My Morning Jacket stawia na "bycie tu i teraz" na nowym albumie "is"!

My Morning Jacket stawia na "bycie tu i teraz" na nowym albumie "is"!

My Morning Jacket rozpoczyna nowy rok od ogłoszenia szczegółów nowego albumu "is", który ukaże się 21 marca pod szyldem ATO Records.

Wyprodukowany przez trzykrotnego zdobywcę nagrody GRAMMY® Brendana O'Briena (Bruce Springsteen, Pearl Jam) krążek jest dziesiątym studyjnym albumem zespołu i pierwszą nową płytą od trzech lat. Ogłoszeniu towarzyszy  porywający singiel „Time Waited". Oficjalny teledysk wyreżyserowany przez Danny'ego Clincha, zawiera nowe nagrania z występów przeplatane archiwalnymi zdjęciami z całej historii zespołu. Piosenka miłosna na wieki wieków, nasycona w równym stopniu i tęsknym uznaniem wewnętrznej kruchości miłości, „Time Waited" wyłoniła się z próbki urzekającej partii fortepianu wyjętej z zaginionego klasycznego albumu wirtuoza Buddy'ego Emmonsa, Emmons Guitar Inc.

„Zrobiłem pętlę tego fortepianowego intro i słuchałem go, gdy szedłem na spacer, a wszystkie te melodie zaczęły do mnie przychodzić" - mówi wokalista/gitarzysta Jim James. „Przez długi czas nie miałem tekstu, ale potem miałem sen, w którym byłem w kawiarni i grała piosenka, a tekst tej piosenki stał się tekstem 'Time Waited' - melodie po prostu idealnie pasowały. A warstwa liryczna jest o tym, jak elastyczny jest czas, jak możemy go naginać i wypaczać, zwłaszcza jeśli podążamy za naszymi sercami, wszechświat i sam czas mogą płynąć, aby z nami współpracować".

W dużej mierze nagrany w Henson Recording Studios w Los Angeles, My Morning Jacket odchodzi od swojego typowego podejścia do samodzielnej produkcji, współpracując z wielokrotnym zdobywcą nagrody GRAMMY® Brendanem O'Brienem, jednym z najbardziej cenionych producentów w muzyce rockowej. Dla Jamesa - który wyprodukował lub współprodukował wszystkie albumy studyjne grupy od czasu ich debiutu :The Tennessee Fire" z 1999 r. - decyzja o współpracy z O'Brienem wynikała z nowo odkrytej chęci otwarcia się i zaangażowania zewnętrznej siły twórczej w kształtowanie niespokojnie pomysłowej, ale zniuansowanej formy psych-rocka My Morning Jacket.

„Do tej pory nigdy nie byłem w stanie odpuścić i pozwolić komuś innemu kierować statkiem" - mówi James. „To było prawie jak doświadczenie poza ciałem, aby wycofać się i oddać kontrolę komuś, kto jest o wiele bardziej doświadczony i nagrał o wiele więcej płyt niż my, ale w końcu mogłem cieszyć się tym procesem może bardziej niż kiedykolwiek wcześniej".

Przez ponad 25 lat My Morning Jacket osiągnął niezwykle rzadki wyczyn w świecie rock'n'rolla - podtrzymując ugruntowaną spuściznę kulturową, jednocześnie zachowując ciekawość i twórczy głód swoich najwcześniejszych dni. W monumentalnym kroku dla pięcioosobowego zespołu z Louisville w stanie KY - wokalisty/gitarzysty Jima Jamesa, basisty Toma Blankenshipa, gitarzysty Carla Broemela, perkusisty Patricka Hallahana i klawiszowca Bo Kostera - po raz kolejny poszerzają granice swojego brzmienia i wznoszą swój kunszt na niespotykane dotąd wyżyny. Rezultatem jest być może najbardziej mistrzowsko zrealizowane dzieło zespołu, które jest w pełni oddane swojej wierze w muzykę jako kanału dla wszelkiego rodzaju objawień.

Komentarze: