Nasza fotorelacja: 50 urodziny Litzy, czyli Luxtorpeda i Goście w Poznaniu

Nasza fotorelacja: 50 urodziny Litzy, czyli Luxtorpeda i Goście w Poznaniu

Zapraszamy do naszej fotorelacji z wyjątkowego koncertu Luxtorpedy i zaproszonych gości, który uświetnił 50 urodziny lidera tej formacji ­– Roberta "Litzy" Friedricha!

50 urodziny to zawsze wielka sprawa… ale czy wyobrażacie sobie, żeby swój jubileusz świętować w pracy? Nie? A tak się składa, że niedawny jubilat, Robert "Litza" Friedrich, swoje spędził właśnie w pracy, czyli…grając na scenie! Stare porzekadło mówi jednak: "Znajdź pracę, którą kochasz a nie przepracujesz ani jednego dnia" – a Robert wyraźnie kocha to, co robi przez większość swojego już półwiecznego życia.

Jubileuszowy koncert odbył się na rodzinnym gruncie Litzy, czyli w Poznaniu, w prawdziwie pięknym miejscu, jakim jest Centrum Kultury Zamek. Na potrzeby eventu został zaprojektowany specjalny plakat – w tym miejscu chcę poprosić o wielkie brawa dla JaDe Core, bo to była jedna z lepszych grafik, które dane mi było ostatnio zobaczyć (plakaty były dostępne na koncercie, do nabycia drogą kupna).

Cały koncert określiłabym mianem osobistego i dosyć sentymentalnego – zaczynając od supportów, które w tym przypadku... nie były przypadkowe. Penerra jest zespołem bliskiego przyjaciela Litzy, Artura "Kreda" Mielczarka, dzięki kapeli EneDueRabe Litza poznał Hansa, wokalista Armii – Tomasz Budzyński – był osobą, która nakierowała Litzę na ścieżkę wiary. A na koniec, oczywiście, Luxtorpeda – najmłodsze dziecko Litzy, projekt, który poza Arką pochłonął go do reszty. Mam wrażenie, że inne zespoły na drodze kariery Roberta były jedynie przystankami – dłuższymi czy krótszymi, ale przystankami – a Luxtorpeda jest jak porządny fundament, coś co ma zostać na dłużej.

Ze sceny padło mnóstwo wzruszających podziękowań, ale to akurat nic nowego – Robert zawsze okraszał każdy koncert dobrym słowem czy jakąś anegdotką. A tym razem po prostu przed każdym kawałkiem po trochu podsumowywał swoje 50 lat życia. Zresztą, atmosfera koncertu od samego początku była całkiem… domowa – coś jak rodzinny, urodzinowy spęd. Fani pod sceną przestali być fanami, a zaczęli być gośćmi. Wśród nich jak zawsze pojawiło się niezastąpione LuxForum, które ma już status rodziny, oraz członkowie rodzin muzyków – w sumie więc nie wiem, czy określenie "rodzinny spęd" jest aż tak bardzo na wyrost.

O setliście nie będę się rozpisywać, bo była po prostu przekrojówką przez cała twórczość Luxtorpedy, przerywaną od czasu do czasu gromkim "Sto lat" intonowanym przez publiczność. Ponoć świętowanie urodzin trwało do białego rana, ale nie ma na to oficjalnych danych i wpisuje się w poznańskie legendy, zaraz obok koziołków ;)

Jubilatowi jeszcze raz życzymy wszystkiego dobrego i kolejnych, życiowych sukcesów, chociaż z wypowiedzi Roberta można wywnioskować, że skoro ma rodzinę i przyjaciół – ma już wszystko. Życzymy zatem, aby to "wszystko" powiększało się z każdym dniem!

Komentarze: