Santa Cruz "Vagabonds World Tour 2015". Ten zespół ma potencjał!

Santa Cruz "Vagabonds World Tour 2015". Ten zespół ma potencjał!

Vagabonds World Tour 2015. Taką nazwę nosi pierwsza europejska trasa koncertowa młodej formacji z Finlandii jaką jest Santa Cruz.

Co prawda nie jest to trasa jako headliner, ponieważ są supportem, lub jak kto woli 'gościem specjalnym' szwedzkich zespołów: Engel i Amaranthe. Jednakże w tej krótkiej notce relacyjnej, to właśnie im poświęcę uwagę. Trasa rozpoczęła się 10-tego marca. Koncerty odbyły się już w Niemczech, Anglii, Włoszech, Hiszpanii,Francji... 4-tego kwietnia zawitali do stolicy Austrii. Impreza miała miejsce w wiedeńskim klubie Szene.

Zespół w składzie: Archie, Johnny, Middy i Tazzy Cruz'owie, bo takie jakby sceniczne nazwisko sobie przybrali, w swoim rodzimym kraju są już bardzo popularni. U nas również szybko ją zyskują  pośród miłośników muzyki rockowej. Na koncie mają już dwa albumy: 'Screaming for Adrenaline' oraz najnowszy, noszący tytuł, najzwyczajniej, 'Santa Cruz'. Co ciekawe jak na młody zespół sięgają również do klasyki przekazu swoich dokonań, ponieważ płyta ukazała się także w wersji na winylu. Tak samo jak single, które wydali tylko w takiej formie. Swój wizerunek starają się budować na przykładzie legendarnego Guns'n'Roses. W teledyskach, postach na portalach społecznościowych jak facebook czy instagram kreują się na takich właśnie niegrzecznych chłopaków-z papierosem niedbale trzymanym w ustach, ze stalym atrybutem w postaci alkoholu (z czym tak czy inaczej kojarzona jest Finlandia). Dlatego można było sie zdziwic widząc ich podczas przygotowań do koncertu.  Uśmiechnięci, sympatyczni, pomimo zmęczenia i bagaży na ramieniu, klękających na chodniku przed klubem, żeby podpisać płyty czy zdjęcia. Tak samo po występie nie przypominali postaci ze swojego klipu do piosenki 'Wasted & Wounded', prędzej niż z piwem można było ich zobaczyć z butelką wody mineralnej. W sumie zrozumiałe, że czymś trzeba przykuć uwagę w drodze do sławy, a na plus należy odczytywać, że pomimo już osiągniętego sukcesu woda sodowa nie uderzyła im do głowy, jak to czasem bywa. Wykonania na żywo piosenek naprawdę nie ustępują tym z płyty!  Trzeba przyznać, że brzmi to bardzo dobrze, angażują się całkowicie w występ. Mają przy tym również kontakt z publiką,  co sprawia, że zyskują sympatię nawet tych widzów, którzy z zamierzenia przyszli dla innego zespołu. Szkoda jedynie, że ich czas na scenie pozwala na zagranie około 6-7 utworów...

Tak wiec w Wiedniu ich setlista przedstawiała się następująco :
1. We Are The Ones To Fall
2. Velvet Rope
3. My Remedy
4. Let Them Burn
5. Nothing Compares To You
6. Wasted & Wounded
7. Aiming High

To z mojej strony taka mała zapowiedź tego co może nas czekać juz w tym tygodniu podczas ich koncertów w Polsce. Przypominam, że zagrają w Krakowie 8-mego kwietnia, oraz dzień później w Warszawskiej Proximie. Zachęcam gorąco wszystkich jeszcze niezdecydowanych. Ten zespół ma potencjał!  Warto go wesprzeć wypełnioną salą - nie będziecie zawiedzeni!  Szykuje sie dawka dobrej muzyki. Zapraszam również do obejrzenia galerii z opisywanego występu.

Komentarze: