W środę 8 lutego w krakowskim klubie Studio wystąpił kultowy, brytyjski duet LAMB. Koncert był częścią trasy koncertowej obejmującej Warszawę, Kraków i Wrocław promującej ich ostatnią płytę "5".
Lamb to obok Massive Attack i Portishead najważniejszy przedstawiciel trip- hopu. Duet tworzą producent i multiinstrumentalista Andy Barlow oraz charyzmatyczna wokalistka Lou Rhodes.
Podczas koncertu na scenie towarzyszył im na kontrabasie Jon Thorn.
Zanim jednak na scenie pojawił się Lamb usłyszeliśmy dwa supporty: Jaya Leightona oraz zespół The Ramona Flowers, które owszem, przyjemnie się słuchało, ale stylistycznie nijak nie pasowały do trip- hopowego widowiska, które miało się zaraz rozpocząć.
Gdy na scenie pojawił się wreszcie Lamb licznie zgromadzona publiczność oszalała. Liryczna Lou Rhodes, ubrana w piękną suknię doskonale usupełniała się z kipiącym energią Barlowem, który co rusz wyskakiwał zza instrumentów i zachęcał publiczność do tańca i zabawy.
Lamb podobnie jak Portishead jest doskonałym przykładem jaki niezwykły efekt można uzyskać łącząc liryczną wokalistykę z mrocznym trip- hopem i elementy drum'n'bassu. Doskonale dobrane oświetlenie oraz wizualizacje wyświetlane za plecami muzyków tylko wzmacniały ten efekt i pomagały całkowice zatracić się w płynących ze sceny dźwiękach.
Muzycy wykonali utwory ze wszystkich pięciu płyt. Nie zabrakło największych przebojów jak "Gabriel" czy "Gorecki". Kto po wczorajszym wieczorze ma jeszcze niedosyt, może posłuchać Lamba dziś we wrocławskim klubie Eter.