Sigala połączył siły nie z jedną, a z trzema potęgami muzyki! Jego najnowszy singiel „Feel This Good” uświetniły Mae Muller, Caity Baser i Stefflon Don.
Poza premierą piosenki, już dziś możemy usłyszeć pierwszą część płyty. „Every Cloud – Silver Linings” zawiera 11 utworów. Pełny album „Every Cloud” ukaże się 1 września.
Uzależniający „Feels This Good” zawiera wokal Mae Muller i Caity Baser oraz rap Stefflon Don. Ich współpraca opiera się na największej wartości w życiu Sigali – artysta ochoczo nawiązuje kontakt z muzykami, których jest fanem, oraz starannie pielęgnuje swoje relacje.
Album „Every Cloud – Silver Linings” wypełniony jest wszystkimi hitami Sigali ostatnich kilku lat. Artysta śmieje się, że jego nowe wydawnictwo przypomina składankę typu „Best Of”. Znajdziemy tu „Lasting Lover” z Jamesem Arthurem, „Melody”, „Stay The Night” z Talią Mar, „Rely On Me”, współpracę z Davidem Guettą i Samem Ryderem, „Living Without You” oraz „Radio” z MNEK. Sigala nie ukrywał radości, mogąc otworzyć nowy rok współpracą z jednym z jego ulubionych artystów. „Śledziłem jego karierę od pierwszego dnia, jeszcze kiedy byłem studentem. Marzyłem o tej współpracy, odkąd sięgam pamięcią”. Studio to ich kreatywny plac zabaw, dlatego Sigala z zachwytem wspomina dzień, w którym stworzyli piosenkę. „Radio” okazało się idealnym powiewem świeżości.
Jak podpowiada tytuł najnowszego singla, pozytywne emocje wypełniają też „Feel This Good”. Sigala połączył siły z Mae Muller, Caity Baser i Stefflon Don. To właśnie więzi z innymi artystami, które wykraczają poza taktyczne, przelotne biznesowe relacje, są dla niego fundamentem wartościowej muzyki.
Patrząc na jego karierę, nasuwa się pytanie: czy Sigala kiedykolwiek śpi? Odpowiedź brzmi: niewiele. Głęboko oddany pracy, artysta z dumą wchodzi w 2023 rok – całkiem możliwe, że największy w jego dotychczasowej karierze. Na przełomie pierwszych dziewięciu miesięcy 2022 roku Sigala wydał cztery single. Wszystko zaczęło się od napisanej w jego studiu w pobliżu King’s Cross „Melody”, podnoszącej na duchu piosenki we współpracy z norweską wokalistką i autorką tekstów Idą Martinsen Botten. Następnie pojawił się singiel „Stay the Night” z wschodzącą brytyjską piosenkarką Talią Mar. Sigala po raz kolejny udowodnił, że jest królem radosnych letnich ścieżek dźwiękowych do słuchania pod błękitnym niebem. Piosenka wciąż wypełniała parkiety, kiedy przyszedł czas na „Living Without You” – potężną współpracę z światowej klasy twórcą hitów i najważniejszym debiutantem roku. David Guetta i Sam Ryder, bo mowa oczywiście o nich, pomogli mu stworzyć idealny soundtrack ostatnich zachodów słońca. Nie minęło sporo czasu, a Sigala już świętował kolejną premierę – tym razem „All By Myself”. Utwór zawierał sampel Depeche Mode z piosenki „Enjoy The Silence”. Wokal Ellie Goulding w połączeniu z nieskazitelną produkcją Aloka naturalnie zwiększył apetyt na nadchodzący krążek.
Cztery przeboje i 300 milionów streamów – tak prezentowały się jego wyniki jeszcze przed nadejściem zimy. W listopadzie ukazał się singiel z Gabrym Ponte i Alexem Gaudino, „Rely One Me”. Alex, który słynie z samplowania piosenek, wpadł na pomysł wykorzystania „2 Times” Ann Lee. W styczniu ukazał sie się singiel „Radio” we współpracy z MNEK.
Kluczowym członkiem jego kręgu jest Bryn Christopher, autor testów i wokalista, którego możemy usłyszeć w „Mood For You”. „Bryn był jedną z pierwszych osób, z którymi działałem jako Sigala. Wspólnie napisaliśmy mój drugi singiel «Sweet Lovin’»”. Od tamtej pory nieustannie pracują, także nad… kolejnym, trzecim albumem. Żaden z nich nie powstałby jednak bez relacji, które Sigala buduje ze swoimi współpracownikami. Wyjątkowej wartości nabrały w obliczu pandemii. „Zdecydowanie wolę tworzyć muzykę twarzą w twarz. Jeśli akurat nie latam po świecie – co czasem mi się zdarza – zawsze mogę zadzwonić do Elli. Mieszka pięć minut od mojego studia”. Aspekt podróży odegrał tu jednak ważną rolę. W ubiegłym roku Sigala odbył udaną rezydenturę na Ibizie. To tam doświadczył entuzjazmu publiczności, która po raz pierwszy od 2019 roku poczuła, że żyje. „Lockdown wzmocnił pozycję muzyki dance”, stwierdza artysta. „Ludzie tęsknili za tą stroną swojego życia, dlatego urządzali własne imprezy w domu i słuchali muzyki w kuchni”. Jak zauważa, było w tym coś pięknego – coś, co zeszłego lata nareszcie miało szansę ożyć w przestrzeni publicznej.
Sigala bez wątpienia znajduje się w kluczowej fazie kariery i pragnie wykorzystać swoją pozycję najlepiej, jak potrafi. Mimo pracowitego 2022 roku, w którym triumfalnie powrócił na scenę w Ameryce Północnej, nie spieszy się, aby odpoczywać. Długo wyczekiwał ponownego spotkania z międzynarodowymi fanami. Poza wstępem do ery „Every Cloud”, w ten weekend uda się w wiosenną trasę koncertową po Irlandii i Wielkiej Brytanii. Podczas trasy towarzyszyć mu będzie wielu gości. „Czuję, że mam naprawdę dobre ucho do muzyki. Oczywiście mogę pochwalić się niesamowitym zespołem w Ministry of Sound i Sony Music”, mówi o partnerach z wytwórni, „ale prawdziwym zwycięzcą jesteś tylko wtedy, gdy spełniasz się w roli własnego A&R. Latami doskonaliłem tę umiejętność. Jeśli czuję więź z jakąś piosenką, chcę się w nią zaangażować. Staram się słuchać swojego instynktu. Jak dotąd dobrze mi to wychodzi”. „Dobre” to za mało powiedziane. Jeśli myślicie, że Sigala osiągnął szczyt swojego geniuszu w 2022 roku… poczekajcie, aż usłyszycie wszystko, co zaplanował na 2023 rok. „Every Cloud – Silver Linings” i promujący go „Feels This Good” to dopiero początek.