Mystic Festival 2023. Dzień pierwszy

Mystic Festival 2023. Dzień pierwszy

Pierwszy dzień Mystic Festival 2023 przywitał miłośników ciężkiego grania piękną pogodą.

Niespodziewanie pojawiła się informacja, że Park Stage będzie wyłączona z przyczyn zagrażających bezpieczeństwu. Organizatorzy dokonali prawdziwej ekwilibrystyki, żeby zespoły z owej sceny przesunąć w inne miejsca byśmy mogli ich zobaczyć.

Pierwszą formacją, którą miałam przyjemność wysłuchać była Orbit Culture. Szwedzi udowodnili, że potrafią mocno „przyłożyć” ale nie jest dla nich również problemem melodyjne granie.

Nieopodal na małej Desert Stage pojawił się wrocławski zespół  The Dog. Chłopaki pokazali prawdziwy bunt a wokalista dosłownie „wyłaził ze skóry” żeby przekazać swoje emocje. Ciekawa propozycja nie tylko dla „ metalowców”.

Potem wróciłam na Shrine Stage i tam miałam okazję wysłuchać dwóch propozycji, będących dla mnie jednymi z najciekawszych propozycji tego dnia. Pierwsza to zespół Nothing More. Muzyka od świetnego hard-rocka do heavy-metalu. Niesamowity wokalista obdarzony mocnym lekko drżącym głosem zrobił niezłe show na scenie. Cały zespół niezwykle zaangażowany w występ.

Druga propozycja to Spiritbox. Prawdziwie elektryzujące dźwięki plus kapitalny głos wokalistki, posługującej się również growlem, zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. A na dużej scenie pojawił się pierwszy headliner Testament. Amerykańska legenda zagrała kawałki z całej swojej długiej dyskografii. Tłumy pod sceną potwierdziły jakość grania.

White Hills na Desert Stage czyli amerykański duet dał popis niezłej psychodelicznej muzyki ze słabo słyszanym wokalem. Po nich na tej samej scenie zaprezentował się jeszcze Heriot z młodziutką wokalistką śpiewającą growlem, która grała też na gitarze. A na Sabbath Stage zagrali duńscy artyści z LLNN. Dużo elektroniki i dużo mocy.

Wreszcie przyszedł czas na Behemoth i to było najlepsze widowisko wieczoru. Do perfekcji doprowadzone posługiwanie się instrumentami, Nergal w świetnej formie, trafione w punkt kostiumy i makijaż, wybuchowe efekty zrobiły swoje. No i ta muzyka! Mocna, naładowana emocjami. Są coraz lepsi.

Zanim na dużej scenie zjawił się Ghost ku uciesze głównie młodzieży, na Desert Stage wysłuchałam ciekawy występu Esrthless. Instrumentalna gitarowa muzyka. Dobrze wykonana choć nużąca.

A Ghost? To taki metalowy pop, jeśli mogę to tak określić. Niespotykany anturaż muzyków przyciąga uwagę. Publika bardzo licznie zgromadzona reagowała piskami i wszechobecnym uwielbieniem. Na koniec na Shrine Stage obejrzałam jeszcze portugalski blackmetalowy Moonspell, który zgromadził pokaźną grupę słuchaczy mimo późnej pory.

Pierwszy dzień Mystic Festival 2023 uważam za zamknięty.

Komentarze: