Płyta Happysad z problemami. Premiera przełożona

Płyta Happysad z problemami. Premiera przełożona

"Dziś zebrał się sztab kryzysowy w osobach zespołu i wydawcy. Takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko, a to oznacza, że sprawa jest poważna" - napisał zespół Happysad na swoim oficjalnym fanpage na facebooku.

Podobnie jak Państwo nie możemy doczekać się efektów naszej pracy i premiery płyty. Z naszej strony zrobiliśmy wszystko, co było możliwe, teraz materiał jest w rękach Marcina Borsa, realizatora i producenta, który przygotował dla Państwa poniższe oświadczenie. Do jutra.

Poniżej oświadczenie Marcina Borsa:

"Witajcie !
Nazywam się Marcin Bors. To nie będzie krótki, bystry i zabawny post. Jednak namawiam gorąco abyście przeczytali go w całości - wszyscy bardzo na to liczymy.
........

Od lutego bieżącego roku pracujemy wspólnie z zespołem Happysad nad nowym materiałem. Spędziliśmy naprawdę wyjątkowo gorący i owocny czas zarówno podczas prób, jak i na każdym odcinku nagrań.

Niezależnie od czasu i miejsca akcji, rodzaju i jakości spożywanych posiłków, różnic płci, wyznania i rasy. Mimo natłoku zajętości kalendarzowych każdej ze stron - udawało nam się zgodnie z planem, dumnie i skutecznie kroczyć naprzód, a temperatura opowieści stawała sie coraz wyższa.

Końcem lipca rozpocząłem etap miksowania materiału. Finał naszych przygód był już bardzo wyraźny i namacalny - niestety pierwsze dni sierpnia przyniosły kilka zdarzeń, które wywróciły nasze plany do góry nogami.

Pierwsze i najbardziej krytyczne z nich miało miejsce nad ranem dnia, w którym został ogłoszony termin premiery płyty. Gwałtowna ulewa i konieczność przełączenia prądowych zasobów miejskich na zródło "B" spowodowały krótkie zwarcie instalacji elektrycznej nie tylko w całej dzielnicy - ale rownież w moim studio.

Bilans strat okazał sie miażdżący. Pierwszych kilka jego punktow odkryłem już kwadrans pózniej - w tajemniczych okolicznościach z obu dysków - głównego i backupowego - zniknęły trzy piosenki w całości i kilka drobiazgów z kolejnych. "Spłonęła" spora cześć kilometrów przewodów, a wiele urządzeń niezbędnych do skończenia płyty okazało sie uszkodzonych.

To był bardzo trudny i wymagający poranek. Najpierw dla mnie - bowiem pierwszy raz od początku mojej z przeproszeniem pracy zawodowej - znalazłem sie w sytuacji, w której znikają ślady i dane, na dodatek trzy dni przed oddaniem materiału do tłoczni. Potem dla wszystkich kolejnych telefonów na linii.

Natychmiast oba dyski pojechały do dwóch niezależnych firm odzyskujacych dane. Niestety wszystkie podjęte działania nie przyniosły żadnych rezultatów - mimo zapewnień, że wszystko sie uda skoro dyski nie są uszkodzone mechanicznie.

Pojawił sie pierwszy, z jak się okazało pózniej pokaźnej, serii lodowatych prysznicy. A od tego momentu w historii pojawia sie rownież trzecia oblewana zimna wodą strona - wydawca płyty firma Mystic z przodującym jej Michałem Wardzałą na czele.

Unieśliśmy ten temat - znalazłem inny backup orginalnej sesji setkowej z Gdańska - wydawało się że wystarczy spędzić kilka dni na poskładaniu wersji piosenek, może dwie, trzy noce nad dograniem brakujących elementów i powinnismy 8 września mieć gotową płytę. Wersje zostały przygotowane, kilometry przewodów wymienione na nowe, większość urządzeń udało się odrestaurować.

Kuba z Łukaszem przyjechali do Wrocławia 16 sierpnia.

Kolejny prysznic: na naszych oczach przestało działać urządzenie łączące zera i jedynki z komputera z urządzeniami, mikrofonami, głośnikami. Na dodatek - jedyne takie w Polsce, jedno z bodajże 4 w Europie. Na kolejny dodatek - bez niego - nie ma nawet szans na JAKIKOLWIEK dźwięk w studio.

Imagine....

Szybki kontakt z producentem – Oczywiście, nie ma żadnego problemu - około 10 dni i mamy wszystko na miejscu, ale tym samym, nie mamy już żadnych szans na premierę 8 września. Oczekując na przesyłkę - stworzońe zostało studio “B”, abyśmy mogli przynajmniej dokończyć nagrania i przygotować wszystko do czasu kiedy przyjdzie paczka. Tak sie stało, paczka dotarła, urząd celny oczywiście dorzucił kolejne swoje trzy dni - ruszyliśmy dwa tygodnie temu.

Jednak, jak to bywa w tak skomplikowanych instalacjach, okazało się, że w zestawieniu z w pełnim sprawnym mózgiem studia, każdego dnia pojawiały sie kolejne ofiary trwającej już prawie 6 tygodni wojny.

W gruncie rzeczy wygląda na to, że dzisiaj w nocy staneliśmy na nogach. Ja pisząc do Was te słowa jestem po 6 tygodniach maksymalnych testów wytrzymałosciowych swojego organizmu.

Sen i spokój ducha jest mi równie obcy jak wam widok zamówionej przez was płyty.

Wszyscy jesteśmy bardzo mocno wykończeni całą sytuacją, jednak nie wyobrażam sobie innego finału, niż taki, że otrzymacie materiał dokładnie taki, o jaki walczymy od początku całej historii. A niestety tylko ten zestaw narzędzi, pod warunkiem, że jest w pełni sprawny, jest w stanie to zgwarantować. Gdyby było inaczej już dawno bylibyśmy w innym studio.

Zespół jest w tej chwili na próbach przed trasą. Dzisiaj ok północy - jak przystało na poważny dreszczowiec - poznamy wieści ostateczne.

JUTRO NA PEWNO NA FACEBOOKU HAPPYSAD POZNACIE PIERWSZĄ ODSŁONĘ PŁYTY.

A jeśli okaże sie, że zera i jedynki dogadały się w końcu z prądem stałym i zmiennym - od północy ruszam z ostatnim etapem działań.

Skrzyżujmy zatem WSPÓLNIE wszystkie palce świata i miejmy nadzieję, że jutro rano uwierzymy na nowo i to na 200% w operację "jakby nie było jutra". Bądź co bądź - tak podchodzilismy do tej płyty od początku, tak ona powstawała i taką ilośc energii i emocji każdy z nas na niej zostawił. I dlatego tak został zatytułowana."

„Jakby nie było jutra“ ukaże się jesienią, przypomnijmy, że zespół wyruszy także w trasę koncertową. Wyspa.fm poleca koncerty w Krakowie i Katowicach.

Komentarze: