Kinga Głyk: "Płynie w nas ta sama krew"

Kinga Głyk: "Płynie w nas ta sama krew"

Kinga Głyk – miłość do muzyki odziedziczyła w genach. Jej tata – Ireneusz, jest jednym z najlepszych fachowców od perkusji w naszym kraju. Latorośl wybrała jednak inny instrument – gitarę basową. Na 18 urodziny Kinga zrobiła sobie wyjątkowy prezent – nagrała debiutancką płytę solową. O niej, muzycznych inspiracjach i łączeniu nauki w liceum z muzyką przeczytacie w obszernym wywiadzie poniżej...

Robert Dłucik, Wyspa.fm: Jakie wspomnienia zachowałaś z sesji albumu "Rejestracja"?

Kinga Głyk: Powstanie debiutanckiego albumu to chyba dla każdego artysty niesamowite przeżycie. Dla mnie również to szczególna płyta. Historia związana z tym albumem rozpoczęła się już dosyć wcześnie, ponieważ  jako mała dziewczynka miałam styczność z muzykowaniem. W wieku 12 lat zagrałam swój pierwszy koncert z rodzinnym zespołem Głyk P.I.K trio. Od najmłodszych lat musiałam radzić sobie w różnych sytuacjach na scenie czy po za nią. Czasem było ciężko, ale dzięki temu, że rodzinnie podróżowaliśmy miałam wielkie wsparcie ze strony rodziców i brata. Pozostało też tak do dzisiaj :) Doświadczenie zdobywa się całe życie. Człowiek non stop się czegoś uczy :) Na moje osiemnaste urodziny została wydana płyta, która pod względem repertuaru jest bardzo kolorowa. Dla każdego coś dobrego (śmiech) :) Muzycy, którzy zgodzili się gościnnie wystąpić to: Natalia Niemen, Jorgos Skolias, Junior Robinson, Mirek Kolczyk Kolah. Myślę, że powstało piękne dzieło, które będę wspominać z wielkim uśmiechem na twarzy do końca życia:)

Miałaś tremę przy współpracy z tak znakomitymi muzykami?

Nie wiem czy można to nazwać tremą :) Była to jakiegoś rodzaju wysoko postawiona poprzeczka będąca dla mnie mobilizującym wyzwaniem. :) Niezmiernie się cieszę, że nagraliśmy wszystko właśnie w takim składzie. Jest to dla mnie wielki zaszczyt! Każda osoba, która wzięła udział w powstaniu płyty “Rejestracja” miała konkrety wkład w tym projekcie. Naprawdę wszelka pomoc, każde miłe słowo w takich produkcjach są bardzo potrzebne i ważne. Praca z tymi znakomitymi artystami była dla mnie kolejnym wspaniałym przeżyciem. Szczególną pomocą był i jest dla mnie mój tata, dzięki któremu cała sesja doszła do skutku. Wiem, że bez niego wiele rzeczy by się nie wydarzyło. Jest dla mnie ogromnym wsparciem i zachęceniem. Cieszę się, że razem możemy iść do przodu w tym muzycznym i nie tylko muzycznym świecie. :)

Na płycie znalazły się wszystkie owoce tamtej sesji, czy zostały jeszcze jakieś utwory "w szufladzie"?

Osiem utworów na krążku “Rejestracja” - z tego co pamiętam to wszystkie kawałki jakie nagraliśmy niczego nie zostawiliśmy w zanadrzu :) Także na płycie jest wszystko co tworzyliśmy w studiu.

Dlaczego cover Niemena zdecydowaliście się pozostawić w instrumentalnej wersji? Zwłaszcza, że Natalia Niemen śpiewa gościnnie na płycie w innym utworze..

“Doloniedola” to szczególnie energiczny numer. Czesław Niemen był wybitnym wokalistą. Słuchając jego piosenek człowiek nie umie wyjść z podziwu w jak szczególny sposób potrafił on zinterpretować tekst  śpiewając go. Kiedy przygotowywaliśmy się do nagrań pamiętam, że byłam trochę przerażona jak to będzie “grało”. W wersji pierwotnej utwór ten miał być zagrany i zaśpiewany. Jednak muzycznie parę rzeczy nam się nie zgadzało i postanowiliśmy zostawić ten kawałek jako pewien smak, naszą wspólną instrumentalną interpretację tej melodii :) Wyszło wyjątkowo myślę, że warto posłuchać tego fragmentu który jest piątą kompozycją na krążku :)

Dzięki jakim wykonawcom sięgnęłaś po gitarę basową?

Pierwszy raz kiedy miałam bas w rękach... byłam chyba w wieku 11lat :) Wtedy jeszcze nie znałam basistów. Pamiętam, że po prostu byłam zafascynowana niskimi dźwiękami jakie wydobywa się z tego instrumentu. Nie skupiałam się na wykonawcy, ale na linii basu :) Kiedy byłam trochę starsza jednymi z pierwszych muzyków, którymi byłam zainspirowana i zachęcona do pracy to chyba Victor Wooten, Jaco Pastrius i Marcus Miller. Do dzisiaj darzę ich wielkim szacunkiem i słuchanie twórczości tych wykonawców sprawia mi wielką radość. Wiadomo - teraz lista osób które mnie inspirują jest znacznie większa. Przybyło na nią wielu wybitnych kontrabasistów. Ron Carter, Ray Brown, Avisha Cohen, Christian Mc Bride, Chris Minh Doky myślę, że postacie te są dobrze znane w świecie muzycznym i nie tylko ,...dla mnie są bardzo cenne :)

Pamiętasz pierwszy utwór jaki opanowałaś na basówce?

Ciężko będzie mi sobie przypomnieć jaki był pierwszy utwór. Zaczynając ćwiczyłam dużo wprawek, żeby w ogóle umieć wydobyć dźwięk ze strun i zagrać jakąkolwiek melodię. Później pamiętam, że pracowałam nad kawałkiem “Teen town” zespołu Weather Report, który technicznie wymagał dużo pracy, ale postawiłam sobie go za cel i udało się :) Potem Donne Lee i parę jeszcze innych. To taka frajda nauczyć się czegoś, co jest bardzo trudne. Potem zagrać i najlepiej nie zapomnieć, bo niestety takie rzeczy się zapomina.. Wystarczy parę dni bez ćwiczenia i już ciężko odtworzyć sobie dźwięki jakie grało się kilka chwil temu.. Dlatego warto spędzać dużo czasu  przy instrumencie, rozwijać się i iść do przodu. 

Ile czasu poświęcasz obecnie na ćwiczenia?

Jestem w klasie maturalnej. Z tego względu czasu nie mam za wiele. Analizując parę lat wstecz zawszę miałam dużo zajęć, które trzeba było jakoś ze sobą pogodzić tak aby znaleźć choć chwilkę czasu na ćwiczenie. Szkoła i koncerty raczej nie idą w parze. Lekcje, zdawanie klasówek na które trzeba się przygotować trochę utrudniały zawsze moją działalność artystyczną, ale przetrwałam przez wszystkie lata nauki i cieszę się, że trafiłam właśnie do  liceum im. Karola Miarki w Żorach w jakim teraz mam przyjemność się uczyć. Dzięki mojej wychowawczyni jaką jest Barbara Szulik Silka i wspaniałej klasie szkoła nie jest taka zła (śmiech) :D Otrzymuję wielkie wsparcie ze strony znajomych, koleżanek, kolegów czy nawet nauczycieli :) To bardzo zachęcające. Wracając do ćwiczenia, zawsze miałam problem z systematycznością i generalnie do dzisiaj z tym walczę, bo wiem, że to jedna z głównych najważniejszych rzeczy nie tylko odnośnie ćwiczenia na instrumencie. Zdarza się, że gram cały dzień, czasem parę godzin 3-4 a czasem niestety trochę mniej, ale staram się jak mogę poświęcić dużo czasu na rozwój w tym kierunku. Chce się uczyć i kształcić, wiedzieć więcej, grać coraz lepiej i przekazywać innym radość.

Jakie to uczucie tworzyć sekcję rytmiczną z tatą?

O zadaniu sekcji rytmicznej już jako dziewczynka dużo wiedziałam. Wielokrotnie razem z moim tatą byliśmy zapraszani na Małą Akademię Jazzu przez panią Magdę Mazur,której chwała za to co zrobiła i robi dla muzyki i sztuki zaznajamiając już najmniejsze przedszkolaki z tym jak wygląda perkusja,bass i dziesiątki innych instrumentów. Jeździliśmy po szkołach pokazując właśnie na czym polega współpraca basu i perkusji czyli sekcji rytmicznej.. Twór ten jest bardzo ważny w każdym zespole. Te dwa instrumenty nadają kształt i charakter muzyce. Mają trudne zadanie, ponieważ mimo tego, że to osobne plany dźwiękowe powinny tworzyć jedną całość. Bardzo lubię ten moment kiedy grając, patrzymy na siebie z tatą wzrokiem mówiącym “Ale super!! Fajnie się gra”  to wielka radość tworzyć sekcje rytmiczną ze swoim tatą. Ze względu na to, że płynie w nas ta sama krew czasem nawet udaje się nam razem “pulsować” :) Jest to dla mnie wielka radocha i myślę, że dla niego również.

Twoje pozamuzyczne zainteresowania to...?

Oooo ciekawe pytanie :) Jeszcze nikt takiego nie zadał :) Po za muzyką zawsze bardzo lubiłam sport. Siatkówka, ping pong i piłka nożna. Taaak.. kiedy byłam mała uwielbiałam z chłopakami biegać po boisku i kopać w piłkę, naprawdę sprawiało mi to wielką przyjemność. Zdarzało się strzelić parę bramek i dostać słowa pochwały ze strony płci męskiej więc wspominam to bardzo dobrze. Oczywiście było to w ramach zabawy i jakiejś odskoczni. Nie zajmowałam się sportem nigdy  profesjonalnie, aczkolwiek jakbym miała wybrać inny kierunek niż muzyka byłby to sport. Nawet kiedyś zastanawiałam się czy wolę grać na basie czy może iść do szkoły sportowej. Niestety nie da się tych dwóch zainteresowań połączyć. Jednak wiem, że obie te pasje wiążą się z wielkim wysiłkiem i ogromem pracy. Zdarzyło się, że mam przyjemność chodzić do klasy z Ewą Swobodą która jest halową rekordzistką Europy juniorów na 60 metrów -7.20 sekund (już po wywiadzie Ewa pobiła rekord świata juniorek – przyp. red.) i Halową Mistrzynią Polski Seniorów w biegu na 60 metrów. Bardzo jej dopinguję i życzę żeby daleko zaszła. Czasem sobie myślę, że sportowcy mają lepiej, bo robią to co kochają i przy okazji dobrze wyglądają. Muzycy często goszczeni przecudownymi potrawami i smakołykami, dobrze grają, ćwiczą, ale o linię ciężko zadbać (śmiech). Choć zdarzają się i tacy którzy potrafią to wszystko doskonale połączyć.

Twoje postanowienia na 2016 rok?

Jak już wspominałam jest w klasie maturalnej więc moim marzeniem jest zdać maturę. A potem ćwiczyć i grać. Najbliższe plany są dla mnie znowu wyzwaniem dlatego, że 27 lutego zabieram się do nagrania drugiej płyty. Będzie to album rejestrowany live. Koncert ten odbędzie się w Teatrze Ziemi Rybnickiej. Oprócz mojego tria zagra z nami jeszcze dwóch gości specjalnych, wybitnych muzyków: Paweł Tomaszewski- fortepian, Andrzej Gondek- gitara. Nie mogę się doczekać na to wydarzenie :) Bardzo się cieszę i już serdecznie wszystkich zapraszam! Bilety można kupować na stronie Teatru Ziemi Rybnickiej. Myślę, że będzie wyjątkowo :)

Komentarze: