Nasza relacja: Metalmania 2017 - Powrót do przeszłości czy nowy początek?

Nasza relacja: Metalmania 2017 - Powrót do przeszłości czy nowy początek?

Po 9 latach przerwy katowicki Spodek ponownie zagościł fanów najcięższego grania, a to za sprawą wskrzeszenia tradycji, jaką było organizowanie od połowy lat 80-tych największego festiwalu muzyki metalowej w Polsce.

Metalmania ma za sobą swoje lata świetności, które wielu fanów do dziś wspomina i zapewne z tych najlepszych czasów chcą tą imprezę zapamiętać. Kiedy po tej długiej przerwie postanowiono ponownie powrócić do wspomnianej tradycji, wielu zadawało sobie pytanie, czy uda się stworzyć raz jeszcze festiwal, który przyciągnie publiczność do magicznego, żeby nie rzec wprost, metalowego miejsca, jakim jest Spodek.

Kiedy w zeszłym roku było już pewne, że Metalmania powróci do Spodka, zapewne każdy fan ciężkiego brzmienia zastanawiał się, jak po tylu latach impreza będzie wyglądała, ile osób zdoła przyciągnąć, kto zagra i przede wszystkim czy jest sens organizowania takiego przedsięwzięcia.

Po kilkunastogodzinnym maratonie muzycznym, gdy człowiek odzyskał słuch i wzrok, przyszedł czas na podsumowanie i refleksję. Dla mnie od samego początku było wiadomo, że wytrzymanie takiego natężenia dźwięków w tak długim czasie będzie graniczyło z cudem. I nie pomyliłam się, chociaż do pełni szczęścia zabrakło niewiele. Przybycie bowiem do hali przed godziną 11.00 już było nie lada wyczynem, a opuszczenie tegoż  miejsca po północy, wspomnianym cudem. Jednakże warto było być od samego początku, bowiem line up tegorocznej edycji festiwalu już na starcie zapewnił emocje. 22 wykonawców na dwóch scenach to dawka uderzeniowa, dlatego gratuluję tym, którzy zdołali zobaczyć w tym dniu wszystkie zespoły. Ja rozpoczęłam swoją przygodę od przyjęcia, wręcz na śniadanie 2 utworów jaworznickiej formacji Animations. Zespół wydał dzień wcześniej płytę i zaprezentowanie się kolejny raz w Spodku było świetną promocją. Band wydawał się być zadowolonym z występu, chociaż niewielka frekwencja o tej godzinie mogła nieco ostudzić zapał. Nie inaczej było z kolejnymi wykonawcami, na obu wspomnianych scenach. Na wyróżnienie z tych grających o wczesnej porze zasługuje na pewno Tygers Of Pan Tang oraz występująca na małej scenie poznańska formacja The Twilight’s Embrace. Porażająca ściana dźwięku, profesjonalizm w każdy calu, czyli doskonały występ tych ostatnich i aż żal, że na tej niewielkiej scenie band wystąpił. Zachwyciłam się ich występem i dopiero koncert Vadera pozwolił mi zapomnieć na chwilę o The Twilight’s Embrace.

Vader, zwany przeze mnie dobrem narodowym, nigdy mnie nie zawiódł i tak samo było w sobotnie popołudnie w Spodku. Tym bardziej, że zaprezentował materiał ze swojej pierwszej płyty. Szkoda tylko, że nie w całości, ale dobre i tyle. Wróciły wspomnienia sprzed 25 lat i jakoś tak cieplej się zrobiło na duszy. Później już było z górki, Sodom, Obscure Sphinx, Coroner, Moonspell, Samael... Nie sposób każdego opisać, tak jak nie sposób określić jednoznacznie gwiazdę tego festiwalu. Przed jego rozpoczęciem to Samael był wymieniany, jako ten główny wykonawca, po imprezie każdy może śmiało wskazać swojego faworyta.

Kolejna Metalmania przeszła do historii i myślę, że zapisała się w niej dość grubą czcionką. Publiczność dopisała, bawiła się świetnie. Na korytarzu nie brakowało stoisk z płytami, książkami, koszulkami, gadżetami. Można się było wytatuować, napić piwa, porozmawiać z muzykami, podpisać płyty i plakaty.

Nie zabrakło pięknej wystawy obrazów z płyt winylowych autorstwa Agi Krysiuk, a także prac Zbigniewa Bielaka, autora okładek do płyt takich zespołów jak Ghost czy Vader.

I chociaż wielu marudziło, że jednak brak wielkiej gwiazdy, że za długo, za drogo, itp. to hala nie świeciła pustkami, a tych zadowolonych było zdecydowanie więcej. Usłyszałam mnóstwo dobrych dźwięków, wspominałam najlepsze chwile sprzed lat związane z Metalmanią i patrząc na to wszystko zrozumiałam, że ludzie w tym są najważniejsi, tworzą osobną historię i w nich jest moc. Jeśli pasja towarzyszy takim imprezom, niech ich będzie jak najwięcej.

Zapraszamy do naszej FOTORELACJI.

Komentarze: