Bracia Figo Fagot w Stodole - nasza relacja

Bracia Figo Fagot w Stodole - nasza relacja

Jest piątek - jest impreza! Z tego założenia wyszli Bracia Figo Fagot wespół z właścicielami klubu Stodoła i w piątkowy wieczór zaprosili wszystkich swych fanów na prawdziwą koncertową balangę. Okazja do świętowania była przednia, bo tego dnia swą premierę miał przecież najnowszy album Figo i Fagota, zatytułowany po prostu "Disco polo".

Choć koncert zaczynał się dość późno - sami "braciszkowie" mieli wyjść na scenę dopiero o 22:30! - to jednak Stodoła zapełniła się po brzegi. Na początek tę liczną publikę rozgrzewały 2 młode polskie rockowe zespoły - Rage i SteelFire. Było gitarowo, ostro i melodyjnie - ten drugi zespół odważył się nawet zaprezentować zgromadzonym swoją wersję utworu "Girls, Girls, Girls" z repertuaru Mötley Crüe i trzeba przyznać, że wyszło im to zacnie. Występ tych dwóch rockowych kapel oznaczał zarazem podtrzymanie zapoczątkowanej przez Nocnego Kochanka tradycji, że rozgrzewka przed Figo i Fagotem jest mocno gitarowa.

Gdy wreszcie na scenie pojawili się Figo i Fagot, sala była już zatem mocno rozgrzana. Panowie postanowili podgrzać atmosferę jeszcze bardziej, i to dosłownie - od początku ich występu ze sceny buchał bowiem prawdziwy ogień z rozstawionych na jej obrzeżu małych wyrzutni. Sam występ był dokładnie taki, jakiego można było się spodziewać: szybki, dynamiczny i przede wszystkim, wariacki - zarówno na scenie, jak i pod nią było prawdziwe szaleństwo. Koncert zahamował tylko na chwilę, kiedy to Figo i Fagot odebrali Złotą Płytę za swój poprzedni album - ale chwilę potem impreza rozkręciła się na dobre i 20 kawałków zleciało w mgnieniu oka. Zabawa jak na wiejskiej potańcówce, przy tandentnej, kiczowatej muzyce? Być może. Ale ważne, że to naprawdę była zabawa!

Komentarze: