Płyta „The Midsummer Station” ukaże się 21 sierpnia, a promuje go superprzebojowe nagranie „Good Time”, w którym gościnnie zaśpiewała wschodząca gwiazda Carly Rae Jepsen!
Pod nazwą Owl City kryje się jedna osoba – Adam Young, który popularność zyskał za sprawą wydanej w 2009r. płyty „Ocean Eyes”, która zawierała takie hity jak „Vanilla Twilight” i oczywiście „Fireflies”. Jego inteligentne teksty w połączeniu z melodyjnym synthpopem nadały utworom niemal uniwersalny wymiar, sprawiając, że bez problemu trafiły one zarówno do komercyjnych jak i alternatywnych rozgłośni radiowych. A przede wszystkim do użytkowników serwisu MySpace, który wówczas przeżywał swój rozkwit. Następną płytą „All Things Bright and Beautiful” młody Amerykanin potwierdził tylko swój niebywały talent i pokazał, że bynajmniej nie jest „artystą jednego przeboju”.
Najnowsze wydawnictwo „The Midsummer Station” jest przełomowe dla Owl City pod wieloma względami. Adam Young zdecydował się tu na bardzo odważny krok – do pisania utworów zaprosił innych kompozytorów. Utwory na płycie współtworzyli m.in. Matt Thiessen (Relient K), Stargate (Rihanna, Wiz Khalifa), Robopop (Maroon 5), Josh Crosby, Nate Campany i Emily Wright. Współpraca z innymi kompozytorami zdecydowanie wpłynęła na artystyczną dojrzałość Younga. Ten nieposkromiony apetyt na nowe muzyczne wyzwania został podsycony jednak już wcześniej, za sprawą gościnnych występów Owl City na albumach Paula van Dyka (“Eternity”) i Armina van Buurena (“Youtopia”).
Na „The Midsummer Station” nie zabraknie również gości – w utworze „Dementia” Youngowi towarzyszy jeden z jego idoli – Mark Hoppus z blink182, a w singlowym, niezwykle przebojowym nagraniu „Good Time” śpiewa Carly Rae Jepsen. Young tak mówi o współpracy z wokalistką:
Uwielbiam piosenkę Carly „Call Me Maybe”. Pamiętam, kiedy usłyszałem ją po raz pierwszy - od razu stałem się jej wiekim fanem, jest niesłychanie „zaraźliwa”. Później dowiedziałem się, że Carly zna moją twórczość i że była parę razy na moich koncertach w Vancouver, wtedy już wiedziałem, że musimy razem coś nagrać.