Nowa płyta szwedzkiego Reach
Opinia Wyspy.fm

Nowa płyta szwedzkiego Reach

Szwedzka grupa REACH powraca ze swym drugim albumem, zatytułowany "The Great Divine". Dzięki uprzejmości zespołu, nasza specjalna skandynawska wysłanniczka, Ola Pająk, miała okazję wysłuchać ten krążek przed premierą!

Oddajmy zatem głos Oli:

Chłopaki zyskali co nieco fanów w Polsce po jakże udanym występie jako support innego szwedzkiego zespołu, Eclipse, wraz z którym odwiedzili Warszawę podczas trasy Armageddonize Tour w 2015 roku. Toteż myślę, że wielu fanów ucieszy wiadomość o rychłym wydaniu nowej płyty. Na ten moment przyszło nam troszkę poczekać, ale zapewniam że było warto!

REACH to taki trochę "młodszy brat" zespołu H.E.A.T (także pochodzącego ze Szwecji!). W przeciwieństwie jednak do H.E.A.T, który na swym ostatnim krążku mocno poeksperymentował, REACH pozostał w nurcie muzyki rock-melodic-metal. I dobrze, za to przecież lubimy te skandynawskie kapele, które bezsprzecznie wiodą prym w tym gatunku. W ich muzyce da się właśnie wyczuć wpływ wspomnianych wcześniej grup, H.E.A.T i Eclipse, od których, jak sami nie ukrywają, sporo nauczyli się podczas wspólnej trasy. Warto nadmienić też, że ich drugi album, "The Great Divine", jest współprodukowany i miksowany przez Jonę Tee (keyboard w H.E.A.T) oraz Tobiasa Lindella (Europe, H.E.A.T, Avatar). Nagrania odbyły sie w klimatycznym Rocksta Sound Ranch w Vasteras.

"The Great Divine" wydaje się być albumem bardziej spójnym, z mocniej zdefiniowanym już brzmieniem zespołu, niż na debiutankim krążku. Mimo że upłynęło trochę czasu od debiutu, muzycy bynajmniej nie próżnowali! Udzielali się scenicznie zarówno w ramach REACH, jak i osobno. Każdego z nich można było w ostatnich czasach zobaczyć w rozmaitych pobocznych projektach czy w trakcie gościnnych występów, co pozwoliło im na stałe doskonalenie umiejętności. Stąd zapewne w nowym materiale da się wyczuć brzmienia poprockowe czy grunge'owe. Momentami REACH brzmi tu jak Coldplay, momentami jak Muse, a czasem nawet jak Chris Cornell. 

Płyta jest zróżnicowana, niemniej jednak - całościowo spójna. Znajdzie się tu utwór na każdy nastrój. Przykładowo, taki "Running on Empty" jest kandydatem na radiowy hit. Szybki, wpadający w ucho, energetyczny, idealny do playlisty do wiosennego joggingu czy na siłownię. Sprawdzi się kapitalnie na koncertowych występach! Z kolei "Off the Edge" ( jako chyba drugi z moich osobistych faworytów) to klasyczny melodic rockowy kawałek ze swietnymi chórkami. Podobać się może również ballada "One Life", w której wyróżnia się rytmiczny początek, gdzie płyniemy wraz z wokalem - to osiągającym wyższą tonację, to znów łagodnym. Atmosfera w "Nightmare" jest bardziej niepokojąca. Z gitarowymi wstawkami, głębszym wokalem, jakby szepczącym niektóre wersy utworu dla stworzenia odpowiedniego klimatu. Trochę przywodzi na myśl starsze kawałki... Marylina Mansona! Tak samo zresztą, jak tytułowy "The Great Divine". "Into Tomorrow" czy "You Say" to eksplozja, twardsze i szybsze granie. Galopująca perkusja, ciężkie gitarowe riffy połączone z klawiszami. Jak widać, nie brakuje niczego, co na płycie zagościć powinno!

Krążek wyjdzie nakładem Sun Hill Production. Premiera - 23 lutego (2 dni wcześniej w Japonii). Obecnie w sieci dostepne jest już oficjalne video z pierwszego singla "The Great Divine" oraz lyric video z drugiego - "You Say".

Zaspół zapowiedział także występ w ramach nowego festiwalu w Sztokholmie - Rock City Stockholm, obok takich wykonawców jak Joe Lynn Turner, Michael Schenker Fest, Dynazty, One Desire, Art Nation. Spodziewane są występy w ramach Release Party. Z obu tych wydarzeń nie zabraknie relacji!

Zachęcam do zapoznania sie z najnowszym teledyskiem, do którego link znajdziecie poniżej, i oczywiście z całym albumem, kiedy będzie już dostepny.

Lista utworów:
1. Into Tomorrow
2. The Great Divine
3. Live or Die
4. Nightmare
5. Off the Edge
6. One Life
7. Running on Empty
8. Shame
9. You Say
10. RiverDeep

Skład zespołu:
Ludvig Turner - wokal, gitara
Marcus Johansson - perkusja
Soufian Ma'Aoui - bass

Komentarze: