Natalia Grosiak, Mikromusic: "Zespół to druga rodzina"

Natalia Grosiak, Mikromusic: "Zespół to druga rodzina"

Mikromusic jest z pewnością jednym z najbardziej oryginalnych projektów, jaki ostatnio pojawił się na polskiej scenie muzycznej. Wrocławska formacja grająca trip hop z wpływami jazzu wydała ostatnio nowy album, zatytułowany „Matka i żony”. Z tej okazji Natalia Grosiak, wokalistka i liderka grupy, udzieliła wywiadu specjalnie dla naszego portalu.

Niedawno wydaliście nowy album, "Matka i żony". Skąd pomysł na tytuł i tematykę utworów?

Z życia. Tematy same się nasuwają, a tytuł jest fragmentem tekstu „Piękny chłop”.

Jakie są, w Waszych oczach, największe różnice między nową płytą a poprzednimi?

Wiele rzeczy się zmieniło.  Po pierwsze zmieniliśmy koncepcję myślenia o muzyce. Na początku nasza muzyka była produkcją całego zespołu, nie było przewodniej idei, kogoś kto by konsekwentnie to poprowadził. Wynikiem tego były bardzo eklektyczne albumy. Przy „Pierwszym końcu” pierwszy raz jedna osoba zajęła się produkcją od początku do końca i to właśnie był Dawid. Po drugie, jako autorka tekstów dojrzałam do pisania bardziej konkretnych tekstów. Wydaje mi się, że na poprzednich płytach były one bardziej rozmyte i brakowało w nich pewnej ostrości punktu widzenia. „Matka i żony” są kontynuacją zmian, które się zaczęły przy „Pięknym końcu”.

Jaki sukces w dotychczasowej działalności uważacie za największy?

To, że mamy w sobie głód grania. Każdy koncert cieszy i mamy coraz więcej słuchaczy. Kiedy poczujemy, że radość grania mija, wtedy będzie to oznaczać, że czas szukać sobie innego zajęcia.

Skąd czerpiecie inspirację do swych utworów? Macie jakichś ulubionych artystów, którzy Was inspirują?

Wsłuchujemy się w swój zen. Inspiruje nas zespół Kombi 2 i Budka Suflera.

Natalia: jesteś absolwentką prawa i filozofii, a jednak zajmujesz się muzyką. Co sprawiło, że zdecydowałaś się swą działalność skupić na muzyce, zamiast podjąć pracę na przykład w kancelarii?

Bardzo długo nie dopuszczałam do siebie tej myśli, że będę żyć tylko z muzyki. Zostałam wychowana w środowisku, w którym nie dopuszczano do myśli,  że można robić tylko muzykę i z tego się utrzymywać.  Tylko model: studia i praca był dla mnie znajomy. Kształciłam się na prawnika, pracowałam w kancelarii prawnej. Długi czas mi zajęło uświadomienie sobie, że chcę być muzykantem. Była to trudna decyzja, której dzisiaj nie żałuję.

A jak dzielisz czas między Mikromusic i swój kolejny projekt - Digit-All-Love? Trudno jest pogodzić działalność w dwóch zespołach?

Zaniedbuję Digit-All Love. Już od 2 lat nie pojawiam się na próbach. Chyba mnie wywalą z zespołu.

Co jest najfajniejszego w byciu członkiem zespołu? Jakie zdarzenie - np. z trasy -zapadło Ci najmocniej w pamięć?

Zespół to druga rodzina. Spędzamy ze sobą 24 h na dobę przez wiele dni w miesiącu. I tak jak w rodzinie- miłość i czasem konflikty wzbogacają nasz wspólnie spędzany czas.

Ostatnio rozpieszczaliście swych fanów płytami wydawanymi właściwie co rok? Czyli co - w 2016 kolejna koncertówka? A może jakieś inne plany? :)

Otrzepujemy się po ostatniej płycie i dopiero oczyszczamy umysły. Co dalej będzie, nikt nie wie. Na pewno długo nie będziemy się cieszyć wolnym czasem, bo to kreatywna ekipa.

Komentarze: