Flinta wraca z nowym albumem "Mariposa"

Flinta wraca z nowym albumem "Mariposa"

Flinta wraca z nowym albumem "Mariposa", niczym motyl monarcha po długiej wędrówce.

Wokalistka o silnym i charyzmatycznym głosie, której płyta „Przeznaczenie" w niecałe pół roku pokryła się złotem - wraca na scenę muzyczną z nowym albumem. Artystka, jak sama o tym mówi, przeszła dużą zmianę. Czas jej nieobecności na scenie, pozwolił na stworzenie w pełni autorskiej opowieści. Wyraźne inspiracje zaczerpnięte z americany i amerykańskiego folku, mieszają się z elementami rocka i bluesa, w których słychać echa wyboistej drogi, którą przeszła. Symbolem tej przemiany stał się motyl (z hiszp. mariposa). Z pozoru kruchy i efemeryczny - a jednak wytrwały i gotowy na długą wędrówkę i ciągłą zmianę.

„Czasami w jednym punkcie zbiera się wiele przeżytych chwil. Miałam taki moment w miejscowości Mariposa w Kalifornii. Coś się wtedy we mnie przełamało i uwolniło. Ale wiem, że to nie była kwestia chwili, że prowadził do tego długi i trudny proces, który ciągle trwa".

Album utrzymany jest w surowej formie, wzbogaconej instrumentami akustycznymi. W nowych utworach drzemie siła, życiowa mądrość i doświadczenie. Artystka składa hołd kobiecości i kobietom, drodze do wolności i niezależności, którą każda z nich przechodzi.

„W tej Mariposie zupełnie spontanicznie z lokalnymi muzykami, w małym ogródku przy motelu zaśpiewałam parę piosenek. Bez świateł, bez tłumu pod sceną, dla kilku osób. Ogromne onieśmielenie przerodziło się w zwykłą radość ze śpiewania - bez tła, kontekstu, nazwiska czy skojarzeń. Prosta, pierwotna przyjemność, której w tamtym momencie najbardziej potrzebowałam. Lubię myśleć o tej chwili, że poczwarka przeobraziła się wtedy w motyla".

Album dostępny we wszystkich platformach streamingowych.

Warstwa muzyczna i tekstowa to również osobisty manifest Artystki, która sama siebie określa i tworzy na własnych zasadach. Nie próbuje się podobać, dzięki czemu polska muzyka zyskuje szczery, wolny od ograniczeń, kobiecy punkt widzenia. Wokalistka udowadnia, że głos i muzyczna ekspresja mogą nieść indywidualny bunt i dawać moc tym, którzy jej najbardziej potrzebują.

Za produkcję albumu odpowiadają Radek Zagajewski i sama Ewelina, przy współprodukcji Kamila Wyzińskiego, a jego motywem przewodnim jest wędrówka. Podróż ku kobiecości, naturze i niezależności. Flinta śpiewa o świecie i ludziach, którzy nie są idealni. Snuje ballady, w których doświadczenia zostawiają blizny.

W tej muzycznej opowieści nie brakuje spokojnych, lirycznych przystanków, podszytych jednak dużą dawką ironii. Najważniejszy jest tutaj głos: nawet jeśli momentami delikatny, to w wyrazie mocny, bezkompromisowy, kobiecy i pierwotny.

Album promują single: "Zakochana", "Frutti di Mare", "Panno Chłód", "Sama Na Planecie", "DADA", "Ballada o Pięknej Kasi", "17 Godzin".

O Ewelinie:
Ewelina od kilkunastu lat pełni funkcję ambasadorki (również członkini rady) ekologicznej Fundacji Nasza Ziemia, stworzonej przez Mirę Stanisławską-Meysztowicz. W 1994 roku Mira zainicjowała akcję "Sprzątanie Świata - Polska", która jest częścią międzynarodowego ruchu Clean Up The World. Flinta jest również ambasadorką i uczestniczką międzynarodowego muzyczno-społecznego projektu Sounds Like Women, stworzonego przez Luizę Staniec – Moir, mającego na celu zwrócić uwagę na nierówne traktowanie kobiet, jak również przemoc fizyczną, psychiczną, finansową. Zainicjowała kampanię „Możesz Mi Powiedzieć" skierowaną do kobiet, które doświadczyły przemocy seksualnej. Wokalistka, autorka tekstów, kompozytorka. Laureatka wielu nagród i wyróżnień.

Komentarze: