Kruk szybuje wysoko - zagraniczne gwiazdy zachwycone występami Polaków

Kruk szybuje wysoko - zagraniczne gwiazdy zachwycone występami Polaków

W minionym tygodniu odbyły się dwa fenomenalne koncerty Kruka - 30 lipca zespół pojawił się w roli supportu Deep Purple we wrocławskiej Hali Stulecia, a w ostatnią sobotę grupa wystąpiła przed Carlosem Santaną na Festiwalu Legend Rocka w Dolinie Charlotty. Kruk nie tylko został świetnie przyjęty przez publiczność, ale i same gwiazdy z uwagą śledziły występy Polaków, natomiast Santana stwierdził, że był to najlepszy support na całej trasie koncertowej artysty.

Piotr Brzychcy, gitarzysta Kruka, tak wspomina te koncerty: "W ciągu zaledwie kilku dni Kruk mógł zagrać na jednej scenie z największymi tego świata. Spodziewaliśmy się ogromu emocji, bo Deep Purple to zespół, który od początku był dla Kruka największą inspiracją, natomiast Santana to gitarzysta światowej klasy, który w czasach obecnych najlepiej łączy pokolenie Woodstock ’69 ze współczesnością. Spodziewaliśmy się zatem także fantastycznej publiczności, bo nauczeni doświadczeniami z poprzednich występów u boku legend rocka, wiedzieliśmy już, jak wysublimowani miłośnicy muzyki pojawiają się na takich koncertach. To zresztą nasza krew, kochamy muzykę dokładnie tak samo jak oni, tyle że oni są na widowni a my na scenie. Nie ma między nami żadnych barier. Natomiast całkowicie zaskoczyła nas reakcja muzyków, na to co zaprezentowaliśmy we Wrocławiu i w Dolinie Charlotty. Don Airey i Steve Morse oglądali nasz koncert z boku sceny i po koncercie, pomimo standardowego zamieszania wynikającego ze zmian technicznych na scenie, Steve dopadł naszego basistę Krzysztofa Nowaka, chwaląc to, co zrobiliśmy. Krzysztof usłyszał także od Steve'a: 'Brzmienie twojego basu jest powalające'.

Ruszyliśmy na koncert w Dolinie Charlotty niesamowicie podbudowani tym, co wydarzyło się we Wrocławiu. Obserwując całe zamieszanie związane ze zorganizowaniem koncertu Carlosa Santany, mieliśmy pełną świadomość, że to niezwykle wymagające przedsięwzięcie, a co za tym idzie i dla nas poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko. Kiedy zaczęliśmy koncert, po raz kolejny poczuliśmy magię tego miejsca. Nie było już wątpliwości, że wszystko toczy się po naszej myśli. Tymczasem nagle na widowni pojawił się Carlos Santana, który wymownymi gestami dał nam do zrozumienia, że to co gramy bije w jego sercu. W chwili gdy pojawił się na scenie, podczas naszego występu, postanowiłem uścisnąć dłoń Mistrza gitary, a w ciągu tych zaledwie kilku sekund usłyszałem, że bardzo podoba mu się to co gram, że jest wręcz zachwycony. Trudno było skoncentrować się na dalszej części naszego koncertu, zwłaszcza, że Santana pozostał na scenie. Później po swoim genialnym zresztą koncercie, sam odszukał nas w garderobie aby jeszcze raz wyrazić swoją absolutnie pozytywną opinię na temat Kruka. Według ochrony muzyka, takie gesty to absolutna rzadkość."

Komentarze: