Nasza fotorelacja: wrocławska 3-majówka – dzień III

Nasza fotorelacja: wrocławska 3-majówka – dzień III

Zapraszamy do naszej fotorelacji z III dnia wrocławskiej 3-majówki!

-> TUTAJ znajdziesz fotorelację z pierwszego dnia festiwalu <-

-> TUTAJ znajdziesz fotorelację z drugiego dnia festiwalu <-

Dzień III

Trzeci dzień festiwalu rozpoczął się od łamiącej wiadomości: "Kult nie wystąpi w dniu dzisiejszym ze względu na zły stan strun głosowych Kazika". Wprowadziło to lekkie spięcie na linii organizatorzy-uczestnicy, ale patrząc prawdzie w oczy: ani to wina organizatorów, ani uczestników, ani Kazika. Z naszej strony możemy tylko powiedzieć: Kazik, wracaj do zdrowia!

Zwolniony przez Kult czas scenowy rozdzielony został pomiędzy naczelną reprezentację polskiej sceny rockowej, czyli Luxtorpedę, Illusion i Happysad. Każdy z tych zespołów wielokrotnie występował podczas imprez plenerowych w naszym kraju, więc klimat festiwalowy znają wręcz idealnie i zapewnie pojawią się jeszcze na którymś z festiwali, jakie czekają nas jeszcze tego lata. Niby są to zespoły, które słyszy się często i dobrze się zna, ale jakoś tak zawsze dobrze jest posłuchać na żywo ten kolejny raz.

Scena ZOO z kolei miała tym razem kilka ciekawych pozycji: pojawiła się choćby reprezentacja rapu w osobie Adama Ostrowskiego, znanego jako O.S.T.R., co znacznie urozmaiciło repertuar. I ludzie mogą sobie narzekać, że nie można w jeden festiwal wkładać raperów i rockmanów – O.S.T.R. jest laureatem Fryderyka, co już trochę definiuje go jako artystę wychodzącego poza sztywne ramy gatunku i docenianego przez ludzi z różnych stron muzycznego świata.

Znalazło się miejsce również dla charyzmatycznych kobiet: Ani Dąbrowskiej i Kasi Nosowskiej. I o ile Ania czaruje głosem od wielu lat w swoim stałym, czarującym, pełnym uczuć stylu, tak Kasia Nosowska porzuciła styl, z którego jest kojarzona z jej początków z zespołem Hey, i poszła w kompletną nowoczesność – od synthowych brzmień po nowy wizerunek z afro włącznie. Zewsząd słychać głosy krytykujące nową Nosowską, ale może to kwestia przyzwyczajenia się do jej nowej odsłony? W sumie, od samego początku Kasia stawiała na dziwność, dostosowując ją po prostu do danego czasu...

Oficjalny line-up na scenie ZOO zamknęła grupa Łąki Łan, do której zawsze miałam jakiś sentyment za ich szalony i kolorowy styl bycia. Jest w nich coś prawdziwie hipisowskiego, co wysyła pozytywną energię w świat – i temu po cichu przyklaskujemy.

Ostatni dzień festiwalu zakończył się występem na scenie Pergoli kolejnej charyzmatycznej kobiety, dysponującej przy okazji niesamowicie silnym głosem – mowa oczywiście o Tarji Turunen. Niby gdzieś tam istnieje nieformalny podział fanów na Nightwish vs Tarja, ale nie jest to aż tak widoczne. A Tarji trzeba oddać to, że nie dość, że ma hipnotyzujacy, szerokoskalowy głos, to jeszcze na scenie rusza się świetnie – i to nawet w gargantuicznych szpilkach! Naprawdę chylę czoła, od kiedy zobaczyłam, że ona potrafi jeszcze w tych szpilkach skakać! I co by nie mówić: kariera solowa chyba jej służy. Mam wrażenie, że Tarja posiada diament w postaci swojego głosu, który lepiej prezentuje się na pierwszym planie, ze wszystkimi reflektorami skierowanymi na niego.

I tak, tym mocnym występem, zakończyła się 3-majówka. Po samych koncertach ci, którzy mieli jeszcze siły, mogli wziąć udział w Silent Disco, czyli imprezach, na których każdy uczestnik dostaje słuchawki i... wybiera muzykę, do jakiej chce potańczyć. To też potwierdza naszą tezę, że na tym festiwalu każdy znajdzie coś dla siebie. Nie tylko szerokie spektrum muzyczne, ale i kilka form, a właściwie możliwości, by po prostu się dobrze bawić. 

Sama forma festiwalu jest absolutnie wspaniała – wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane (odpowiadając na zagadkę zawartą w relacji z dnia pierwszego, teren festiwalu pozostał względnie czysty do ostatniego dnia!) i zaplanowane...

Ale...

Nie mogę dalej przejść obojętnie obok faktu, że impreza znajduje się tak blisko ogrodu zoologicznego – a w tym roku nie pomagał dodatkowo fakt, iż mała scena nie znajdowała się w środku Hali Stulecia, lecz na zewnątrz. Z naszej strony nie jest to otwarty bojkot – to po prostu nadzieja, że zarówno miasto, jak i ogród zoologiczny mają kontrolę nad tym co się dzieje i że festiwal ten nie zakłóca w żaden znaczący sposób życia małych i dużych zwierzątek.

Mimo wszystko przybijamy 3-majówce przysłowiowe "high five" i czekamy na przyszłoroczną edycję!

Komentarze: