Legendarna bostońska grupa, w której skład wchodzą potomkowie imigrantów z Zielonej Wyspy. Na każdym z ich ośmiu albumów słychać nie tylko mocnego punk rocka i energetycznego, szalonego rock’n’rolla, ale i pokaźną dawkę irlandzkich rytmów, a obok elektrycznych gitar i perkusji – szkockie dudy czy banjo.
Okładki ich wydawnictw zdobią celtyckie motywy, a mieszkańcy Bostonu nie wyobrażają sobie obchodów Dnia Świętego Partyka bez ich udziału. Szalona, wesoła, mocno energetyczna muzyka zjednała im fanów na całym świecie. Jednak Dropkick Murphys dopiero na koncertach wybuchają jak bomba atomowa – to jedna z tych grup, które trzeba zobaczyć na żywo. Już w czerwcu nadarzy się ku temu okazja. Zespół, w ramach promocji albumu Signed And Sealed In Blood, zagra w Polsce dwa wyjątkowe koncerty – 18 czerwca w Klubie Studio w Krakowie, a dzień później w warszawskiej Stodole.
Na początku swojej działalności członkowie Dropkick Murphys wydali za własne pieniądze kilka EP-ek, z których ostatnia, Boys On The Docks, została zauważona przez właścicieli wytwórni Hellcat Records i doprowadziła do podpisania kontraktu na pierwszy album grupy – Do Or Die. Debiutancki longplay odniósł sukces, a moda na nowy gatunek muzyczny – celtyckiego punk rocka, którego stali się wiernymi propagatorami – umacniała ich pozycję i pomnażała fanów na całym świecie.
W 2011 roku odbyła się premiera longplaya Going Out In Style. Kompozycje zawarte na tym albumie to mieszanka głośnego wariactwa i liryzmu, a układają się w historię wymyślonego przez zespół imigranta z Zielonej Wyspy. Na płycie pojawił się gościnnie Bruce Springsteen, w utworze Peg O’My Heart. Artysta nagrał również z Dropkick Murphys utwór Rose Tattoo, który znalazł się na charytatywnej EP-ce – pieniądze z jej sprzedaży grupa w całości przekazała na pomoc ofiarom ataków bombowych, do których doszło podczas miejskiego maratonu.
W zeszłym roku Dropkick Murphys wydali swój ósmy studyjny krążek Singed And Sealed In Blood. Jak przyznają sami muzycy, album to przeciwieństwo poprzednika z 2011 roku, a materiał na nim zawarty to efekt dobrej zabawy i chęci zaserwowania fanom najbardziej chwytliwych i wariackich utworów, które będą świetnie nadawały się do wspólnego śpiewania na koncertach. Już w czerwcu polscy fani bostońskiej grupy będą mogli się przekonać, czy zamierzony cel udało się osiągnąć. Zespół zagra w naszym kraju dwa koncerty – 18 czerwca w Krakowie, w Klubie Studio i dzień później w warszawskiej Stodole.
Dropkick Murphys