Amerykański kwartet Mastodon odwiedził kolejny raz Polskę, tym razem zagościł w gdańskim klubie B90. Podczas europejskiej trasy zespół promuje swoje najnowsze, siódme wydawnictwo.
Płyta „Emperor of Sand” ukazała się w ostatni dzień marca i kompozycje z najnowszej płyty dominowały w bogatym zestawieniu utworów przygotowanych na ten wieczór. Bardzo mocno i przejrzyście od samego początku Mastodon pokazał swoją siłę, rozpoczynając koncert od singlowego nagrania otwierającego ostatni krążek, a mianowicie „Sultan’s Curse”. Dużo melodii i przebojowości jest w tym numerze i nie sądzę by komuś to akurat przeszkadzało podczas koncertu, gdyż band od pierwszych dźwięków udowodnił, że nowa płyta, bez względu na skrajne opinie, zasługuje na uwagę. Nie inaczej było z pozostałymi sześcioma utworami, jakie Mastodon wykonał w ramach promocji „Emperor of Sand”. Najbardziej do gustu przypadły mi z tych nowych utworów „Show yourself” i „Andromeda”. Oczywiście nie zabrakło nagrań z pozostałych płyt. Absolutnym mistrzostwem było wykonanie instrumentalnego „Bladecatcher” (Blood Mountain) i zaraz po nim „Black Tongue” (The Hunter).
Mastodon zaprezentował 2o utworów oraz na bis „Blood and Thunder”. To było 1,5 h solidnego łojenia, bez żadnej ściemy i taryfy ulgowej. Zespół kolejny raz udowodnił, że ma się świetnie. Nie tylko swoją formą koncertową, ale także bardzo dobrą nową płytą. A jeśli tak dobre widowisko odbywa się w idealnym do tego miejscu, świetnie zorganizowanym i nagłośnionym, a zgromadzona publiczność bawi się znakomicie…, to czego chcieć więcej od metalowej imprezy. Dostałam więcej niż się spodziewałam, a to wcale nie było takie oczywiste, gdyż poprzeczkę w przypadku Mastodon postawiłam bardzo wysoko.