Powiał boczny wiatr?
Opinia Wyspy.fm

Powiał boczny wiatr?

Festiwal „Ku przestrodze” im. Ryśka Riedla bez Dżemu i Cree? A może nawet w ogóle bez imienia i nazwiska patrona w nazwie? Jeszcze niedawno taki scenariusz zahaczałby o stylistykę science fiction, niestety w obliczu ostatnich wydarzeń staje się coraz bardziej realny. Natomiast przyszłość zasłużonego festiwalu stanęła pod ogromnym znakiem zapytania...

Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to zwykle w rozwiązaniu zagadki pomaga kasa. Spore zdziwienie wywołał już brak Dżemu w gronie ubiegłorocznych uczestników festiwalu, tym bardziej, że akurat w 2014 roku przypadała 20 rocznica śmierci Ryszarda Riedla, postaci bez której śląska grupa nie miałaby dziś statustu legendy krajowego bluesa i rocka... Dżem postanowił jednak zorganizować własny plenerowy koncert w Parku Śląskim i odniósł ogromny sukces komercyjny. Po co więc dzielić się z kimś zyskami, skoro samemu można zgarnąć całą pulę?

Do podobnych wniosków doszedł chyba Sebastian Riedel, który firmuje plenerową imprezę w rodzinnych Tychach. Pierwsza edycja wypaliła bardziej niż dobrze, więc czemu nie pociągnąć tematu w kolejnych latach? Zwłaszcza, że Riedel jr ma mocnego asa w rękawie: to właśnie w Tychach – Paprocanach odbywały się pierwsze edycje festiwalu „Ku przestrodze” i do dziś wielu fanów uważa to miejsce za najlepsze i domaga się powrotu do korzeni...

Siostra Sebastiana nie ma własnej kapeli, ale też postanowiła dobrać się do smakowitego tortu. Jej pismo (a raczej dzieło adwokata) wystosowane do Adama Antosiewicza (organizatora „Ku przestrodze”) jest tak absurdalne, że aż śmieszne... Otóż żeńska latorośl Ryszarda Riedla wezwała organizatora imprezy do – proszę usiąść wygodnie - „zaprzestania bezprawnego naruszania dóbr osobistych". Dalej w artykule zamieszczonym na portalu Interia.pl czytamy między innymi: „W piśmie z połowy lutego wyjaśnia, że chodzi o naruszanie jej dóbr osobistych przez "wykorzystywanie imienia i nazwiska Ryszarda Riedla oraz jego wizerunku i wszelkich innych działań nawiązujących do osoby Ryszarda Riedla przy okazji cyklicznego festiwalu muzycznego 'Ku przestrodze - Festiwal im. Ryśka Riedla'". Córka wokalisty domaga się też finansowego zadośćuczynienia za "wieloletnie naruszenia jej dobra osobistego".

W jaki sposób ponosiła „szkody na swoich dobrach osobistych” już niestety nie dodała... Czy naruszał je Piekarczyk śpiewający „51” z dedykacją dla Ryśka? A może Markowski? Albo Staszewski, po dziadku Kazimierz? Ewentualnie Ray Wilson, który dzięki udziałowi w festiwalu dowiedział się kto zacz ów Rysiek Riedel i jaką muzykę tworzył z Dżemem...

Ta cała hucpa niestety coraz bardziej zaczyna przypominać żenujące akcje w rodzinie Niemenów. Szkoda, że wokół dwóch wybitnych postaci polskiej sceny muzycznych dzieją się takie przepychanki... Co prawda to nie tylko polska specjalność – vide spory o spuściznę Hendrixa, ale marne to pocieszenie.
Szkoda, gdyby wpisany w śląską tradycję festiwal przeszedł do historii i to jeszcze w takich okolicznościach. Za dużo rockowych imprez na Śląsku wszak nie ma, żeby pozbywać się jednej z nich...


Komentarze: