Koncertem w Żywcu zakończyła się 29 sierpnia czwarta edycja Męskiego Grania. Na scenie tradycyjnie zaskakujący kolaż gatunków i stylów muzycznych, ciekawe duety i kilka godzin świetnej zabawy. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z tego wydarzenia.
Zacząć trzeba od kilku słów konstruktywnej krytyki, bo pomysł organizowania koncertu w piątek, kiedy większość dorosłych ludzi pracuje i jest fizyczną niemożliwością przybycie na czas na imprezę rozpoczynającą się o godzinie 16.45 jest co najmniej mocno dyskusyjny. Tym bardziej, że dostanie się tego dnia samochodem do Żywca z powodu korków i remontów okazało się niemałym wyczynem. Ekipa Wyspy.fm dotarła szczęśliwie na godzinę… 20.00. Być może w przyszłym roku warto jednak wrócić do zorganizowania koncertu w sobotę? Na szczęście potem, dzięki wspaniałej muzyce, było już tylko lepiej J
Koncert rozpoczął występ kapeli góralskiej, co było miłym akcentem podkreślającym korzenie imprezy i jej głównego pomysłodawcy. Następnie na scenie pojawił się debiutant - zespół The Shipyard.
Kolejny wykonawca to barwna i niezwykle energetyczna formacja Łąki Łan. Jeden z najoryginalniejszych zespołów podczas tegorocznej trasy Męskiego Grania. Krzysztofa Zalewskiego przedstawiać chyba bliżej nie trzeba. Utalentowany młody wokalista, muzyk i tekściarz pojawił się tego wieczoru na scenie kilkakrotnie. W pierwszym wejściu zaprezentował autorskie utwory oraz swoją, dodajmy fantastyczną, interpretację utworu „Nie pytaj o Polskę" z repertuaru Republiki. Było to o tyle istotne, że tego dnia przypadła 57 rocznica urodzin Grzegorza Ciechowskiego.
Następnie sceną zawładnęły rytmy reggae za sprawą zespołu Vavamuffin. Artystom na scenie towarzyszył gościnnie znany polski raper - Vienio. Takie niekonwencjonalne duety to jeden ze znaków rozpoznawczych kolejnych tras Męskiego Grania i znakomity dowód na to, że dobrej muzyki nie ograniczają tak naprawdę żadne ramy.
Kolejny wykonawca - Skubas to jedno z muzycznych odkryć ostatnich lat. Autor znakomitej płyty „Wilczełyko" umiejętnie łączy muzykę alternatywną z niebanalnymi tekstami. Podczas żywieckiego koncertu mieliśmy okazję posłuchać zarówno pięknych, melancholijnych melodii jak i nieco cięższego grania. W pewnym momencie na scenie do Skubasa dołączył Tomek Lipnicki i wspólnie wykonali balladę Illusion „To co ma nadejść". O tym, że Illusion jest w świetnej koncertowej formie mieliśmy się okazję przekonać tydzień temu na Męskim Graniu we Wrocławiu. Również w Żywcu Lipa i spółka zaserwowali publiczności solidną dawkę rockowego grania. Nie zabrakło „Noża" (z gościnnym udziałem Olafa Deriglasoffa), „Wojtka" i „Vendetty".
Radykalna zmiana klimatów nadeszła z koncertem Moniki Brodki, która ponownie pokazała, że jest jedną z najbardziej kreatywnych postaci na polskiej scenie muzycznej. Znakomite, zaskakujące aranże dobrze znanych z płyt piosenek sprawiły, że słuchało się ich z prawdziwą przyjemnością. Bardzo miłym akcentem okazał się wspólny występ Brodki z Zespołem Pieśni i Tańca „Żywczanie", z którym wykonała góralską przyśpiewkę „Sarna".
Po koncercie Brodki na scenie pojawił się przywitany owacyjnie Dawid Podsiadło. Ostatnie miesiące to dla młodego wokalisty pasmo sukcesów. Wypełnione sale koncertowe, wiele nagród , znakomita sprzedaż płyty. To wszystko sprawiło, że ten skromny, niezwykle utalentowany chłopak z Dąbrowy Górniczej stał się prawdziwą
gwiazdą. Podobnie jak we Wrocławiu usłyszeliśmy m. In. „Trójkąty i kwadraty", anglojęzyczną wersję „Powiedz mi że nie chcesz" czy energetyczne „No". Niespodzianką okazał się krótki występ Dawida z jego pierwszym zespołem Curly Heads, z którym wydaje właśnie debiutancką płytę (ukaże się w październiku). Już dziś można powiedzieć, że zapowiada się bardzo ciekawy muzyczny debiut.
Finałem trasy i żywieckiego koncertu był występ specjalnie na tę okazji stworzonego zespołu Męskie Granie Orkiestra. W jego skład weszli m. In. Smolik, Olaf Deriglasoff, Krzysztof Zalewski, Brodka, Dawid Podsiadło, Tomasz „Lipa" Lipnicki, Skubas i kolejna niespodzianka-ubiegłoroczny dyrektor artystyczny… O.S.T.R. Artyści wykonali niezwykle ważne dla historii polskiej muzyki utwory jak „Kombinat" Republiki, „Strzeż się tych miejsc" Tiltu, „Oni zaraz przyjdą tu" Breakoutu czy „Misiowie puszyści" Siekiery. Koncert zakończyło wspólne odśpiewanie piosenki „Elektryczny", czyli singla promującego tegoroczną trasę Męskiego Grania. Teraz pozostaje nam czekać na przyszłoroczne wakacje i liczyć na nieposkromioną muzyczną wyobraźnię i kreatywność twórców kolejnej trasy Męskiego Grania.