Tysiące wzruszonych słuchaczy. Trasa „Zbigniew Preisner i Przyjaciele. Stare i nowe kolędy” dobiegła końca

Tysiące wzruszonych słuchaczy. Trasa „Zbigniew Preisner i Przyjaciele. Stare i nowe kolędy” dobiegła końca

Brawa na stojąco, piękne lokalizacje koncertowe w Bielsku Białej, Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku oraz tysiące wzruszonych słuchaczy.

Polscy artyści wystąpili w refleksyjnym repertuarze świątecznym w nastroju Piwnicy pod Baranami. Trasa „Zbigniew Preisner i Przyjaciele. Stare i nowe kolędy” pozwoliła zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad otaczającą nas rzeczywistością.

Repertuar świąteczny spod znaku Piwnicy pod Baranami jest specyficzny i mocno odbiegający od tradycyjnie pojmowanych kolęd śpiewanych w Polsce na przełomie roku. Zbigniew Preisner - kompozytor i pomysłodawca wieczorów kolędowych - uznaje się za pesymistę, stąd, jak przyznawał podczas koncertów, wydźwięk jego utworów jest raczej mało radosny, a wręcz melancholijny i skłaniający do zadumy. Publiczność, która stawiła się na wszystkich sześciu koncertach w liczbie przekraczającej kilka tysięcy widzów, dokładnie tego oczekiwała: wzruszeń i refleksji nad rzeczywistością. I to dostała. Nie dziwiły więc rzęsiste brawa i owacje na stojąco.

Zbigniew Preisner po raz kolejny postawił na sprawdzonych, dobrze sobie znanych i uznanych artystów, z którymi współpracuje od lat. W roli solistów wystąpili ponownie: Beata Rybotycka, Edyta Krzemień, Joanna Pocica, Maciej Balcar oraz Jan Karpiel-Bułecka ze swoim zespołem muzycznym. Skład instrumentalny tworzyli: Radosław Pujanek, Katarzyna Gluza, Kamila Jakubowska, Magdalena Pluta, Dominik Wania, Jacek Królik, Łukasz Adamczyk, Sławomir Berny, Maksymilian Lipień.

Pierwszy koncert odbył się w najmłodszym obiekcie, oddanym do użytku zaledwie rok temu, futurystycznej Cavatinie Hall w Bielsku-Białej. To miasto, w którym kompozytor się urodził, o czym nie zapomniał przypomnieć publiczności. Następnym przystankiem na trasie była Warszawa i Teatr Wielki – Opera Narodowa. Zbigniew Preisner powrócił do gmachu o blisko 200-letniej historii, po równo 25 latach. W 1998 roku, wystawił na warszawskiej scenie operowej zaliczających się do największych tego typu na świecie, „Requiem dla mojego przyjaciela” – utwór poświęcony Krzysztofowi Kieślowskiemu. Teraz powrócił z kolędami, co uznał za bardzo wzruszające przeżycie. Zaraz ze stolicy artyści udali się do Krakowa, miasta, które Preisner darzy wielkim sentymentem, ze względu na wieloletnią współpracę z tutejszą Piwnicą pod Baranami. Publiczność Sali Audytoryjnej ICE Kraków Congress Center jak zawsze bardzo ciepło przyjęła zarówno kompozytora, jak i jego artystów. Kolejnym przystankiem na tegorocznej trasie kolędowej było Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu. To tutaj trzy lata temu dokonano rejestracji dźwiękowej koncertu z udziałem tego samego składu wokalistów i podobnego instrumentalistów. Płyty z nagraniem live spotkały się zresztą z ogromnym zainteresowaniem słuchaczy na całej trasie. Sala Ziemi Poznań Congress Center już kolejny raz gościła Zbigniewa Preisnera i jego Przyjaciół. Wielkopolska publiczność jak zwykle żywo reagowała na wspomnienia kompozytora, m.in. dotyczące pobytu w Hotelu Rzymskim. Ostatnią lokalizacją koncertową była Polska Filharmonia Narodowa w Gdańsku. Mury gmachu dawnej elektrociepłowni na wyspie Ołowiance gościły artystów z programem kolędowym Preisnera po raz pierwszy. Przed czterema laty, miasto okryło się żałobą po zabójstwie prezydenta Pawła Adamowicza i zaplanowany wieczór trzeba było odwołać.

We wszystkich koncertach kompozytor wspominał początek działalności kolędowej, która wiąże się z legendarną Piwnicą pod Baranami prowadzoną przez Piotra Skrzyneckiego. Preisner opowiadał m.in. o przygodach z cenzorem, reglamentowaniu wódki w Piwnicy, historii powstawania niektórych utworów. Bardzo dużo mówił  także o Janie Nowickim, zmarłym w grudniu aktorze i autorze tekstów kilku kolęd, nade wszystko jednak przyjacielu. Uznał go za czarodzieja w życiu i niesamowitą postać. Głos Jana Nowickiego został odtworzony z taśmy przy utworze „Pierwsza gwiazdka”. Niesamowity nastrój potęgowały światełka włączone zarówno przez artystów na scenie, jak i przez publiczność.

Nie obyło się bez odniesień kompozytora do współczesnych wydarzeń. Najsłynniejszą swoją kolędę – „Kolędę dla nieobecnych” Zbigniew Preisner dedykował na każdym koncercie rodzinom w Ukrainie, które pustych miejsc przy stole mają tysiące… Przytaczał też pamiętne słowa profesora Mariana Turskiego z Oświęcimia w 2020 roku o tym, aby nie pozostawać obojętnym na dyskryminację. On sam na pewno nie będzie milczał. Największe brawa po tej wypowiedzi kompozytor otrzymał w Warszawie i Gdańsku.

- Mam takie przesłanie na tej trasie, które sięga poprzedniej płyty, ale ono się też wiąże z kolędami, że jeszcze nie jest za późno. Nie jest za późno na opamiętanie, na mądrość, na cierpliwość, a przede wszystkim na wrażliwość i miłość – powiedział już po wszystkich koncertach Zbigniew Preisner. - Moi drodzy, bardzo się cieszę, że tak licznie byliście na naszych koncertach, zarówno w Bielsku, jak i w Krakowie, Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu. To była dla mnie wielka przyjemność i doceniam to, że Państwo lubicie te nasze kolędy, które nie są radosne, a raczej refleksyjne.

Organizatorem trzeciej trasy kolędowej – wcześniejsze odbyły się w 2019 i 2020 roku – była agencja Prestige MJM.

Komentarze: