Kiedy w 2006 powstał zespół Night Mistress (wcześniej znany pod nazwą Nemesis) nikt chyba nie przypuszczał, że tak szybko zdobędą sławę, a cała Polska będzie nucić fragment ich piosenki: „Andrzeju, jak Ci na imię?”.
W środowisku związanym z muzyką metalową stali się swego rodzaju symbolem polskiego sukcesu - symbolem, który powoli zaczyna zresztą być dostrzegany także poza granicami naszego kraju. Koncerty Night Mistress cieszą się wielkim zainteresowaniem fanów w całej Polsce - nie inaczej było w przypadku ostatniego koncertu tej grupy w warszawskiej Proximie.
Wieczór zaczął się jednak od koncertu grupy Icon. W ich twórczości słychać dużo różnych inspiracji - widać, że nie zamykają się w jednym gatunku i są dosyć wszechstronni. Dodatkowym plusem jest wokal - kobiecy, mocny rockowy głos dodawał każdemu utworowi pikanterii. Ponadto, widać, że wszyscy członkowie grupy na scenie czują się jak ryby w wodzie i mają zadatki na zrobienie kariery.
Kolejnym suportem był ThermiT - poznańska kapela znana już szerszej publiczności. I to była naprawdę porządna rozgrzewka przed gwiazdą wieczoru! Perkusja nie zwalniała tempa - wciąż w brzmieniu ThermiTa słychać stary, dobry thrash metal. Plotki o legendarnym, miażdżącym wokalu Tomasza Trzeszczyńskiego okazały się prawdą - to mocny, hipnotyzujący głos. Ale warto swoją uwagę skierować też na gitary - to co chłopaki robią na swoich gitarach można nazwać jedynie majstersztykiem! Zwłaszcza doskonały cover „Holding out for a Beer” łączy dobry wokal i świetne partie gitarowe.
A już o 21 na scenie pojawił się długo wyczekiwany Night Mistress - tym razem występujący pod szyldem Nocnego Kochanka. Jako Nocny Kochanek, zespół tworzy piosenki w języku polskim, mające mocno żartobliwy wydźwięk. Zaczęli od kawałka „Karate” do którego niedawno nagrali teledysk, a następnie ze sceny rozbrzmiał słynny „Wielki Wojownik”. Dużo utworów pochodziło z niedawno wydanej płyty Nocnego Kochanka „Hewi Metal”. Trafne, prześmiewcze teksty jak „Wakacyjny” czy „Piątunio” od razu trafiły do serc fanów, których grono stale się powiększa. I choć na co dzień Mistressi kojarzeni są głównie z Braćmi Figo Fagot czy kreskówką „Kapitan Bomba” to jednak na największą uwagę zasługują ich dwa wydane albumy: „The Back of Beyond” i „Into the Madness”, przepełnione energią, która wylewa się z głośników. Takie utwory jak choćby „Children of Fire” czy „Hand of God” są dowodem na to, że Night Mistress to ekipa ludzi kochających muzykę i tworzących ją w perfekcyjny sposób - na co nie bez wpływu pozostaje wspaniały wokal lidera zespołu, Chrisa. Śmiało można stwierdzić, że chłopaki powoli wspinają się na prawdziwie światową półkę heavy metalu, gdzie mogą pewnego dnia stanąć obok swych idoli z grupy Iron Maiden. Nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć chłopakom tego, aby dorównali sławą legendarnym Brytyjczykom i rozwijali się jak najszybciej.