Nasza fotorelacja: Ricky Martin w Gdańsku

Nasza fotorelacja: Ricky Martin w Gdańsku

Zapraszamy do naszej fotorelacji z koncertu największej legendy muzyki latino  – Ricky'ego Martina, który odbył się w miniony piątek w trójmiejskiej hali Ergo Arena!

Pana Ricky'ego Martina chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Każdy, kto przeżył mundial w 1998 roku, pamięta młodego, przystojnego latynosa, który jednym hitem, "La Copa De La Vida", zapracował sobie na status legendy. I nie ma już chyba nikogo, kto nigdy nie dał się porwać do tańca przy "Marii" albo nie podśpiewywał pod nosem "Livin' La Vida Loca". Tak oto sława Ricky'ego Martina dotarla już chyba w każdy zakątek globu.

W miniony piątek gdańska Ergo Arena została rozgrzana do czerwoności latynoskimi rytmami i nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że był to chyba najbardziej wyczekiwany event roku. Wyczekiwany to tym bardziej właściwe słowo, że od ostatniej wizyty Rickiego minęło... 15 lat! Od tego czasu zarówno publika, jak i sam Ricky zdążyli nabrać trochę lat... ;)

Mam wrażenie, że Martin jest artystą trochę niedocenianym. Przez to, że wylansował kilka ponadczasowych hitów, reszta jego artystycznego dorobku potrafiła być "lekko" pomijana. Setlista na gdańskim koncercie nie była aż tak zaskakująca, bo zawierała największe hity. Myślę jednak, że i tak znaleźli się tacy, którzy przyszli usłyszeć te 4-5 największych przebojów. I mam nadzieję, że pozostała część seta zainspirowała ich do głębszego wejścia w dorobek Ricky'ego.

Występy Martina to jednak przede wszystkim wielkie show. Skoro mamy muzykę latino, mamy też świetnie wyszkoloną ekipę tancerzy i Ricky'ego, który wywija razem z nimi, jednocześnie musząc śpiewać. To, jak się rusza, jest w dalszym ciągu imponującym widokiem. Co więcej, kawałki Ricky'ego potrafiły porywać publiczność do tańca do samego końca koncertu. A swoją drogą: pokażcie mi drugiego faceta, który przebiera się w tak szybkim tempie, tyle razy, w ciągu jednego koncertu!

Mam nadzieję, że nadmorska publiczność dała Martinowi powód, by odwiedzał nasz kraj częściej. Bo to, jak Ricky i publiczność dawali sobie radość nawzajem, było niesamowite. Ten gość wkłada w swoje występy naprawdę dużo serca i pasji. Możemy więc tylko życzyć: wpadaj do nas częściej, Ricky!

Komentarze: