padł niedawno ofiarą plotek dotyczących jego rzekomej śmierci, ma się w rzeczywistości bardzo dobrze i w najbliższych dniach świętować będzie otwarcie swej własnej restauracji, nazwanej Rockin' & Roastin' Cafe.
Steven Tyler szykuje się natomiast do premiery swej pierwszej (sic!) solowej płyty. Album Stevena, zatytułowany "We're All Somebody From Somewhere", zawierać będzie utwory w stylu country i ukaże się 15 lipca. Po trwającej do połowy września trasie promującej ten album (niestety, obejmującej tylko Stany Zjednoczone i Kanadę), Tyler wraz z pozostałymi kolegami z Aerosmith ruszy do Ameryki Łacińskiej, gdzie dadzą kilkanaście koncertów dla swych latynoskich fanów.
Ciekawe, czy przyszłoroczna "pożegnalna" trasa Aerosmith obejmie także Polskę? Do tej pory zespół pojawił się w naszym kraju dwukrotnie: w 1994 roku wystąpił w Warszawie, zaś równo 2 dekady potem, w czerwcu 2014 roku, dał koncert w łódzkiej Atlas Arenie.
Dyskografię Aerosmith zamyka wydany w 2012 roku album "Music from Another Dimension!".