Po rocznej przerwie, po licznych prośbach fanów, powraca do Wrocławia największa rockowa impreza jesieni – Konfrontacje Rockowe – wROCK 2011! 3 grudnia w świeżo wyremontowanej Hali Stulecia wystąpią, jak zawsze, najlepsi wykonawcy polskiej muzyki rockowej.
Listę najpopularniejszych otwiera zespół, który od niedawna zarzeka się, że „nie ważne jak wysoko są…” , jednak pierwsze miejsce na liście sprzedaży ich najnowszej płyty, wskazuje bezapelacyjnie, że są jednym z najlepszych polskich zespołów. Myslovitz, bo o nich mowa, okrzyknięci czołowym polskim zespołem britpopowym, to nadal jedni z najbardziej cenionych artystów rodzimego przemysłu muzycznego. Dziewięć albumów zespołu od 1995 roku stoi na jednakowo wysokim poziomie, a publiczność w czasie koncertów śpiewa równie głośno jak zespół. We wrocławskiej Hali Stulecia usłyszymy utwory z nowej płyty, ale na pewno zespół zagra również „Długość dźwięku samotności”, a publiczność z pamięci wyśpiewa cały tekst.
Jej ostatnia płyta to Granda – zarówno w jej dyskografii, jak i na listach przebojów. Całkowita zmiana stylistyczna, szybkie, wesołe melodie, pokrętne teksty i kolorowy, pełen wstążek i cekinów image, zapewniły Monice Brodce miejsce na liście najlepszych polskich artystów. Na potrzeby nowej stylistyki nawet dotychczasowe piosenki, pełne melancholii i smutku, zostały na nowo zaaranżowane, co sprawia, że koncert Moniki Brodki to teraz feeria świateł, potop barw i co najważniejsze – dobra zabawa! Szybkie tempo piosenek nikogo nie pozostawi obojętnym pod sceną.
Tam gdzie dobry rock, nie może również zabraknąć zespołu Coma. Zespół kochany lub znienawidzony, z charyzmatycznym wokalistą, Piotrem Roguckim odwiedza co roku najważniejsze rockowe festiwale, gdzie tłum pod sceną tworzy monstrualne pogo! Z pewnością nie zabraknie go też w Hali Stulecia, gdyż Coma wyzwala ogromne dawki energii i chęci do działania.
Nie mniejszy potencjał w publiczności odnajduje każdorazowo Łąki Łan. Kolejny gość Konfrontacji Rockowych 2011 gra, jak sami mówią, „łąki funk”, a recenzenci uparcie skracają to określenie do zaledwie „funk”. Jak by tego nie nazwał, panowie w swoich kompozycjach śmieją się z rzeczywistości, dają do zrozumienia, ze cały świat to wielka łąka, a my – owady powinniśmy tylko cieszyć się z życia, tańczyć i śpiewać. Ich filozofia życiowa silnie oddziałująca na koncertową publiczność, uwiodła już wielu, a w grudniu uwiedzie po raz kolejny wrocławian.
Dla równowagi, na liście najciekawszych nie może zabraknąć reggae. Ten gatunek na grudniowej imprezie będzie reprezentowała grupa Indios Bravos. Nakład ich pierwszej płyty, wyprodukowanej przez Kubę Wojewódzkiego, został w całości wyczerpany. Po takim początku, drzwi wytwórni stały dla nich otworem. Kolejne płyty również doczekały się bardzo dobrego odbioru, a nawet reedycji, a pozycja zespołu grającego mieszankę reggae, bluesa i rocka została na polskim rynku ugruntowana.
Ostatni na liście, ale nie ostatni pod względem popularności, są panowie z zespołu happysad. Niejednokrotnie odwiedzali już Wrocław, za każdym razem frekwencja publiczności była wzorowa, wzorowa była też zabawa, jaką zapewniali fanom. Tym razem występ będzie wzbogacony o gości zespołu. Kto to będzie? Dowiecie się wkrótce….