Nasza fotorelacja: Wilki akustycznie w warszawskiej Progresji!

Nasza fotorelacja: Wilki akustycznie w warszawskiej Progresji!

Zapraszamy do oglądania naszej galerii zdjęć z koncertu Wilków, który odbył się w niedzielę w warszawskim klubie Progresja!

* * *

Nigdy nie byłam w stanie wyobrazić sobie siedzącego koncertu akustycznego w warszawskiej Progresji – a przynajmniej do zeszłej niedzieli. Okazało się bowiem, że twórczość zespołu Wilki w gitarowo-orkiestrowej aranżacji fantastycznie wpasowała się w mury tego klubu, tworząc niepowtarzalny klimat.

Już na samym początku trzeba zaznaczyć, że więcej niż połowę sali zajęli najwierniejsi fani albo znajomi zespołu, co nadało imprezie jeszcze bardziej intymny charakter. Wyglądało to trochę jak spotkanie w gronie znajomych, przy kominku z gitarą – zwłaszcza, że oświetlenie sceny nadawało wnętrzu pewnego rodzaju ciepła. Ale przede wszystkim, o tą "domową" atmosferę dbał mocno Robert Gawliński, który pozwolił sobie na trochę więcej komentarzy niż zwykle, a i nie pogardził rzucaniem dygresjami. Zresztą, Robert zawsze podkreślał, że warszawskie koncerty – to koncerty w domu.

Inna sprawa, że Wilki robią się coraz bardziej rodzinną firmą: od samego początku w działalność zespołu mocno angażuje się ukochana żona Roberta, Monika, a teraz do wilczej watahy dołączył jeszcze ich syn. Beniamin Gawliński stosunkowo niedawno zaczął występować u boku ojca, a już po cichu kradnie show i ma zadatki na zdolnego gitarzystę.

Wracając do wątków ściśle związanych z samym koncertem: wielkie brawa należą się Orkiestrze Symfoników Gdańskich, a przynajmniej jej małej części, za cudowne aranżacje dobrze nam znanych utworów, a przede wszystkim – tych mniej znanych. Bo tym razem usłyszeliśmy też kawałki dawno nie słyszane – choćby "Folkowy" czy "N'Avoie", a także pochodzący z czwartego solowego albumu Roberta "Cherman". To ważne, bo pokazuje, że Wilki to nie tylko "Baśka", ale szeroka i bardzo piękna twórczość. Ale nie ma powodu do obaw: "Baśka" też była.

Jak pokazał ten, i wiele innych akustycznych koncertów – miejsca siedzące nie usadzą ludzi, jeśli muzyka jest w stanie ich porwać do tańca. Ale jest to chyba miarą tego typu wydarzeń. Ze swojej strony mogę Wam polecić jakikolwiek z kolejnych koncertów Wilków – w końcu są jedną cegieł, które dosyć solidnie zbudowały polską scenę muzyczną.

Komentarze: