Kondraccy prezentują „Cats Symphony”

Kondraccy prezentują „Cats Symphony”

Jak naprawdę brzmi kocia muzyka?

Możemy przekonać się o tym dzięki Kondrackim, którzy kocich odgłosów użyli do skomponowania utworu „Cats Symphony". Piosenka pochodzi z ich wydanej w styczniu tego roku, niecodziennej płyty „Życie Roju", stworzonej wyłącznie z dźwięków zwierząt i ludzkiego głosu. Do sieci trafił właśnie teledysk do utworu.

Swoją muzykę Kondraccy określają mianem M&TR („monkeys and the rest"). Nie używają tradycyjnych instrumentów, zastąpili je odgłosami zwierząt, z których stworzyli własne, oryginalne brzmienia, dogrywając do nich swoje wokale. Album „Życie Roju" to wiadomość od pozbawionych do tej pory głosu zwierząt - uciśnionych, zapomnianych, czasem wręcz udręczonych przez człowieka.

W listopadzie 2020 ukazał się pierwszy singiel Kondrackich - „Jednorożec z Kairu", a w grudniu kolejny, tytułowy - „Życie Roju". W styczniu, tuż przed premierą albumu zaprezentowali „Grecki Orfeusz Lasówka", który uznali za swój artystyczny manifest.

Najnowszy „Cats Symphony", to utwór zamykający płytę, który Bogdan i Kacper postanowili zostawić w wersji instrumentalnej - jak twierdzą, to tutaj możemy usłyszeć jak naprawdę może brzmieć muzyka za zwierząt, nieprzykryta ludzkimi wokalami i jak ogromny ma potencjał jako symfonia, czy muzyka filmowa.

„„Cats Symphony" miał być utworem wokalno - instrumentalnym, linia melodyczna (wokal) nawet powstała jako pierwsza. Któregoś razu, przypadkiem posłuchaliśmy samej warstwy instrumentalnej i zachwyciła nas głębią i prostotą. Tamtego dnia zdecydowaliśmy, że utwór będzie instrumentalny. Oczywiście nie ma on budowy klasycznej symfonii, tytuł sygnalizuje jedynie, że zbliżyliśmy się       w nim do muzyki poważnej. Za budulec brzmieniowy posłużyły nam wyłącznie koty, inaczej mówiąc wszystko co słyszycie - każdy pomruk, syk, szmer i miauknięcie pochodzi z kocich gardeł" - dodają.

Album „Życie Roju" Bogdana i Kacpra Kondrackich zdecydowanie wykracza poza ramy płyty z muzyką. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czym jest. Płyta, projekt, performance? Każde z tych określeń wydaje się adekwatne, a jednak niewystarczające.

Pierwszy kontakt z muzyką Kondrackich powoduje niemałą konsternację. Pomimo tego, że rytm jest mocno wyczuwalny, brakuje instrumentów perkusyjnych, a tempo pływa. Żadna z części utworu się nie powtarza, co oznacza, że nie ma zwrotek i refrenów...ale nadal są to... piosenki. Takiej muzyki jeszcze nie było, a co za tym idzie, trzeba nauczyć się jej słuchać. Kiedy uda się pokonać pierwszy szok, otwiera się przed nami zupełnie nowy, zaskakujący, trochę szalony świat.

kulturalnysklep.pl - https://bit.ly/3ij7dsW​​

empik.com - https://bit.ly/2LTEZc5​​

Komentarze: