Salem Ilese wściekła na historie o księciach z bajki

Salem Ilese wściekła na historie o księciach z bajki

Na pewno niejednokrotnie usłyszeliście stwierdzenie, że historie o księżniczkach i księciach z bajki nijak nie mają się do romansów w prawdziwym życiu.

Teraz swoje trzy grosze do takich historii dorzuca 21-letnia Salem Ilese w singlu „Mad at Disney”. Utwór cieszy się wielką popularnością w platformie TikTok.

21-letnia Salem Ilese przygotowywała się na ten moment całe życie. Urodziła się i wychowała w Mill Valley w Kalifornii, na przedmieściach San Francisco, a muzyką zajmowała się „dłużej, niż pamięta”. W żartach przyznaje, że rodzice mają na nią „dużo haków w postaci taśm z jej wczesnymi muzycznymi dokonaniami”. – Pisałam piosenki, gdy tylko nauczyłam się mówić. Jako dziecko komponowałam piosenki m.in. o swoich maskotkach lub o koledze z przedszkola, który mi się podobał – wspomina.

Rodzice Salem szybko zorientowali się, co najbardziej pasjonuje córkę i zapoznali ją ze swoimi ulubionymi artystami: Davidem Bowie i The Beatles. – Mój tata uważa się za eksperta w dziedzinie słuchania muzyki. Choć żadne z nich nie jest muzykiem, moi rodzice upewnili się, abym znała klasyków. Bowie miał na mnie olbrzymi wpływ, kocham pop, ale mój gust zawsze odchyla się z centrum trochę na lewo.

W piosenkach takich jak „It Gets Better” czy najnowszym singlu „Mad Ad Disney”, Salem ma to samo muzyczne DNA jak piosenki, na których się wychowała: zniewalające melodie połączone z trafnymi tekstami sprawiają, że muzyki Salem nie da się zapomnieć. – Myślę, że moja główna siła tkwi w tekstach oraz możliwości pisania przy użyciu ciekawych konceptów. Nie chcę pisać piosenki w sposób, który został już wykorzystywany – przyznaje Salem.

Artystka w dużej mierze inspirowała się Bonnie Hayes, swoją pierwszą nauczycielką kompozytorstwa. Hayes odpowiada za hity dla takich gwiazd jak Cher, Bonnie Raitt, Dabid Crosby i Bette Midler. Bonnie spotkała Salem, gdy ta miała 12 lat i od razu odkryła w dziewczynce talent do opowiadania opowieści. – Wzięła mnie pod swoje skrzydła. Jest dla mnie jak druga mama. Gdyby nie ona, nie byłoby mnie w tym miejscu, w którym teraz jestem – mówi wokalistka.

Hayes przeprowadziła się do Bostonu, by zostać szefową wydziału kompozytorskiego prestiżowej uczelni Berklee College of Music. Niedługo potem Salem rozpoczęła tam naukę: – Zdobycie dyplomu Berklee nigdy nie było moim głównym celem. Chciałam po prostu wyciągnąć możliwie jak najwięcej ze szkoły – przyznaje Ilese, która po kilku latach intensywnej nauki podjęła kontrowersyjną decyzję o powrocie na Zachodnie Wybrzeże oraz przeprowadzkę do Los Angeles.

– Moją największą obawą po odejściu z Berklee było to, że nie będę wystarczająco zajęta w LA. Jestem osobą, która żyje tylko wtedy, gdy ma załadowany kalendarz – wspomina wokalistka. Przez sześć miesięcy narzuciła sobie reżim codziennych sesji songwritingowych. Od czasu do czasu dorabiała jako dublerka oraz koncertowała w klubach.

Niedługo potem oddanie pracy przyniosło pierwsze rezultaty: Salem zainteresowali się łowcy talentów z wielkich firm publishingowych. – Niedługo potem zaczęłam widzieć swoje piosenki na playlistach New Music Friday czy Fresh Finds w serwisach cyfrowych – opowiada Salem. Wokół jej nazwiska zrobił się szum i pojawiły się pierwsze oferty z wytwórni. Ostatecznie Ilese podpisała kontrakt z 10K Projects/Homemade Projects w sierpniu 2020.

Obecnie Salem pracuje nad swoim długogrającym projektem. Większość sesji kompozytorskich odbywa się przez Zooma, co, jak przyznaje wokalistka, jest nieco dziwne. Ale radosna 21-latka absolutnie nie narzeka, gdyż właśnie realizuje się jej wielkie marzenie. – Nie miałam nigdy alternatywnych planów na karierę, może poza fazą bycia astronautką, kiedy miałam trzy lata. Obecnie zajmuję się swoją jaszczurką i codziennie pracuję nad muzyką. Dzieje się dużo dobrego.

Komentarze: