Przejmujący singiel Sebastiana Schuba „Ruin Me”

Przejmujący singiel Sebastiana Schuba „Ruin Me”

Piosenka powstała we współpracy z irlandzkim producentem Robem Kirwanem (znanym m.in. ze współpracy z Hozierem i PJ Harvey).

Jej podniosły i mroczny klimat może przywodzić na myśl słynne „Take Me To Church” – debiutancki singiel Hoziera.

„Ruin Me” to trzeci singiel artysty, następca świetnie przyjętych „Sing Like Madonna” i „I Can’t Believe We Never Went Out Dancing”. Charakterystyczny baryton Sebastiana podkreśla głębię nowej kompozycji. Artysta zdecydował się tym razem na cięższe, mroczniejsze brzmienie, które pozwala mu w pełni wykorzystać moc swojego głosu.

– Coraz częściej wracam do pisania utworów, które będą sprawiały mi przyjemność, gdy będę wykonywał je na scenie. Artyście łatwo zatracić się w próbach przypodobania się algorytmom. Dobrze jest stworzyć piosenkę, która brzmi jak skomponowana z myślą o zatłoczonych, dusznych bluesowych klubach, w których dorastałem. „Ruin Me” opowiada o zaakceptowaniu emocjonalnej i fizycznej destrukcji w imię krótkiej chwili absolutnej rozkoszy. To piosenka o ignorowaniu konsekwencji i dopuszczaniu możliwości katastrofy. To coś jak wewnętrzny głos, który wiedząc, jakie będą konsekwencje i tak każe ci pochłonąć całe pudełko lodów Ben & Jerry’s na raz – śmieje się Sebastian.

Nowy singiel poprzedza zaplanowane na marzec, wyprzedane koncerty artysty w Dublinie, Manchesterze i Londynie.

Jak na debiutanta, Sebastian ma już spore doświadczenie muzyczne. Wychowywany przez matkę w Hamburgu, przeniósł się do Londynu w wieku kilkunastu lat. Artysta dorastał zachęcany do pełnego zaangażowania się w jakiekolwiek twórcze przedsięwzięcie, ponieważ właśnie w tym kierunku dryfowały jego zainteresowania. Schub nauczył się grać kilka ulubionych piosenek i wykonywał je w rozmaitych zakątkach Londynu i Dublina, sprawdzając, które utwory działają w konkretnych miejscach i na konkretnych ludzi.

Jego pierwszą sceną była ulica, ale z czasem Sebastian odkrył Spiritual Bar w Camden. Odbywały się tam spotkania z open-mic, które wcześniej odegrały ważną rolę w karierach takich artystów jak Michael Kiwanuka i Jade Bird. Bar był wylęgarnią znakomitych młodych artystów i songwriterów, znajdując się jednocześnie całkowicie poza radarem przemysłu muzycznego.

Sebastian nie zaniedbywał mediów społecznościowych, jednak to codzienne granie na ulicach i konfrontacje z wymagającymi słuchaczami ukształtowały go jako artystę. To właśnie dzięki tym doświadczeniom Schub jest dziś jednym z najbardziej obiecujących młodych talentów.

Komentarze: