
Natasza Urbańska nie boi się eksperymentować z muzyką, ale tym razem los nie był dla niej łaskawy.
Artystka, znana z takich utworów jak „Rolowanie” czy „Hipnotyzuj mnie”, w wywiadzie dla RMF FM wróciła do tematu Eurowizji. Wokalistka zgłosiła swoją piosenkę „Let Me Lie” do polskich preselekcji, jednak utwór… nawet nie przeszedł do finałowej dziesiątki!
Decyzja jury była dla gwiazdy prawdziwym ciosem. - Nie wierzyłam, że to się wydarzyło. Mówię, chyba muszę zmienić kraj… bo ta piosenka jest mega sztosem – przyznała z rozgoryczeniem.
Urbańska nie ukrywa, że ta porażka mocno nią wstrząsnęła, zwłaszcza że według niej piosenka miała ogromny potencjał. - To był taki cios dla mnie, że z taką dobrą piosenką, startuję i nagle podcięte skrzydła. Bardzo to było nie w porządku – oceniła piosenkarka.
Co więcej, artystka sugeruje, że na decyzję mogły wpłynąć nie tylko kwestie muzyczne, ale również jej relacje z mediami. - To były czasy, kiedy chyba nie byłam dobrze widziana w telewizji – wyznała w RMF FM.
Mimo rozczarowania, celebrytka przyznała, że w tym roku również pracowała nad utworem na Eurowizję, ale ostatecznie go nie zgłosiła, bo nie była w pełni zadowolona z efektu. - Pod skórą czułam, że to nie jest ta piosenka, a nie ma się co wykładać. Po co? – dodała.
Czy Urbańska jeszcze spróbuje swoich sił w Eurowizji? A może rzeczywiście powinna reprezentować inny kraj?