Męskie Granie Wrocław: "Prawdziwy powiew świeżości"

Męskie Granie Wrocław: "Prawdziwy powiew świeżości"

Po raz szósty ruszyła w Polskę trasa koncertowa Męskie Granie. Jeżeli chcecie posłuchać tego, co w polskiej muzyce najlepsze, to jest to idealna okazja. Tu nie znajdziecie „pudelkowych celebrytów", nie zabraknie natomiast znakomitej muzyki i prawdziwych muzycznych osobowości. 11 lipca Męskie Granie gościło w urokliwych plenerach wrocławskiej Pergoli. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z tego wydarzenia.

Na trasę „Męskiego Grania" czekam, jak zapewne z wielu z was, niecierpliwie przez cały rok. Miło jest się zastanawiać, czym tym razem zaskoczą nas organizatorzy, jakie niezwykłe muzyczne duety usłyszymy i co zaprezentuje tworzona corocznie na potrzeby trasy Męskie Granie Orkiestra. Ten niesamowity projekt jest kwintesencją tego, co w polskiej muzyce najlepsze. W powodzi serwowanych nam przez komercyjne stacje telewizyjne „festiwali" koncerty Męskiego Grania są prawdziwym powiewem świeżości, przywracającym wiarę w to, że w Polsce nie tylko tworzy się dobrą muzykę, ale też chodzi tłumnie na biletowane koncerty plenerowe.

Wrocławska odsłona Męskiego Grania tradycyjnie odbyła się na wrocławskiej Pergoli. Trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce do delektowania się muzyką. Jako pierwszy zaprezentował się raper i producent muzyczny Ten Typ Mes. Następnie sceną zawładnął żywiołowy L.U.C. który zaprezentował materiał ze swojej ostatniej płyty „REFlekcje o miłości apdejtowanej selfie". Płyta to o tyle wyjątkowa, że wykorzystano na niej fragmenty utworów Stanisława Soyki czy Ireny Jarockiej. Na scenie L.U.C-owi   towarzyszyły dwie wielkie damy polskiej piosenki: Krystyna Prońko i Halina Frąckowiak, owacyjnie przyjęte przez publiczność. Po L.U.C.U. na scenie pojawiła się Maria Peszek - prawdziwy wulkan scenicznej ekspresji. Słynąca z bezkompromisowości artystka udowodniła, że nie boi się wyrażania własnych opinii, co przysporzyło jej zarówno wrogów jak i bezgranicznych fanów. Jedno jest pewne - nie można przejść obok jej twórczości obojętnie. Podczas wrocławskiego koncertu usłyszeliśmy m .in.  „Sorry Polsko", „Pan nie jest moim pasterzem", „Wyjściówkę" czy „Moje miasto".  Kolejny na scenie pojawił się Lech Janerka, legenda polskiej muzyki niezależnej. Zaprezentował utwory zarówno ze swojej solowej twórczości jak „Rower", „Konstytucje" czy „Niewalczyk", jak i z repertuaru kultowego zespołu Klaus Mitffoch, którego był liderem. Kolejny koncert i całkowita zmiana klimatu. Fisz Emade Tworzywo to projekt braci Bartosza i Piotra Waglewskich. W ubiegłym roku ukazała się ich świetnie przyjęta zarówno przez branżę jak i fanów płyta „Mamut", której fragmenty zaprezentowali podczas Męskiego Grania. Trzeba przyznać, że w wersji live piosenki z „Mamuta" brzmią po prostu znakomicie, a panowie ubrani w eleganckie garnitury prezentowali się na scenie bardzo stylowo. Przedostatnim i z pewnością oczekiwanym przez wielu punktem programu był koncert Artura Rojka. Jak można było się spodziewać mistrz nastroju zaczarował nie tylko publiczność, ale nawet pobliskie fontanny, które podczas „Beksy" zaczęły tańczyć w takt muzyki. Oprócz utworów z płyty „Składam się z ciągłych powtórzeń"
Rojek zaprezentował dwa hipnotyzujące covery: „I love you all" z filmu „Frank" i „Easy" z repertuaru zespołu Son Lux. Niespodzianką przed oczekiwanym finałem było pojawienie się na scenie  autora jednego z najgłośniejszych debiutów ostatnich miesięcy - Corteza, który wykonał przepiękną balladę „Zostań". Ostatnim punktem programu był specjalny koncert Męskie Granie Orkiestry. W tym roku w jej składzie znaleźli się m. In. Fisz, Organek, Krzysztof Zalef Zalewski, Smolik, Kuba Galiński, Michał Fox Król, oraz gościnnie: Maria Peszek, Artur Rojek i L.U.C. Całości dopełniała rozbudowana sekcja dęta. Jak zwykle było mnóstwo niespodzianek, szczególnie w doborze prezentowanych utworów, które pojawiły się w nowych, zaskakujących aranżacjach. „Spalam się" Kazika, „Obracam w palcach złoty pieniądz" Perfectu czy „Zaopiekuj się mną" z repertuaru Rezerwatu zostały owacyjnie przyjęte przez fanów, podobnie jak ubiegłoroczny singiel „Elektryczny" brawurowo zaśpiewany przez Krzysztofa Zalewskiego. Koncert zakończył tegoroczny singiel promujący trasę Męskiego Grania, czyli „Armaty", który wypadł jednak przy swoim poprzedniku dość blado.

Przed nami podczas tegorocznej trasy Męskiego Grania jeszcze cztery koncerty: 25 lipca w Chorzowie, 1  sierpnia w Poznaniu, 15 sierpnia w Warszawie i finał trasy 29 sierpnia tradycyjnie w Żywcu. Kto ma okazję się wybrać, gorąco polecamy!

Komentarze: