Nasza relacja: Męskie Granie 2016, Katowice

Nasza relacja: Męskie Granie 2016, Katowice

W sobotę 16 lipca do katowickiej Strefy Kultury zawitało Męskie Granie - jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych w kraju.  Szósta z kolei trasa koncertowa, wspaniali artyści, niezwykłe kolaboracje muzyczne, tysiące fanów tego, co najlepsze w polskiej muzyce i niestety kapryśna pogoda. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z koncertu.

Męskie Granie co roku na długo przed rozpoczęciem kolejnej trasy rozpala oczekiwania i wyobraźnię fanów dobrej polskiej muzyki. O tym, że takiej nie brakuje przekonuje nas codziennie radiowa Trójka, która od lat okrywa nowe talenty i promuje ciekawych, ambitnych, niezależnych twórców. W tym roku z młodymi talentami można się było zapoznać na dodatkowej scenie, na której wystąpili: elektropopowa Rebeka, hip-hopowa grupa Rasmentalism i  przedstawicielka muzyki elektronicznej – Natalia Zamilska.

Na scenie głównej koncerty rozpoczęły Domowe Melodie. Przesympatyczne trio ubrane w kolorowe pajacyki szturmem zdobyło serca fanów, czego konsekwencją było pojawienie się zespołu (mimo pewnej kameralności projektu) na najważniejszych festiwalach w naszym kraju. Nie mogło ich też zabraknąć na Męskim Graniu. W wykonaniu Domowych Melodii usłyszeliśmy m. In. „Brzydalę”, „Techno”, „Zbyszka” oraz uwielbianą „Grażkę”, która właśnie dzięki radiowej Trójce, pozwoliła zespołowi zabłysnąć na polskiej scenie muzycznej.

Kolejny wykonawca- katowicki raper Miuosh bardziej niż ktokolwiek inny mógł tego dnia powiedzieć, że występuje u siebie. W wykonaniu „Pana z Katowic” i FDG Orkiestry usłyszeliśmy utwory doskonale znane fanom Miuosha jak „Nie mamy skrzydeł”  czy „Uderzenie” w nowych, bardzo ciekawych, rozbudowanych m. in. o sekcję dętą aranżacjach. Punktem kulminacyjnym koncertu było wspólne z Felicjanem Andrzejczakiem (znanym z Budki Suflera) wykonanie utworu „Noc komety”. Zabrzmiało wybornie!

Od lat Męskie Granie udowadnia że muzyka łączy artystów pochodzących z wydawałoby się różnych muzycznych biegunów. Z tego połączenia powstają niesamowite, oryginalne duety. Drugim tego przykładem na katowickim koncercie był wspólny występ Czesława Mozila i Artura Andrusa. Mozil, który wystąpił ze swoim zespołem Czesław Śpiewa zaprezentował głównie utwory z ostatniego albumu „Księga Emigrantów. Tom I”, jednak nie zabrakło także jego największego i jak żartował artysta jedynego przeboju -  „Maszynki do świerkania”. Gość Czesława – Artur Andrus pojawił się na Męskim Graniu po raz pierwszy, ale jak sądzę po gorącej reakcji publiczności, nie po raz ostatni. Artyści wspólnie wykonali utwór Andrusa „Baba na psy”.

Kolejny wykonawca – zespół Lao Che to częsty gość na trasach Męskiego Grania. Płocki zespół to jedna z najlepszych koncertowo grup w Polsce i gwarancja świetnej zabawy. W sobotę zespół wsparli muzycznie Adam Baron i Karol Gola z grupy Pink Freud i wspólnego projektu Jazzombie. Koncert Lao Che był przebojowy, energetyczny i skoczny. Publiczność pierwszy raz tego wieczoru zaczęła tańce pod sceną i wspólnie z zespołem odśpiewała takie przeboje jak „Wojenka”, „Hydropiekłowstąpienie” czy „Życie jest jak tramwaj”.

Prawdziwe muzyczne szaleństwo rozpoczęło się wraz z kolejnym wykonawcą – Organkiem, który w tym roku jest też kierownikiem muzycznym trasy Męskiego Grania. Mimo zimna i ulewnego deszczu publiczność dała się porwać Tomkowi Organkowi i jego kolegom, którzy pokazali, czym jest prawdziwy rock`n`roll, dziki i nieokiełznany. Chóralnie odśpiewane przeboje „Głupi ja” i „O matko!”, fantastyczne gitarowe i klawiszowe solówki, czysta energia na scenie i wśród publiczności.

Kolejny koncert to niecodzienny projekt „Tribute to HEY”, którym młodzi polscy artyści postanowili oddać muzyczny hołd jednemu z najważniejszych zespołów na polskiej scenie muzycznej. Duet Rysy przygotował interesujące, mocno elektroniczne  aranżacje przebojów Hey`a, które na scenie wykonali Rebeka, Xxanaxx, Miuosh, Kev Fox, Agyness.B.Marry. Na koniec na scenie pojawiła się sama Kasia Nosowska która wspólnie z Rysami wykonała utwór „Cudownie”.

Naturalną koleją rzeczy następny na scenie pojawił się zespół Hey. To prawdziwy fenomen na polskiej scenie muzycznej. Każda ich płyta (a wraz z koncertowymi mają ich już na koncie siedemnaście!) jest znakomita, publiczność niezmiennie ich uwielbia, a bilety na koncerty rozchodzą się w okamgnieniu. Zespół pojawił się na Męskim Graniu mimo tego, iż Kasia Nosowska niedawno przechodziła operację zerwanego ścięgna Achillesa. Artystka, która jak zawsze ujmowała skromnością i serdecznością  pojawiła się na scenie o kulach i podczas koncertu siedziała na specjalnym fotelu. W repertuarze koncertu znalazły się piosenki z ostatniej płyty pt. „Błysk” oraz cover utworu „Stripped” z repertuaru Depeche Mode.

Finałem koncertu tradycyjnie był występ Męskie Granie Orkiestry której trzon tworzą w tym roku Organek. O.S.T.R. oraz Dawid Podsiadło.  Artyści przypomnieli fanom starsze przeboje polskiej sceny muzycznej w nowych aranżacjach. Usłyszeliśmy m. In. „Lipstick on the glass” Maanamu, „Jezu, jak się cieszę” z repertuaru Klausa Mittfocha, „Butelki” Cool kids of death” czy „Co mi panie dasz” Bajmu. Występująca gościnnie na scenie Męskiego Grania Ania Rusowicz zaprezentowała psychodeliczną wersję „Kołysanki Rosemary” Krzysztofa Komedy, a O.S.T.R. świetną interpretację „12 groszy” Kazika. Na koniec wszyscy wspólnie odśpiewali przebojowy hymn tegorocznej trasy Męskiego Grania – „Wataha”.

To był niezapomniany i pełen emocji muzyczny wieczór. Przed nami jeszcze cztery koncerty w ramach tegorocznej trasy Męskiego Grania. Są jeszcze dostępne bilety do Krakowa. Gorąco polecamy!

Komentarze: