Rozmowa z Liamem Howlettem, liderem grupy The Prodigy, odpowiedzialnym za tworzenie większości kompozycji, tekstów, oprawy muzycznej oraz koncepcji teledysków brytyjskiej legendy muzyki elektronicznej.
Już 8 lipca The Prodigy zagra na scenie legendarnego Jarocin Festiwal. Historia tej imprezy silnie nawiązuje do buntu, wolności i bezkompromisowości. Czy właśnie takiej energii możemy spodziewać się podczas Waszego występu w Jarocinie?
Liam Howlett: Znamy historię festiwalu w Jarocinie i bardzo nas cieszy, że właśnie tam zagramy. Naszą twórczość można opisać właśnie w ten sposób, dlatego uważam, że świetnie wpasujemy się w ten klimat. Nie możemy się już doczekać, by zaprezentować naszą muzykę polskim fanom w Jarocinie.
Wasz pierwszy występ w Polsce miał miejsce w 1996 roku, a od tego czasu jeszcze kilka razy zagraliście w naszym kraju. Jakie są twoje wspomnienia z tym związane?
Liam Howlett: Kochamy odwiedzać Polskę i właśnie dlatego zawsze do was wracamy. Mamy w Polsce naprawdę świetnych fanów, którzy nie tylko nas wspierają, ale także dają dużo energii podczas występów na żywo. Polscy fani są szaleni i zawsze tworzą świetną energię w tłumie pod sceną. Kochamy to!
Wolicie indywidualne koncerty czy występy na scenach dużych festiwali?
Liam Howlett: To nie ma dla nas znaczenia, przywykliśmy do każdego z tych doświadczeń. Każde z nich jest zupełnie inne, każde ma swoje plusy. W trakcie festiwali mamy okazję grać, poznawać i rywalizować z innymi zespołami. W przypadku naszych indywidualnych koncertów mamy większy wpływ na takie kwestie jak chociażby dźwięk czy oświetlenie. Jesteśmy szczęściarzami, bo mamy możliwość regularnego występowania, zarówno na festiwalach jak i naszych indywidualnych koncertach.
Wasz najnowszy album, „The Day Is My Enemy” spotkał się z ogromnym uznaniem. Jak osobiście postrzegasz tę płytę?
Liam Howlett: Podoba mi się, a jakże! Myślę, że stworzyliśmy naprawdę świetną, bezkompromisową płytę, której brzmienie w pełni oddaje nas. To jest właśnie ten krążek, który chcieliśmy nagrać. Poprzednia płyta była zupełnie inna, kolejna również będzie prezentować odmienny materiał. To jednak zawsze brzmi jak The Prodigy.
Ten album brzmi agresywnie i bardzo energetycznie. Skąd zrodziły się w was emocje, które przekazaliście na tym krążku?
Liam Howlett: Wystarczyło otworzyć oczy i rozejrzeć się na około, by poczuć te emocje. W naszym zespole było trochę frustracji, które także napędzały czasem proces pisania tekstów. Poza tym, w muzyce elektronicznej zaczęło brakować tej charakterystycznej energii, zaczęła brzmieć dużo łagodniej, więc chcieliśmy znów przekazać fanom nasz styl. Nie chcemy, aby ludzie sądzili, że muzyka elektroniczna to tylko i wyłącznie komercyjny nonsens, który można usłyszeć w radiu. To nie jest jej pełny obraz. Ludzie przywykli do słuchania tego rodzaju dźwięków, które brzmią tak samo i są oparte o te same schematy. My tworzymy właśnie po to, by się temu przeciwstawiać.
Czy rozpoczęliście już nad nowym materiałem?
Liam Howlett: Tak, napisałem już kilka nowych utworów.
Jak zaprosiłbyś polskich fanów na Wasz koncert na scenie Jarocin Festiwal 2016?
Liam Howlett: Po prostu bądźcie tam, wszyscy fani The Prodigy! Jeśli was zabraknie, ominie was chaos, hałas i może także okazja do usłyszenia nowych dźwięków.. Powiedziałem „może”.
Rozmawiała: Agnieszka Wawrzyniak