SERA debiutuje albumem „The Journey”

SERA debiutuje albumem „The Journey”

Wydawnictwo jest zwieńczeniem pierwszych pięciu lat kariery artystki.

Na rynku właśnie pojawił się debiutancki album SERY. „The Journey” to dokument podsumowujący pięć pierwszych lat muzycznej kariery artystki. Jeszcze niedawno 30-letnia wokalistka i songwriterka z holenderskiego miasta Sliedrecht pracowała w restauracji typu fast food, ale teraz ma na koncie szereg hitów, w tym „Only Us”, „Take A Chance” i „Stay (Never Leave)” nagrane z DJ-sko-producenckim trio Kris Kross Amsterdam. Jej największym dotychczasowym hitem było nagrodzone złotą płytą „Head Held High” – najczęściej emitowana piosenka w holenderskich rozgłośniach w 2023 r. SERA ma na koncie łącznie sześć piosenek z holenderskiego Top 20.

Droga SERY do sławy to emocjonalny rollercoaster. – Ostatnie lata zmieniły moje życie. Musiałam nauczyć się wszystkiego – jak pisać piosenki, jak występować. Od momentu, w którym stanęłam za mikrofonem w studiu, wiedziałam, że chcę to robić. Natychmiast zrozumiałam, że to jest to, kim jestem – komentuje artystka.

Po wydaniu debiutanckiego singla „Only Us” kariera SERY nabrała tempa. Wcześniej artystka znalazła się w centrum uwagi za sprawą wykonywanych w jej samochodzie coverów, które publikowała na Instagramie i TikToku. Jej nagrania zauważył Bas van Daalen, producent współpracujący m.in. ze wspomnianymi Kris Kross Amsterdam, Major Lazer i J Balvinem. Twórca wysłał do SERY wiadomość prywatną, a następnie pomógł jej napisać pierwsze piosenki, w których pojawiły się elementy miejskiego popu, pop rocka i R&B z lat 90. – Lubię artystów, których nie można zaszufladkować, ponieważ dotykają różnych gatunków, jak m.in. Rihanna. Dla mnie to było poszukiwanie własnego brzmienia i głosu, tego, co chciałam przekazać w swoich piosenkach – komentuje SERA.

Artystka znalazła swoje brzmienie w czymś, co sama nazywa dark popem – wykorzystującym nostalgiczne elementy popem z mroczną nutą. Kluczową rolę odegrał singiel „Head Held High”. – Chciałam mieć więcej głębi w swoich piosenkach, by opowiedzieć historię. Ten utwór opowiada o wszystkim, co działo się wówczas w moim życiu. O tym, jak trudno było wkroczyć w zupełnie nowy świat, radzić sobie z opiniami innych i starać się pozostać wierną sobie i iść własną drogą z podniesioną głową – wspomina wokalistka.

„The Journey” to nie tylko zapis muzycznej podróży SERY, ale także jej osobistych poszukiwań. Ze względu na swoje ADHD artystka może być nadmiernie skupiona na zdobywaniu nowych umiejętności, ale bywa, przynosi jej to trudności. – Właśnie dlatego „The Journey” jest tak zróżnicowane. Wszystko się zmieniło, łącznie ze mną. Moje ADHD nigdy mi nie przeszkadzało, ale teraz dociera do mnie tak wiele informacji, że czasem tracę orientację. Szukam struktury, staram się dobrze planować i częściej mówię „nie”. Stałam się spokojniejsza – mówi SERA.

Debiutancki album to dopiero początek kolejnego etapu kariery SERY. Nie ma wątpliwości, że artystka będzie się dalej rozwijać. – Jestem teraz w tym pociągu, a cel podróży pozostaje nieznany. Nie wiem, dokąd jadę, ale tylko niebo jest granicą – podsumowuje.

Komentarze:

Zobacz również: