Nasza fotorelacja: Skull Fist + Striker w Łodzi!

Nasza fotorelacja: Skull Fist + Striker w Łodzi!

Zapraszamy do naszej fotorelacji z koncertu kanadyjskich grup Skull Fist i Striker, dodatkowo wspartych przez warszawską formację Aquilla, który odbył się w ubiegły czwartek w łódzkim klubie Magnetofon!


Jako że nie samymi dużymi koncertami człowiek żyje, obraliśmy ostatnio kierunek na Łódź, która miała okazję gościć wspaniałe thrash metalowe trio na jednej scenie – Aquilla, Skull Fist i Striker. Wybitnych tłumów w klubie Magnetofon może nie było – ale za to jaki klimat...! ;-)

Event otwierała nasza rodzima Aquilla, która, pomimo że jest dosyć młodym zespołem, żwawo pnie się w górę. Nawet krótki set wystarczył, żeby panowie dali się polubić. Z mojej strony mogę im życzyć wszystkiego dobrego, bo gdzieś między strunami i mikrofonem czai się wielki potencjał.

Następną kapelą była lubiana (z tego, co wiem) w naszym kraju grupa Skull Fist – mój faworyt tego wieczoru. Niecały miesiąc wcześniej ukazał się ich nowy album "Way Of The Road", który fani w końcu mogli usłyszeć na żywo. I przyznam szczerze, że w wersji live materiał z tego albumu brzmi nawet lepiej, niż w studyjnej (nie mówię, że jest zły, ale ciężko o dobrego następcę "Chasing The Dream"). Dobrze widzieć ich znowu razem na scenie, nawet po "drobnej" przerwie. Przyznaję się bez bicia – kocham Skull Fist całym sercem, więc o ich występie mogę mówić w samych superlatywach.

Na deser został Striker, który również przywiózł ze sobą nową płytę, zatytułowaną "Play to Win". Miałam lekkie wrażenie, że miejsce pod sceną na Strikerze mimo wszystko się trochę wyludniło – a szkoda, bo Striker to kawał dobrego pier... uderzenia ;-)

A tak serio: oba zespoły z Kanady, oba z nowymi albumami, oba bardzo dobre, chociaż prezentujące dość różne podejście do thrash metalu. Pomimo że Striker też jest na liście moich faworytów, to jednak to Skull Fist zgarnął wszystkie laury tego wieczoru. Cóż mówić więcej? Obie grupy (i ich nowe płyty!) polecam, zwłaszcza w wersji na żywo. I twórczość Aquilli też, bo warto wspierać naszych – nie tylko z szalikiem na stadionie.

PS. Tak, jak bardzo lubimy i pozdrawiamy Łódź, tak mamy mała prośbę: błagam, zróbcie coś z drogami w Waszym pięknym mieście, bo tourbusy tych wszystkich wspaniałych zespołów w końcu zawieszenie zgubią... ;-)

Komentarze: