Remi Wolf: pięć powodów, by posłuchać jej albumu „Juno”

Remi Wolf: pięć powodów, by posłuchać jej albumu „Juno”

Remi Wolf należy do grona najbardziej wyjątkowych i ekscytujących artystek, błyskawicznie zdobywających kolejnych fanów.

Począwszy od serii EP-ek wydawanych od 2019 roku, po debiutancki album „Juno” mający swoją premierę 15.10.2021, jej eklektyczna mieszanka soulu i funku otworzyła artystce drzwi do współpracy z takimi legendami jak Beck i Nile Rodgers. Poznajcie pięć powodów, by posłuchać najnowszej płyty Remi Wolf!

1. Kreatywność, talent i oryginalność

To aż trzy powody w jednym! Remi otrzymała szansę rozwijania swojej twórczej strony już w dzieciństwie. Pierwsze kroki stawiała w zespole wokalnym, jednocześnie jako 10-letnia łyżwiarka reprezentowała USA na olimpiadzie. Jej rodzice – mama będąca szefową kuchni i tata przedsiębiorca, wspierali jej muzyczne aspiracje, pozwalając małej Remi na wszystko – byle tylko robiła to, co lubi. Być może dlatego jej wirtualny świat, pokazywany w psychodelicznych teledyskach, jest tak eklektyczny i złożony z różnych inspiracji, przypominających gry komputerowe, teledyski z lat 90. i dziecięce filmy fantasy. Do tego dochodzi prawdziwy talent – śpiewanie przychodzi Remi z taką samą łatwością, jak przekuwanie osobistych doświadczeń w chwytliwe piosenki. I oryginalność – jej ekscentryczny styl, składający jednocześnie hołd legendarnym trendom, bywa zestawiany w porównaniach z najlepszymi w historii popu, od Jackson 5 po Tom Tom Club. Ale nawet rywalizując z największymi nazwiskami na rynku, Remi konsekwentnie idzie swoją, własną, szalenie kolorową drogą.

2. Ulubienica generacji Z, którą kochają trendsetterzy

Osobowość, charyzma, poczucie humoru i unikalny punkt widzenia zapewniły Remi pozycję popowej faworytki generacji Z, z której w większości składa się jej aktywny fanbase, słodko określający się jako „Remjobs”. Ale Remi nie jest tylko idolką swoich fanów – przykuła uwagę zarówno najnowszych trendsetterów sceny muzycznej, na przykład Dominica Fike’a, jak i prawdziwych legend muzyki – Becka i Nile’a Rodgersa. W social mediach Remi otrzymała też wsparcie ze strony najbardziej wpływowych gwiazd obecnego pokolenia – Johna Mayera, Khalida, Willow Smith i Camili Cabello. Pojawiła się także w popularnym internetowym show „The Cave”, tworzonym przez słynnego producenta, Kenny’ego Beatsa.

3. Kochają ją największe marki

Oryginalny styl Remi przykuł uwagę marki, której hasło „Think Different” stało się niedoścignioną mantrą nowoczesnego marketingu. Apple postawiło na Remi Wolf, a konkretnie jej utwór „Hello Hello Hello” w globalnej kampanii flagowego produktu firmy - iPhone 12. Swój znak jakości dało artystce też MTV, które wybrało Remi Wolf do swojej kampanii „Global Push Artist” na październik 2021.

4. Zaintrygowała fanów Red Hot Chili Peppers

Jednym z utworów promujących nowy album Remi Wolf jest piosenka zatytułowana „Anthony Kiedis”. Remi śpiewa w nim: „I fit my family dynamics / Like a Red Hot Chili Pepper / I love my family intrinsically / Like Anthony Kiedis”, a jego rytmiczny funkowy groove, choć nie przypomina wprost brzmienia kalifornijskiego zespołu, może budzić pewne skojarzenia z kultową grupą. To nie tylko hołd dla Red Hot Chili Peppers, ale też dla całego Los Angeles i Kalifornii.

5. Prasa zalewa ją komplementami

„Remi Wolf potrafi się bawić, a przy tym jej disco wrażliwość sprawia, że chcesz słuchać jej w kółko” – chwali ją „Time”. „Jej ekscentryzm i funkowe psych-popowe numery świetnie grają z wyrazistą sferą wizualną” – zachwyca się „The Guardian”. „Niezależnie od tego, czy jest w solarium, czy tańczy w kasku motocyklowym, chcemy być tam, gdzie jest Remi” – pisze „Paper”. „Jej niekonwencjonalny pop, którym zaimponowała Johnowi Mayerowi, Beckowi i Nile’owi Rodgersowi, oraz psychodeliczne teledyski, składają się na dziwaczny ekscentryczny urok” – chwali styl Remi słynny modowy magazyn „Harper’s Bazaar”. Wygląda na to, że wszyscy kochają Remi Wolf. Czy Wy też pokochacie jej nowy album? Sprawdźcie sami – debiutancka płyta Remi „Juno” jest już dostępna w serwisach streamingowych!

Komentarze: