Green Day zaskoczył fanów i postanowił rozpocząć promocję swojego najnowszego krążka pt. „Revolution Radio” od zimowej trasy po Starym Kontynencie. W jej ramach zaplanowany został koncert w Tauron Arena w Krakowie. I cóż to był za występ!
Zadanie rozgrzania publiki dostał zespół The Interrupters i wywiązał się z niego sprawnie. Pod przewodnictwem charyzmatycznej wokalistki, Aimee Allen, wykonał swój set i sprawił, że zgromadzeni fani rozpoczęli zabawę jeszcze przed występem głównej gwiazdy. A, że ich utwory sprawiały wrażenie podobnych do siebie? Who cares?!
Poziom ekscytacji wzniósł się na wyżyny, gdy z głośników wybrzmiały „Bohemian Rhapsody” Queen, „Blitzkrieg Bop” Ramones i „The Good, The Bad and The Ugly” Ennio Morricone. To oczywisty znak, że zespół za moment pojawi się na scenie. Green Day przywitany został salwą braw, okrzyków, pisków i wiwatów. Herosi zajęli bojowe pozycje i ruszyli niczym buldożer, zagrane na początek „Know Your Enemy”, „Bang Bang” i „Revolution Radio” sprawiły, że wszyscy zgromadzeni włączyli się do wspólnego skakania i śpiewania. Równie gorąco powitano pierwszy utwór z kultowej już płyty „American Idiot”, czyli „Holiday” – wszak to święto dla fanów muzyki. Odśpiewane przez wszystkich „Boulevard of Broken Dreams” i „Youngblood” pokazały zespołowi, że fani odrobili zadanie domowe i potrafią wyrecytować całe linijki tekstów. Oprócz utworów z „American Idiot” i „Revolution Radio” zespół sięgnął do swojej prehistorii i reprezentację w setliście znalazły utwory z krążków „Nimrod” i „Dookie”.
Green Day znany jest ze swojej aktywności politycznej i jasno sprecyzowanych poglądów – te zostały przedstawione w wykrzykiwanych przez Billie’go Joe Armstronga hasłach „Fuck Trump” i „Not my president”. Zostały one przyjęte przez fanów z gorącym aplauzem. Wspólny śpiew zjednoczył także wszystkich podczas wykonanego medley’a, w skład którego wchodziły m.in. „Shout”, „Always Look on the Bright Side of Life”, „(I Can't Get No) Satisfaction” i „Hey Jude”.
Zagrane podczas pierwszego bisu „American Idiot” i „Jesus of Suburbia” to według mnie najlepsza część koncertu. Zahipnotyzowana publika, resztkami sił, próbowana oddać swoją energię muzykom. A przyznać należy, że zostaliśmy jako fani obdarowani nadzwyczaj hojnie – jedna z fanek mogła zaśpiewać ze sceny fragment utworu, a młody gitarzysta Christopher, został wyciągnięty z publiki, aby zagrać na gitarze. Gitarę mógł zatrzymać!
Na zakończenie wybrzmiało „Good Riddance (Time of Your Life)”, dwie i pół godziny minęły w mgnieniu oka. Zespół szedł ze sceny w deszczu biało-czerwonego konfetti. Do zobaczenia Green Day, chcemy więcej!
1. Know Your Enemy
2. Bang Bang
3. Revolution Radio
4. Holiday
5. Letterbomb
6. Boulevard of Broken Dreams
7. Longview
8. Youngblood
9. 2000 Light Years Away
10. Hitchin' a Ride
11. When I Come Around
12. Christie Road
13. Burnout
14. Scattered
15. Minority
16. Are We the Waiting
17. St. Jimmy
18. Knowledge
19. Basket Case
20. She
21. King for a Day
22. Shout / Always Look on the Bright Side of Life / (I Can't Get No) Satisfaction / Hey Jude
23. Still Breathing
24. Forever Now
Bis 1:
25. American Idiot
26. Jesus of Suburbia
Bis 2:
27. Ordinary World
28. Good Riddance (Time of Your Life)