Artystka opowiada o fascynującym koncepcie nowego albumu.
Po wydaniu nagrodzonego złotą płytą we Francji albumu „On n'enferme pas les oiseaux” Barbara Pravi wraca singlem „La Pieva (Chez moi)”, będącym zapowiedzią jej nowej płyty. Krążek „La Pieva” ukaże się 6 września.
„La Pieva” oznacza po serbsku „śpiewaczkę” lub „gawędziarkę”. Pracując nad krążkiem, Barbara zainspirowała się swoją przodkinią – wdową Milovanović. Żyjąca setki lat temu w serbskich górach cyganka chodziła od wioski do wioski, śpiewając dla mieszkańców. Dzięki temu poznawali historie o tym, co widziała i przez co przeszła. Gawędziarka snuła opowieści o życiu, górach i niebie, a także o miłości i związkach.
– Chciałbym, aby moja wnuczka Barbara, która jest oddana muzyce, znała pochodzenie naszego nazwiska, by nie ignorowała tego, co przynosi jej los – komentuje Deda, dziadek Barbary.
Barbara pochodzi z tej samej rodziny co La Pieva i – podobnie jak ona – opowiada swoim śpiewem historie o życiu, rodzinie, a także otaczającym nas świecie – o przyjaźni, miłości i człowieczeństwie. Na jej nadchodzącej płycie usłyszymy wszystko – tradycję, pamięć, władzę, nowoczesność, pasję i wolność.
Po premierze krążka artystka ruszy w trasę koncertową, która ma objąć cały świat.
Barbara Pravi jest nieustępliwą dostarczycielką serotoniny. W jej piosenkach wybrzmiewają poszanowanie wolności, pozytywny bunt i akceptacja samej siebie. W 2021 r. artystka zajęła drugie miejsce w Konkursie Piosenki Eurowizji ze swoją znakomitą piosenką „Voilà”. Piosenka ma dziś ponad 200 mln streamów i status poczwórnego diamentu.
Sprzedany w nakładzie ponad 100 tys. egzemplarzy na całym świecie album „On n'enferme pas les oiseaux” przyniósł Barbarze nagrodę francuskiego przemysłu muzycznego za najlepszy debiut.
Artystka zyskała uznanie m.in. dzięki odważnym tekstom, w których otworzyła się na temat swojej aborcji i trwania przez pewien czas w toksycznym związku ze stosującym wobec niej przemoc partnerem.
Doświadczona ponad 150 koncertami Pravi dawno już zrzuciła skórę debiutantki. Barbara jawi się jako świadoma artystka, której charyzma jest w stanie porwać każdego, co unaoczniło się w ubiegłym roku, kiedy 80-tysięczna publiczność zgromadzona na stadionie w Kinszasie na jej wezwanie wykonała meksykańską falę podczas inauguracji igrzysk frankofońskich. Co ważne – artystka jest równie przekonująca, kiedy dyryguje tłumem, jak i wtedy gdy śpiewa, grając na fortepianie w kameralnej kaplicy.
Zapowiadany na wrzesień album „La Pieva” będzie jednocześnie introspektywny i uniwersalny. Barbara przez prawie dekadę nosiła przy sobie list, który napisał do niej Deda, jej serbski dziadek – odręczną notatkę, dzięki której poznała pochodzenie ich nazwiska i dowiedziała się o istnieniu Pievy. Nowym krążkiem Pravi chce uhonorować swoje pochodzenie, opowiadając historie o powstawaniu z popiołów, miłości i nadziei.