Taylor Swift - kariera w Europie od niechcenia?
Opinia Wyspy.fm

Taylor Swift - kariera w Europie od niechcenia?

Pierwsza kobieta która z pierwszego miejsca Billboardu zdetronizowała swoją własną piosenkę, jej trzy albumy z rzędu w pierwszych tygodniach sprzedaży rozchodziły się w liczbie ponad miliona i osiągały ostatecznie status minimum podwójnie platynowych, a magazyn Forbes umieścił ją na trzecim miejscu listy najlepiej zarabiających gwiazd poniżej 30. roku życia. To tylko te ostatnie z wielkich sukcesów Taylor Swift. Jednak - o dziwo - cała ta lista dotyczy wyłącznie Stanów Zjednoczonych. Dlaczego artystka staje się pomału popularna w Europie - również w Polsce - dopiero teraz, wraz z wydaniem nowego albumu "1989"?

Taylor Swift to w Stanach Zjednoczonych naprawdę ścisła czołówka gwiazd pop. Do tego stopnia, że w naszym kraju raczej nie ma osoby o takim fenomenie jak ona w USA. Za to w Europie wokalistka nie jest tak bardzo popularna, mimo pojawiania się na okładek, grania koncertów (dość małej ilości, ale jednak) i całkiem przyzwoitej sprzedaży płyt (przedostatni album "Red" uzyskał u nas status Złotej Płyty). Jednak to wciąż jest dalekie od naprawdę olbrzymiej sławy jaką ma Taylor w ojczyźnie. Gdzie jest pies pogrzebany?

Odpowiedzi może być kilka, ale jedna nasuwa się od razu po przejrzeniu i przesłuchaniu z dyskografii artystki chociażby singli. Polskie radiostacje nawet nie wiedziały o istnieniu Taylor, do czasu wypuszczenia singla "Shake It Off". Wokalistka - która, co warto zaznaczyć, w dużej mierze sama swoje utwory pisze i komponuje - jeszcze do czasów albumu "Red" trzymała się stylistyki country-popu. A jak powszechnie wiadomo, dla Amerykanów jest to jakby muzyka narodowa. A ostatnie dwa krążki artystki cechują się zmienioną stylistyką - na "Red" pomału przemycano elementy popowe, zaś najnowszy "1989" jest już stricte popowy, inspirowany (według słów Taylor) popem z lat 80 i 90. A że produkcję nad nim sprawował taki wyjadacz producencki jak Max Martin, zatem nic dziwnego że tym razem o Taylor Swift usłyszało się mocniej poza Ameryką. Chociaż wciąż to sukces ograniczony.

Czy to znaczy że wcześniej nikt zupełnie Taylor u nas nie znał? A skąd. Problem był tylko w tym jakie media ją promowały. O Taylor najwięcej można było się dowiedzieć nie z wielkich portali informacyjnych, a głównie z... prasy młodzieżowej pokroju Bravo czy Popcorn i - naprawdę od czasu do czasu - zobaczyć w MTV. No właśnie - kolejnym problemem mógł być target młodej gwiazdy. Taylor w zwiewnych sukienkach, śpiewające proste, country piosenki o miłości idealnie trafiały w gust młodych nastoletnich fanów (najczęściej dziewcząt). Na jej koncertach znajdziemy tabuny nastolatek, dla których 25-letnia Taylor jest całkiem przyzwoitym wzorem do naśladowania. Czy teraz zatem muzyka Taylor zaczęła być bardziej uniwersalna? Mniej więcej - głównie dlatego że w obecnych singlach artystka uroczo kpi sobie z wizerunku jaki przypisują jej media. I zdobywa tym sobie pierwsze miejsca list przebojów - także u nas.

Ostatnimi dniami Taylor jest na ustach wszystkich nie tylko ze względu na nowy album i narastające sukcesy z nim związane. Głośnym echem w mediach odbiła się afera w związku nagłym i natychmiastowym usunięciem dyskografii artystki ze wszystkich serwisów streamingowych - co sprawiło że artystka jeszcze bardziej sobie utrudniła dostęp do fanów na całym świecie. W ojczystych Stanach Zjednoczonych Taylor osiągnęła już wszystko. Może zacząć podbijać mocniej Europę. Tylko zdaje się, że dla niej kariera na Starym Kontynencie jest jakby efektem ubocznym.

Komentarze: