Wydany ponad dwa lata temu album Lalu Slavickiej „Każdy ma swoje korpo” wywołał niemałe poruszenie, nie tylko jeśli chodzi o samą muzykę.
Lalu - songwriterka, saksofonistka i wokalistka - poruszała na nim niecodzienne, ale też trudne tematy przemian życiowych i ich konsekwencji. Teraz wraca z całkiem nowym materiałem, zamkniętym w formie EPki pt. „Wewnętrza”. Pierwszy singiel, który go promuje, to przebojowy „Bez Pinezki”.
Musiały minąć dwa lata od wydania debiutanckiego albumu, żeby Lalu Slavicka pozwoliła sobie usiąść do pianina i zacząć wyrzucać z siebie to, co odkrywa od momentu odejścia z korporacyjnego świata. Ten czas to momenty zaglądania w głąb siebie i odkrywania tych zakamarków istnienia, które niekoniecznie są wygodne. To te cechy, z których nie zawsze jesteśmy dumni. Sytuacje życiowe, które zaskakują niejednokrotnie negatywnie. Nawet najbardziej dynamiczny i majorowy utwór, który usłyszymy na tym albumie, traktuje o trudnych dla nas czasach. „Jako rasowa pracoholiczka, musiałam przekonać samą siebie, że być może warto zawierzyć tym, którzy mówią, że nuda jest ok i to właśnie wtedy nasza głowa jest gotowa odkrywać przed nami co ciekawsze pomysły. Tak właśnie powstał nowy mini album Wewnętrza. Dopiero kiedy dałam sobie czas i pozwolenie na to, by coś stworzyć, ciało i głowa zaczęły po prostu płynąć, a melodie, harmonia i słowa same układały się w całość. Życie po raz kolejny napisało scenariusz nowych utworów. Jest tam i o tęsknocie do beztroskiego życia, ale też o trudnych tematach, które w dzisiejszych czasach spędzają nam sen z powiek.” – wyznaje artystka.
Pierwszy singiel „Bez Pinezki” promujący EPkę, to tęsknota za tymi sytuacjami, na które dzisiaj, w dorosłym życiu już sobie nie pozwalamy. Tęsknota za spontaniczną lekkością. Jak wyglądałby dzień, w którym dalibyśmy na luz i nie przejmowali się błahostkami? W granicach rozsądku, ale jednak.
Potrzeba kontrolowania, nieumiejętność odpuszczania, zamartwianie się pierdołami. „Bez Pinezki” jest próbą ucieczki od tego wszystkiego. Od wypchanego po brzegi kalendarza, zaplanowanej każdej minuty, wygórowanych oczekiwań wobec siebie i innych, próbą odpoczynku od życia, w którym niemalże wszystko robimy w jakimś celu. Muzykę Lalu napisała do tekstu, który zarysowała Basia Derlak po bardzo przyjemnym letnim spotkaniu z artystką. Potem utwór w swoim studio zaaranżował Harry Tomek Waldowski. Tym razem artystka zrezygnowała w znacznej mierze z elektroniki na rzecz żywych instrumentów. Po raz kolejny nie zabrakło też letniego brzmienia saksofonu tenorowego, na którym Lalu zagrała już na swojej debiutanckiej płycie.
Singiel jest już dostępny na wszystkich platformach streamingowych, a niebawem odbędzie się premiera klipu promującego „Bez Pinezki”. Mini album „Wewnętrza” jako całość ujrzą światło dzienne późną jesienią, w międzyczasie Lalu planuje odsłaniać jego kolejne części.