Jakub Koźba (Power Of Trinity): "Nie kalkulujemy, wypływające z nas melodie ubieramy w brzmienia nowoczesne, ale surowe"

Jakub Koźba (Power Of Trinity): "Nie kalkulujemy, wypływające z nas melodie ubieramy w brzmienia nowoczesne, ale surowe"

Zapraszamy do naszego wywiadu z Jakubem Koźbą z zespołu Power Of Trinity. Rozmowę przeprowadził Sebastian Griszek.

Sebastian Griszek: Power Of Trinity to zespół kojarzony z umiejętnością zręcznego łączenia gatunków. Zwłaszcza reggae z rockiem. Tymczasem na najnowszym wydawnictwie po reggae nie ma już śladu, nie eksperymentujecie już. Z czym związana jest ta ewolucja zespołu w stronę czystej muzyki rockowej?

Jakub Koźba: Na krążku „Ultramagnetic” zderzamy surowego rocka z melodyjnymi kompozycjami. Celowo nie mieszamy skrajnych gatunków muzycznych, tylko przeprowadzamy operację na otwartym rocku. Dojrzeliśmy, jesteśmy bogatsi o życiowe doświadczenia, wiemy już, że w tym momencie wypadkową naszych muzycznych pragnień jest takie granie. Nie kalkulujemy, wypływające z nas melodie ubieramy w brzmienia nowoczesne ale surowe.

Sebastian: "Ultramagnetic" to wasze 4 wydawnictwo. Zespół istnieje od 1996 roku. Trzeba przyznać, że nie rozpieszczacie fanów wydawnictwami. Z czego to wynika?

Jakub: Początek zespół tak naprawdę datujemy na 2002 rok, od kiedy zacząłem w nim śpiewać. Czyli razem gramy 16 lat. Wychodzi na to, że wydajemy płyty co 4 lata. Postaramy się aby następna płyta wyszła trochę wcześniej. Niestety składa się na to wiele czynników, nie zawsze od nas zależnych.

Sebastian: Tak z perspektywy czasu gdy wracasz myślami do poprzednich waszych płyt. Która z nich wydaje Ci się tą najważniejszą w dorobku zespołu i dlaczego?

Jakub: Każda płyta ma swój czas, swoją energię i emocje. Jeśli zapytano by nas o to, np. przy płycie „Legorock”, odpowiedzielibyśmy podobnie. Lubimy wszystkie nasze płyty, to super wspomnienia, początki wspaniałych znajomości. Jesteśmy tu i teraz i z nieukrywaną radością gramy piosenki z „Ultramagnetic”, jednakże z chęcią wracamy do utworów z poprzednich płyt.

Sebastian: Od premiery poprzedniego albumu zespołu zatytułowanego "Legorock" minęło 4 lata. Co w tym czasie wydarzyło się w zespole. Czy zaszły jakieś sytuacje, które bezpośrednio wpłynęły na kształt najnowszego wydawnictwa?

Jakub: Oczywiście, zaszło wiele zmian. Zmienił się skład, odszedł Krzysiek Grudziński, dołączył do nas Paweł Wochna, nie tylko wspaniały basista, ale również zręczny aranżer i multiinstrumentalista. Dorośliśmy, dojrzał nasz sposób postrzegania muzyki.
Zmieniliśmy także wytwórnie na Universal Music, co jest bardzo istotne w przypadku promocji płyty.

Sebastian: Skąd czerpiecie inspiracje? Jakiej muzyki słuchacie na co dzień?

Jakub: Jest nas czterech, zupełnie rożnych facetów, słuchamy rożnej muzyki, mimo to mamy tzw zbiory wspólne, gdzie się spotykają nasze gusty muzyczne. Spectrum mamy ogromnie szerokie od muzyki klasycznej, przez różne gatunki rocka, metalu aż po hip hop czy funky. Inspiracje czerpiemy z otoczenia, z nas samych i ciekawych brzmień z muzyki na świecie.

Sebastian: Czy możesz opowiedzieć jak wyglądała praca nad materiałem? Jak wyglądał proces pisania piosenek?

Jakub: Praca nad materiałem trwała 3 lata. Proces twórczy wyglądał u nas dwojako. Najczęściej robiliśmy muzykę na próbach i potem pisałem tekst do wymyślonej linii. Bywały też przypadki gdzie przynosiłem na próbę tekst lub zarys melodii sklecony w Garage Band. Dalej przechodził on przez proces mielenia w naszych głowach i rękach.

Sebastian: Krążek promuje kawałek "Telefon" do którego powstał teledysk. Co zadecydowało o wyborze właśnie tego kawałka na singiel?

Jakub: Podjęliśmy wspólnie z wytwórnią decyzję, że piosenka „Telefon” może zrobić płycie dobre otwarcie. Piosenka jest charakterystyczna, jednocześnie dynamiczna i nieoczywista jeśli chodzi o style muzyczne, czy odmiany rocka w których poruszaliśmy się wcześniej.

Sebastian: Nie mogę nie zapytać się o tytuł płyty. „Ultramagnetic” - skąd pomysł na taki tytuł?

Jakub: „Ultramagnetic” to tytuł, który ma bezpośrednie przełożenie na nasze relacje wewnątrz zespołu, ultramagnetycznie - jak fale, przyciągamy się i odpychamy zarazem. Piosenki na tej płycie też mimo spójności gatunkowej przenikają się w warstwie tekstowej jak i brzmieniowej.

Sebastian: Projekt okładki jest dosyć oszczędny. Mnie kojarzy się trochę z okładkami płyt z muzyką elektroniczną końca minionego wieku. To calowy zabieg?

Jakub: Projekt okładki, tak jak w przypadku płyty „Legorock”, wykonał Jakub „Hakobo” Stępień, wieloletni znajomy, wykładowca ASP, znakomity logotypista i laureat nagrody Strzemińskiego. Uznawany za jednego z najlepszych plakacistów na świecie. Projekt odnosi się do okładek płyt winylowych i kaset z początku lat 80-tych. Przyznam szczerze, że to chyba najbardziej satysfakcjonująca nas okładka w karierze, tym bardziej, że jest z dołączoną książeczką z tekstami.

Sebastian: Czy fani mogą liczyć na trasę koncertowa? Są już jakieś koncertowe plany?

Jakub: Plany oczywiście są. Na dniach nasz management ogłosi trasę koncertową. Zagramy w dużych miastach, ale również w mniejszych miejscowościach. Odwiedzimy Warszawę, Łódź, Bydgoszcz, Kraków, Lublin, Poznań, Wrocław... również Koluszki, czy Gomunice.

Komentarze:

Zobacz również: