Kamil Jurczak (DOFX): "Będziemy się starać z całych sił, by osiągnąć cel, który sobie założyliśmy"

Kamil Jurczak (DOFX): "Będziemy się starać z całych sił, by osiągnąć cel, który sobie założyliśmy"

„W końcu możemy powiedzieć, że znaleźliśmy siebie jako zespół. Jesteśmy dla siebie jak bracia, mamy ambicje i w pełni oddajemy się swojej pasji, jesteśmy też nieco nieokrzesani muzycznie. Teraz, jak nigdy wcześniej, jesteśmy najbliżej pokazania swego prawdziwego oblicza i nic nie stanie nam na przeszkodzie, by to udowodnić” – tak o najnowszym wydawnictwie zatytułowanym „DOFX.EP” mówi Kamil Jurczak, basista zespołu DOFX. Skąd się wzięli? Dokąd zmierzają? Zapraszamy do lektury całej rozmowy.

Mija miesiąc od premiery Waszego debiutu, czyli „DOFX.EP”. Z jakiego rodzaju odbiorem najnowszego materiału macie do czynienia w chwili obecnej?

Do tej pory docierają do nas same pozytywne informacje. W zasadzie nie spotkaliśmy się z falą krytycznych opinii, co niezmiernie nas cieszy. Oczywiście, jesteśmy zespołem, który debiutował w czasach pandemii, więc dla nas samych jest to swego rodzaju nowość i wyzwanie w kontekście działań promocyjnych, jakie musimy przedsięwziąć. Jednak patrząc z subiektywnego punktu widzenia można zauważyć, że z dnia na dzień pojawia się coraz więcej możliwości, planów i strategii do tego, by zrobić coś lepiej. Od czasu debiutu przybyło na nasze media społecznościowe spore grono nowych osób, co jest bardzo pozytywną wiadomością i swego rodzaju wyznacznikiem tego, że mimo wszystko idziemy w dobrym kierunku.

Komu możecie polecić „DOFX.EP”?

Wszystkim osobom, które z jednej strony lubią porządną dawkę rocka z amerykańskim zacięciem, rap oscylujący w klimatach RATM/Limp Bizkit, czy też dobry punk zahaczający bardziej o hc punka czy sam hardcore. Poza tym wydaje nam się, że tak naprawdę każdy, kto słucha muzyki gitarowej, znajdzie w tym albumie coś dla siebie. Jako zespół nie ograniczamy się do danego gatunku i "szufladkowania", więc ciężko nam powiedzieć, kto jeszcze mógłby dobrze odebrać tę płytę. Najrozsądniejszą opcją jest polecenie jej jako pewnego rodzaju ciekawostki (śmiech).

Czy tę EP-kę możemy potraktować jako ostateczne pożegnanie z rozdziałem pod tytułem „Tequila Twist”?

Zdecydowanie tak. Ta płyta to swego rodzaju kamień węgielny, który jest podwaliną czegoś zupełnie innego. Album oddziela grubą kreską pewien etap, zamykając tym samym raz na zawsze „Tequilę”. W końcu możemy powiedzieć, że zdefiniowaliśmy siebie jako zespół – grupę ambitnych i w pełni oddanych, a zarazem muzycznie nieokrzesanych osób. Teraz jak nigdy jesteśmy najbliżej pokazania swego prawdziwego oblicza i nic nie stanie nam na przeszkodzie, by to udowodnić. Może te słowa są zbyt naciągane, ale prawdę mówiąc trafiliśmy na siebie jak "kosa na kamień" i jesteśmy z tego dumni. Ta płyta to tylko preludium do tego, co pokażemy w przyszłości jako DOFX. Póki co sumienność w tym, co obecnie robimy, jest dla nas priorytetem.

Czy Wasze najnowsze wydawnictwo można dostać w wersji fizycznej?

Oczywiście! Nasza płyta dostępna jest w sieci salonów Empik oraz za pośrednictwem wytwórni Soliton. Obecnie album można zamówić online, lecz za jakiś czas zamierzamy wprowadzić ją na półki.

Wasz projekt pt. „DOFX.EP” absolutnie zaintrygował naszą redakcję! Planujecie w przyszłości wydanie pełnowymiarowego albumu z prawdziwego zdarzenia?

I to jeszcze jak! W zasadzie myśleliśmy, że jak wydamy naszą epkę, to zaczniemy ją promować, a dopiero w przyszłości grać koncerty i pracę nad drugim albumem. Jednakże nasze nastawienie się nieco zmienia, ponieważ "apetyt rośnie w miarę jedzenia". W związku z tym mamy pełno pomysłów na nowe numery i najchętniej zaczęlibyśmy komponować nowe kawałki już teraz (śmiech). Na całe szczęście w każdym z nas jest podejście, by mieć rozsądne podejście i tego się trzymamy. Sumiennie stawiamy pierwsze kroki jako debiutanci, chcemy się pokazać z jak najlepszej strony, a także dotrzeć do nowych odbiorców. Dlatego póki co, z jednej strony możemy zapewnić, że zrobimy płytę długogrającą, natomiast kiedy to nastąpi? Tego nie możemy powiedzieć.

Który z singli promujących „DOFX.EP” jest dla Was w jakiś sposób szczególny i dlaczego?

To jest kwestia indywidualna każdego z nas. W naszym zespole każdy ma zupełnie inne doznanie i emocje, związane z danym numerem. Pod względem brzmieniowym i merytorycznym wszystkie te numery są dla nas świetne. To kawał ciężkiej i mozolnej pracy, jaką włożyliśmy na przestrzeni roku, stawiając pierwsze kroki w studiu, czy podczas kręcenia teledysków. Mimo tego, jeżeli mielibyśmy już wytypować numer, który jest nam najbliżej serca to będzie to raczej ten pt. "Kto?". To dzięki temu kawałkowi pierwszy raz się pokazaliśmy i trochę wybiliśmy, a to za sprawą takiego youtubera jak Niekryty Krytyk, który zamieścił nas w jednym ze swoich odcinków. I tak naprawdę od tego wszystko się zaczęło. Zresztą według naszych słuchaczy to właśnie ten numer najbardziej przypadł im do gustu i niech tak zostanie.

W jakim kierunku, po oddzieleniu się już zupełnym od Tequila Twist podąża DOFX? Jak chcielibyście, by ewoluował Wasz zespół?

Jedna rzecz się w zupełności nie zmieni. Chodzi tu o nasze podejście do muzyki. Jak wspomnieliśmy wcześniej, jesteśmy osobami, które mają bardzo otwarte głowy na brzmienia i na pewno nie będziemy się szufladkować pod dany gatunek. Obecnie wydaje nam się, że jesteśmy już w trakcie ewolucji, ponieważ dołączył do nas Patryk, nasz dobry przyjaciel i gitarzysta, który wprowadza więcej "tlenu" do naszych kompozycji. Poza tym zaczynamy wymieniać nasze graty gitarowe i perkusyjne. Powoli inwestujemy w przeróżne efekty i samplery - to tak w kwestii stricte technicznej. Jedyne, czego w głębi duszy chcemy, to docierać do nowych osób, którym nasza muzyka da trochę otuchy i wsparcia. I mówimy to w pełni odpowiedzialnie. Chcemy by ktoś miał radość, albo po prostu poczuł się trochę lżej. Z naszej strony będziemy się starać z całych sił, by osiągnąć cel, który sobie założyliśmy.

Potraficie wskazać 3 zespoły, które mają największy wpływ na Waszą muzykę?

Kolejne ciężkie dla nas pytanie (śmiech), ale postaramy się kogoś wytypować. Z naszymi inspiracjami bywa różnie i raczej trzeba je kategoryzować na odpowiednie miejsce i czas, w którym się znajdujemy. Na dzień dzisiejszy bardzo mocno wchodzi nam muzyka kapel z Australii. Mowa tu o takich bandach jak Ocean Grove, Northlane, które grają rapcore/nu-metal tzw. "nowej fali". Odkopaliśmy sobie ostatnio takiego klasyka jak Korn, ale poza nim to również zespoły ze sceny hardcore typu Vein.FM.

Skoro EP-ka już na rynku, co planujecie dalej? Wiadomo, jaką mamy sytuację w kraju, ale czy rozglądacie się już za jakimiś koncertami?

Tak. Koniecznym dla nas warunkiem jest trasa koncertowa, która będzie naprawdę przesadzona w opór. Ten czas pozbawiony grania na żywo bardzo nam doskwiera i obecnie planujemy koncert online, oraz unplugged, gdzie pokażemy nasz materiał z różnych perspektyw. Mimo tego, cały czas obserwujemy sytuację i czekamy na możliwość zagrania na żywo.

Myślicie, że w tym roku jest szansa na lato dużych festiwali? Na którym widzielibyście się najbardziej?

Tak, na Pol'and'Rocku, gdzie zrobilibyśmy rzeźnię, jakiej Polska nie widziała (śmiech). Tak na poważnie to raczej zagramy wszędzie tam, gdzie się dostaniemy. Prawdę mówiąc non stop ubiegamy się o zagranie na każdym zauważonym przez nas festiwalu, piszemy, wysyłamy materiały - pod tym względem nic się u nas nie zmieniło. Cały czas się staramy i będziemy się starać. Jeżeli ktoś czyta ten wywiad i organizuje festiwal, to bardzo prosimy, odezwij się do nas, a my zagramy z wielką przyjemnością (śmiech). Wracając jednak do pierwszego pytania, to ciężko powiedzieć. W ubiegłym roku zagraliśmy koncert u boku Darii Zawiałow (to również było bardzo złe zestawienie gatunkowe, ponieważ to co działo się u nas na scenie i pod nią było rzeźnią na maxa), i był to jeden z naszych najlepszych koncertów, jakie zagraliśmy w czasach pandemicznych. Zarówno pod względem frekwencji, energii i emocji. To świadczy tylko o jednym, że dla chcącego nic trudnego, dlatego liczymy na to, że w lato musi to wszystko ruszyć z kopyta, ale każdy z nas wie jakie są realia. Mimo tego, że jesteśmy pełni nadziei, to nigdy nie wiadomo, co się może zdarzyć.

Gdzie można na bieżąco śledzić Waszą aktywność?

Naszym głównym źródłem przekazu są social media, a zwłaszcza Facebook, gdzie na bieżąco publikujemy wszystko, co się u nas dzieje. Poza tym mamy też Instagram i Youtube’a, lecz w przyszłości myślimy nad tym, by otworzyć swoją własną stronę internetową.

Zapraszamy:

www.facebook.com/dofxhc
www.instagram.com/dofxhc
www.youtube.com/c/dofxhc

Dziękujemy za rozmowę.

>My również bardzo dziękujemy! Pozdrawiamy całą redakcję Wyspa.fm oraz wszystkich czytelników i naszych fanów! Trzymajcie się ciepło i zdrowo, do zobaczenia na koncertach!

korekta Magdalena Ludwinek

Komentarze: