Legendarni amerykanie zaprosili na swój polski show Gościa specjalnego, inną wielką legendę.
Polską legendę, również naznaczoną tragediami. I oni stracili swoich braci muzyków. A przecież ciągle grają i ciągle zachwycają. Są nieco młodsi od swych amerykańskich kolegów ale od końca lat siedemdziesiątych obecni w polskiej muzyce zawsze. Dwukrotnie okrutny los próbował odebrać im wiarę w to co robią. Niezłamani, niezniszczalni jak Lynyrd Skynyrd wciąż mają wiele do powiedzenia na polskiej scenie.
Przed występem Lynyrd Skynyrd w warszawskim Torwarze zagra dla Was, nasz niepowtarzalny Dżem.
Gdy, w nocy 20 października 1977 roku, ze szczątków rozbitego Convaira wydobywano rannych i martwych muzyków zespołu, nikt nie dawał im szans na powrót. Zginęli Dean Kilpatrick, Cassie Gaines, jej brat Steve i twórca całości, wokalista Ronnie Van Zant.
Światowa prasa pisała jednoznacznie, że zespół przepadł w tej katastrofie bezpowrotnie. Byli i tacy, którzy twierdzili, że tego wieczora umarł również prawdziwy southern rock.
Ci, którzy przeżyli, spotkali się ponownie w 1987 roku, by uczcić tragiczną rocznicę serią koncertów. Wszystkie wyprzedano na pniu. Kiedy młodszy brat zmarłego wokalisty, Johnny Van Zant , jechał na spotkanie z pozostałymi, doskonale wiedział o co go poproszą. Rzucił w kąt podpisany właśnie kontrakt z firma Atlantic i dołączył do wpatrzonych w niego przyjaciół starszego brata. „Idź bracie, idź, nie bój się; wesprzyj ich w tym co chcą zrobić. Spowoduj aby to wróciło żywe. Będę przy tobie.” – zdawał się szeptać mu do ucha Ronnie.
Po triumfalnej trasie Tribute To Lynyrd Skynyrd doszli do wniosku, że nie mają prawa zaniechać czegoś, co tak mozolnie z pozostałymi muzykami budował Ronnie . Billy Powell wspominał „nie zdawaliśmy sobie sprawy z rozmiaru sukcesu, dopóki ten nam się nie ziścił.” Kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych zapytano ówczesnego basistę Allman Brothers Band, co to jest southern rock, ten odpalił dziennikarzowi „człowieku southern rock to Lynyrd Skynyrd i tylko oni są w stanie przywołać go ponownie.”
Nowe studyjne albumy, Lynyrd Skynyrd 1991 i The Last Rebel w stu procentach potwierdziły słowa Allena Woodego. Właśnie dzięki nim, to dość prowincjonalne określenie, uznał cały świat. Muzyka amerykańskiego Południa dotarła wszędzie. Legenda powróciła żywa w wielkim stylu. Przesłanie Ronniego, młodszy brat dumnie poniósł dalej. Lynyrd Skynyrd to nie tylko muzyka. To postawa, to braterstwo i niestety to również historie znaczone śmiercią. Od 1990 roku odeszli kolejni muzycy: Allen Collins, Leon Wilkeson, Hughie Thomasson, Billy Powell i Ean Evans. Wielokrotnie zastanawiano się kiedy nastąpi nieuchronny koniec. Niełatwo jest jednak złamać prawdziwego rebelianta. Jak wojownik , zawsze wstawali z kolan i nagrywali kolejne znakomite albumy: Twenty, Edge Of Forever czy Vicious Cycle. Bardziej popularni nie byli nigdy prędzej. Okrutny los ponownie upomniał się o swoje w 2009 roku, a oni , jakby na przekór losowi , nagrywają jeden z najlepszych swych albumów God and Guns. Płytę otwiera autobiograficzny, fenomenalny Still Unbroken. To muzyka z wysoko uniesioną pięścią; patrzcie ,ciągle żyjemy, nic nie jest w stanie nas złamać. Ich ostatnia płyta Last Of a Dyin’ Breed to nawiązanie do historii sprzed lat, do The Last Rebel.
Opowieść z którą ruszyli w trasę po debiucie w 1973 roku ciągle trwa i ciągle jest aktualna. Mimo ogromu cierpień, pożegnań i wszechobecnej śmierci, ciągle wychodzą na scenę wyprostowani, z dumnie uniesionymi głowami.
„…Nie poddam się dopóki będę oddychał
Nie jestem martwy, przynajmniej jeszcze nie teraz
Wciąż sam, wciąż żywy, wciąż niezłamany
Nigdy nie schwytany i nigdy nie oswojony…” – Still Unbroken
Są jedną z największych legend rockowego świata.
LYNYRD SKYNYRD:
Gary Rossington – gitara
Rickey Medlocke – gitara i śpiew
Mark Matejka – gitara i śpiew
Johnny Van Zant – śpiew
Peter Keys – inst.. klawiszowe
Johnny Colt – bass
Michael Cartellone – perkusja
Dale Krantz-Rossington – śpiew towarzyszący
Carol Chase – śpiew towarzyszący
HALA TORWAR WARSZAWA
3 maja 2015
godz.19
bilety: www.ticketpro.pl