Luxtorpeda kontynuuje promocję albumu "MYWASWYNAS", co weekend objeżdżając kolejne przystanki. W ostatnich dniach, wbrew słowom jednej ze swych najpopularniejszych piosenek, Luxi zajechali "w dół mapy", czyli na Śląsk.

Koncert w Siemianowicach Śląskich był raczej kameralny - dość powiedzieć, że pod sceną znalazło się tym razem około 150 fanów, co jak na występy Luxtorpedy nie jest liczbą zbyt znaczącą. Pod tym względem występ w Siemianowickim Centrum Kultury przypominał raczej niedawny, opisywany na naszych łamach koncert w studiu radiowej Trójki, niż normalny klubowy występ. Zespół nie przejął się jednak w najmniejszym stopniu ilością zgromadzonych fanów i jak zwykle zagrał długiego, dwugodzinnego seta. Nie mogło w nim oczywiście zabraknąć wszystkich utworów z "MYWASWYNAS" - choć mało brakowało, by zespół... zapomniał zagrać "Pozdrawiamy!". Zagrana została także cała EPka z 2015 roku (w tym nieczęsto grane "Pod sufitem" i "Shoah") a także ulubione utwory fanów - w tym "Mambałaga", "Autystyczny" i "Wilki dwa", która to wedle kilkuletniego syna Litzy jest piosenką o... samym Litzy i Hansie. 

Od pierwszych minut Litza starał się, by w trakcie koncertu panowała iście rodzinna atmosfera: cały czas starał się wejść w interakcję z publicznością i jak zwykle, pomiędzy piosenkami raczył fanów licznymi wywodami i anegdotkami. Zdecydowanie najbardziej mogły podobać się wspomnienia z dzieciństwa, które Litza spędził na Śląsku - w położonych nieopodal miejsca koncertu Mysłowicach. Nawet ktoś, kto nie pochodzi stricte ze Śląska, mógł się poczuć bardzo swojsko, słuchając opowieści o tym, że gdzie jak gdzie, ale u babci w Mysłowicach to Litza czuł się najlepiej!

Dzień po koncercie w Siemianowicach Luxtorpeda wystąpiła jeszcze w Raciborzu, a przed nimi jeszcze wyprawa do Wałbrzycha (gdzie wystąpią m.in. z Acid Drinkers i Lady Pank) oraz występ w Suchym Lesie pod Poznaniem. A potem zespół czeka kilkutygodniowa przerwa - idealna na naładowanie akumulatorów przed wiosenno-wakacyjną trasą, której już nie możemy się doczekać!