W miniony piątek w gliwickim ROCK'A Music Club wystąpiła łódzka Coma.
Miejsce, według mnie, średnio szczęśliwe. Mnóstwo ludzi stłoczonych na niewielkiej przestrzeni i słaba widoczność nie wpłynęły dodatnio na odbiór koncertu.
Coma tradycyjnie nie zawiodła fanów. Jako, że nie był to koncert promujący "Czerwony Album" mogliśmy wysłuchać kilku dawno nie słyszanych utworów, w tym prawdziwą dla mnie perełkę czyli "Ekharta" na dobry początek.
Były koncertowe pewniaki jak "Transfuzja", "Trujące rośliny", "Tonacja" czy "Skaczemy", kilka piosenek z nowej płyty i obowiązkowo na pożegnanie "Sto tysięcy jednakowych miast".
Koncert udany, aczkolwiek niecierpliwie czekam na marcowe spotkanie z Comą w katowickim Mega Clubie, gdzie comowe koncerty to czysta magia.
Najbliższe koncerty łódzkiej grupy:
4 luty - Krakow
5 luty - Wrocław
24 luty - Grudziądz
25 luty - Gdynia
15 marzec - Warszawa
17 marzec - Katowice
31 marzec - Łódź