Po kilku latach uśpienia na polską scenę muzyczną powraca Gutter Sirens z nowym, koncepcyjnym albumem Phantom Pains.
Płyta ukazała się w marcu tego roku, praca nad nagraniami odbywała się w prywatnym studiu zespołu, za efekt końcowy brzmień na krążku odpowiada śląskie studio MaQ Records, natomiast za fizyczne wydanie albumu Gutter Sirens Production. Muzycy kazali czekać swoim fanom na nowy materiał kilka lat - było warto zachować cierpliwość… bo chłopaki udowadniają, że Power Metal w Polsce ma się znakomicie!
Gutter Sirens to polski zespół Power Metalowy założony w 1992 roku w Białej Podlaskiej. W 1995 roku zespół rozpoczął nagranie pierwszego demo „Syndrom”. Kolejne demo „Koncert w czterech ścianach” nagrano w 1996 roku w jednej z warszawskich rozgłośni radiowych. W latach 1997-2003 skład skupił się na koncertowaniu oraz na nagraniu pierwszej płyty „The Trees”.
Już wtedy zaczęły ukazywać się pierwsze pozytywne recenzje. Kolejny album miał premierę w 2003 roku i nosił tytuł „Memory Analysis”. Wydawcą była niemiecka wytwórnia Shark Records, a dystrybucją zajął się Metal Mind Production. To dzięki tej produkcji, kontraktom oraz licznym wywiadom i artykułom ukazującym się na łamach magazynów muzycznych, zespół zaczął być rozpoznawalny na całym świecie. Właśnie wtedy recenzenci i krytycy uznali Gutter Sirens za prekursora muzyki power metalowej w Polsce. Wraz z początkiem 2006 roku został zrealizowany pierwszy teledysk grupy do „Horror Makers”, a we wrześniu, nakładem Oscar Production, ukazała się trzecia płyta w dorobku kapeli o tym samym tytule. W tym roku, po kilku latach rzetelnej pracy, światło dzienne ujrzał album „Phantom Pains”.
Przez lata działalności skład grupy zmieniał się, obecnie zespół tworzą Doman (gitara basowa, wokal), Paweł Kowalczyk (gitara elektryczna i akustyczna), Mariusz Czarnomysy (gitara elektryczna i akustyczna), Arkadiusz Żmudziak (klawisze) i Marcin Szumiło (perkusja). Materiał nad którym pracowali kilka lat różni się od wcześniejszych wydawnictw – jest dojrzalszy, prostszy dzięki czemu masywniejszy, ale nie oznacza to wcale, że nie jest melodyjny.