Dla większości fanów nazwisko Alexa Skolnicka kojarzy się głównie z thrashową grupą Testament. Ale w duszy Skolnicka nie rozbrzmiewa wyłącznie thrash. Działalnością ze swoim pobocznym projektem, Alex Skolnick Trio, ten utalentowany gitarzysta udowodnił, że równie dobrze czuje się w klimatach jazzowych.
Trwająca właśnie europejska trasa "New Sounds in the Old World Tour 2016" obejmowała również 2 polskie miasta. O ile to, że jednym z nich była Warszawa, było wyborem dość oczywistym, o tyle to, że drugim była Bochnia, stanowiło spore zaskoczenie.
Frekwencja czwartkowego koncertu w Warszawie nie była co prawda wysoka, ale oznacza to jedynie, że pod sceną zgromadzili się głównie najwierniejsi fani Skolnicka. Co prawda większość ludzi kojarzyła Alexa głównie z występów w Testamencie, ale ciekawość dla muzycznego alter ego gitarzysty przyciągnęła ich do Progresji. Przełożenie metalowych utworów w jazzową aranżację wymaga nie lada talentu i jest przy okazji całkiem oryginalnym pomysłem. Gołym okiem zresztą widać było, że panowie wkładają w granie jazzu całe swoje serce. Zwłaszcza malujące się na twarzy Alexa skupienie, pokazywało, że robi dokładnie to, co kocha i w zasadzie równie dobrze czuje się występując przed kameralną, kilkudziesięcioosobową publicznością, co na wielkim gigu granym z Testamentem.
Co ciekawe, perkusistą grupy jest mający polskie korzenie Matt Zebroski, który – choć dopiero po raz pierwszy miał okazję odwiedzić kraj przodków, kilkukrotnie popisał się znajomością polskiego słownictwa.
Przy tej okazji warto wspomnieć o drugim świetnym gitarzyście, jakiego można było zobaczyć tego dnia – Jeffie Augu, który na tej trasie supportuje Alex Skolnick Trio. Pochodzący z Kalifornii, a mieszkający obecnie w Niemczech gitarzysta przez kilkadziesiąt minut czarował zgromadzonych przy użyciu samej akustycznej gitary, zanim ustąpił pola bardziej znanemu koledze i jego zespołowi.
Do tej pory AST wydało 4 albumy, na których znalazły się zarówno ich własne kompozycje, jak i covery znanych, metalowych utworów. Na warszawskiej setliście znalazły się utwory z wszystkich czterech płyt. Publiczność z entuzjazmem zareagowała zarówno na ich autorskie numery, na czele z nastrojowym "Veritas", jak i na zagrane tego wieczoru jazzowe aranżacje "Still Loving You" Scorpionsów i "Electric Eye" Judas Priest. Trwający nieco ponad półtorej godziny set AST był prawdziwą jazzową ucztą w najlepszym wydaniu. Kto nie był - niech żałuje!