Sentymentalna podróż do przeszłości. Budka Suflera zagrała w katowickim Spodku.
Kto by pomyślał, że po zakończeniu działalności wraz z końcem roku 2014, Budka Suflera ponownie wystąpi na scenie. Pretekstem do wznowienia działalności lubelskiej formacji było 45-lecie jej istnienia. Z tej okazji Budka wyruszyła w trasę koncertową, odwiedzając największe miasta w Polsce. Jednym z przystanków podczas tego tournée był wczorajszy koncert w katowickim Spodku.
Grupa pod przewodnictwem Romualda Lipki reaktywowała się w odświeżonym składzie, bez wieloletniego wokalisty Krzysztofa Cugowskiego. Za mikrofonem Cugowskiego zastąpił Robert Żarczyński, który zaprezentował publiczności swój mocny, rockowy wokal. Może i czasami brakowało mu skali, co mogło przeszkadzać, zwłaszcza tym zagorzalszym fanom dorobku Budki, niemniej jednak nowy frontman zaprezentował się bardzo poprawnie i nawiązał znakomity kontakt z publicznością.
Pierwszym gościem, jaki uświetnił ten wyjątkowy koncert, była Izabela Trojanowska, która zaśpiewała piosenki ze swojej debiutanckiej płyty "Iza". Nie zabrakło takich hitów, jak "Tyle samo prawd ile kłamstw" czy "Wszystko czego dziś chcę". Warto przypomnieć, że wszystkie kompozycje z tej płyty skomponował Romuald Lipko, a w nagraniach towarzyszyli Izie pozostali muzycy ówczesnej Budki.
Niedługo potem na scenie pojawił się kolejny znakomity artysta – Felicjan Andrzejczak. I tutaj nie mogło być zaskoczenia: artysta zaśpiewał trzy piosenki, które przed laty nagrał wraz z Budką Suflera, czyli dedykowany zmarłym artystom "Czas ołowiu", "Noc komety" oraz największy przebój grupy – "Jolka, Jolka pamiętasz".
Urszula, którą prowadzący wczorajszy koncert Piotr Metz zapowiedział jako "prekursorkę chilloutu w Polsce", tego wieczoru również zagościła na scenie Spodka. Piosenkarka zaprezentowała swoje największe przeboje, skomponowane oczywiście przez lidera Budki Suflera. Zgromadzeni w Spodku fani mogli pokołysać się do niezapomnianych hitów: "Luz-blues, w niebie same dziury", "Malinowy król" czy "Dmuchawce, latawce, wiatr".
Koncert zakończył się zaśpiewaną na bis piosenką "V bieg", wykonaną wspólnie przez wszystkich artystów, którzy tego wieczoru zagościli na scenie. Zespół tego wieczoru zabrzmiał bardzo rockowo i zadziornie. Zasługę w tym mają bez wątpienia nowi gitarzyści formacji: Dariusz Bafeltowski i Piotr Bogutyn oraz powracający po latach do Budki basista Mieczysław Jurecki.
Koncert Budki Suflera to była niezapomniana, sentymentalna podróż do lat naszej młodości. Występ ten na pewno długo pozostanie w pamięci wszystkich fanów, którzy zdecydowali się przybyć w piątkowy wieczór do Spodka, by wspólnie posłuchać muzyki legendarnego zespołu, jakim bez wątpienia jest Budka Suflera.
***
korekta: Mateusz M. Godoń