Szymon Tokarski: „Staram się być normalnym chłopakiem, który po prostu lubi śpiewać”

Szymon Tokarski: „Staram się być normalnym chłopakiem, który po prostu lubi śpiewać”

Rozmowa z Szymonem Tokarskim w związku z premierą debiutanckiego singla „Przyjaźni moc”.

Cześć Szymek. Zanim porozmawiamy o Twoim debiutanckim singlu, pozwolisz, że trochę powspominamy. Wziąłeś udział w 4 edycji programu The Voice Kids, gdzie dotarłeś do etapu Bitew.  Nie udało się wygrać, ale to nie przeszkodziło Ci w realizacji swoich muzycznych marzeń.  Jak zapamiętasz Voica?

Udział w tym programie tak naprawdę był  jednym z moich największych marzeń. Nawet jeszcze dzisiaj, kiedy sobie to wszystko wspominam, nie do końca mogę w to uwierzyć, że to marzenie się spełniło. Oglądałem program od pierwszej edycji i marzyłem o tym, by kiedyś wystąpić na scenie przed jurorami. Wyobrażałem sobie moment, kiedy  po moim występie odwracają się fotele trenerów.  Długo namawiałem rodziców, by się zgodzili na mój udział, aż w końcu się udało (śmiech przyp. red). Kiedy otrzymałem informację, że się dostałem do programu, byłem szczęśliwy, ale jeszcze tak do końca nie wierzyłem w to, że to wszystko się dzieje naprawdę. To była fantastyczna przygoda, której nie zapomnę nigdy. Dzięki programowi, udało mi się nawiązać nowe przyjaźnie chociażby  z Maksem czy Kornelem z którymi śpiewałem w Bitwach.

Pamiętasz jakie piosenki wysłałeś na casting online?

W języku polskim wybrałem piosenką  „To mój czas”, a w języku angielskim „Tomorrow”.

W „Przesłuchaniach w ciemno” wykonałeś piosenkę Dody – „Nie daj się”. To niezwykle energiczny kawałek, z którym całkiem nieźle sobie poradziłeś. Po Twoim występie odwróciły się krzesła Cleo i chłopaków Tomsona i Barona. Ostatecznie trafiłeś do zespołu Cleo.

Lubię energiczne piosenki, więc utwór Dody, który wylosowałem był szczęśliwym wyborem. Chciałem się przede wszystkim dobrze zaprezentować i świetnie bawić. Dzięki panującej w programie atmosferze, cały stres zostawiłem za kulisami więc mogłem się skoncentrować tylko na śpiewie. Przed programem, chciałem trafić do drużyny Dawida Kwiatkowskiego.  Nawet po programie, kilka osób mi mówiło i pisało, że w telewizji było widać, że czekałem aż fotel Dawida się odwróci. Tak się jednak nie stało, więc trafiłem do drużyny Cleo. I to był świetny wybór, bo ciocia Cleo jest super. Cały nasz CleoTeam był mega. Występ na tej scenie był dla mnie bardzo ważny, bardzo mi zależało aby wypaść jak najlepiej i pewnie dlatego towarzyszył mi ogromny stres. Jednak gdy usłyszałem pierwsze dźwięki mojej piosenki to już wtedy skupiłem się na wykonaniu utworu i zapomniałem o stresie.

Wziąłeś także udział w nagraniach openingu programu, gdzie odgrywaliście rolę osób z produkcji. Jak Ci się podobało udawanie dorosłego i jak wspominasz te nagrania?

O, to była super przygoda. Właśnie podczas nagrań openingu poznałem Maksa i Kornela, zanim jeszcze się dowiedzieliśmy, że razem będziemy występować w Bitwach. Bardzo się polubiliśmy.  Było dużo zabawnych sytuacji, wszyscy mogliśmy się poczuć przez moment jakbyśmy byli dorośli, więc to było super, a też przy okazji poznać pracę w przy takim programie  „od kuchni”.

Podczas realizacji swojego materiału przed Bitwami, poszukiwaliście płyt z literkami. Dzisiaj dla wielu młodych ludzi płyta kompaktowa jest niczym rekwizyt w muzeum. A Ty w jaki sposób najczęściej słuchacie muzyki?

(Śmiech) Trochę tak jest. Ja najczęściej słucham muzyki w internecie np. w serwisie YouTube. Od niedawna, zainstalowałem sobie również Spotify. Mam też swoją małą kolekcję płyt w której też znajduje się płyta cioci Cleo „Supernova”.

W Bitwach zaśpiewaliście piosenkę grupy VOX „Bananowy song”. Jak wyglądały przygotowania do tego występu? Podobno mieliście okazję spotkać się z jednym z członków legendarnego VOXU?

Z przygotowań do Bitew najmilej wspominam dzień przed bitwą, kiedy to razem chłopakami w hotelu ćwiczyliśmy „ Bananowy Song”  i cały nasz układ taneczny, ale wtedy było fajnie, były tam też nasze rodziny, super! Ja niestety nie miałem okazji poznać Pana z Voxu. Moi koledzy Maks i Kornel, mieli okazję poćwiczyć przed występem z Panem Dariuszem Tokarzewskim w swoim rodzinnym Lublinie.

Lubisz jeść banany?

Tak lubię banany i chyba już do końca mojego życia będą przypominały mi o The Voice Kids.

Dużo mówi się o tym, że takie programy to głównie rywalizacja. Ty jednak z Maksem i Kornelem bardzo się zaprzyjaźniliście. Więc jak Ty to odbierasz?

Pamiętam moment, kiedy dowiedzieliśmy się że jesteśmy razem w bitwie, wtedy już się bardzo dobrze znaliśmy bo razem wcześniej przez kilka dni przygotowywaliśmy się w openingu. Dopiero wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że Bitwa to dla nas będzie tylko i wyłącznie kolejny dzień razem spędzony i dobra zabawa a nie rywalizacja! Bitwę wygrał Maks, ale to w żaden sposób nie zmieniło naszych relacji. Mega się cieszę, że mogłem się znów spotkać z chłopakami na planie do mojego debiutanckiego teledysku. Przyjechali do mnie na cały weekend, więc oprócz pracy był czas na rozmowy i wspólne spędzenie czasu.  To było super.

Stale rozwijasz swój talent muzyczny. Występujesz m.in w Teatrze Buffo w przedstawieniu „Piotruś Pan”. Jak zaczęła się Twoja przygoda z teatrem?

Pewnego dnia, moja Pani nauczycielka z Metro, otrzymała informację o castingu.  Akurat, termin castingu wypadał w dniu, w którym zaplanowane były nagranie w The Voice Kids, podczas których dowiedzieliśmy z kim będziemy rywalizować w Bitwach i jaką piosenkę będziemy śpiewać. To był szalony dzień, bo jeszcze przed nagraniami, udało się przełożyć godzinę przesłuchań do Teatru Buffo. Tak więc, zanim pojechałem na plan programu, najpierw trafiłem na przesłuchania do Buffo. I udało mi się ten casting przejść.  Obecnie występuję w spektaklu „Piotruś Pan”.

Poza występami w teatrze, uczęszczam na lekcje śpiewu. Śpiewać zacząłem gdy miałem sześć lat.  Uczęszczałem do Ostrowskiego Centrum Kultury.  Obecnie jestem uczniem śpiewu w Stowarzyszeniu Tryton przy Szkole Muzycznej w Kaliszu. Swój warsztat wokalny doskonalę od kilku lat pod okiem Pani Pauli Pływaczyk w Ostrowie Wielkopolskim. Od dwóch lat uczę się gry na gitarze w Młodzieżowym Domu Kultury w Ostrowie Wielkopolskim

Jak udaje Ci się pogodzić te wszystkie zajęcia dodatkowe chociażby z nauką w szkole?

Wymaga to organizacji pracy, a właściwie mama głównie pilnuje tego mojego że tak powiem grafiku W roku szkolnym , praktycznie codziennie mam jakieś zajęcia. Trochę tego jest. Lekcje śpiewu, gry na gitarze itd.  Cały dzień jest zaplanowany. Rano lekcje w szkole. Po lekcjach biegnę do babci, jem obiad i  czekam na mamę aż mnie odbierze i zawiezie na zajęcia. A po powrocie do domu odrabiam lekcje, albo na dwór, albo leżę i odpoczywam

A jak Ci się podoba w teatrze?

Uwielbiam tam być.  Teatr dla mnie jest jak taki wielki plac zabaw. Często przed przedstawieniami, bawimy się na zjeżdżalni, oczywiście jeszcze w normalnych ciuchach a nie w kostiumach. Mój kostium, szczerze mówiąc nie jest za wygodny. Jest dużo przyczepionych elementów, blaszki, kamyki, czepeczka z trawy itd.

Bierzesz również udział w festiwalach i konkursach piosenki. Jak przygotowujesz się do występów?

Jeżeli chodzi o przygotowania, to wspólnie z mamą, wybieramy piosenkę, którą mógłbym zaśpiewać.  A później, albo moja Pani trener wokalna, albo rodzice, znajdują konkursy i festiwale i decydujemy czy wziąć w nich udział. Dla mnie festiwal czy konkurs, to przede wszystkim świetna zabawa. Nie myślę o rywalizacji, nagrodach. Bardzo lubię występować przed publicznością. I występ na scenie jest dla mnie największą nagrodą.

23 sierpnia ukazał się Twój debiutancki singiel „Przyjaźni moc”. Opowiedz kilka słów o tej piosence

Nawiązałem współpracę z wydawnictwem Kids & Teen Records. Tak poznałem Pana Sebastiana Płatka i Pana Tomka Konfederaka. Wcześniej, miałem okazję słuchać piosenek z płyty Eryka Waszczuka, z pierwszej edycji The Voice Kids, z którym pracował Pan Sebastian i te piosenki bardzo mi się spodobały. Pan Sebastian, napisał tekst piosenki, przygotowywał mnie do nagrań. Pan Tomek, skomponował muzykę, a miksem całej piosenki zajął się Pan Josh Harris ze Stanów Zjednoczonych. 

Moja piosenka „Przyjaźni moc” opowiada o przyjaźni między ludźmi. Przyjaźń ma wielką moc i każdy z nas potrzebuje przyjaciół. Przyjaciele nas wspierają, można z nimi miło spędzić czas, porozmawiać na każdy temat. Ja nie wyobrażam sobie życia bez przyjaciół. Często mam tak, że nie mogę wytrzymać bez moich przyjaciół. Wtedy do nich dzwonię, piszę albo jeśli jest taka możliwość to się z nimi spotykam.  Już po premierze usłyszałem, że to bardzo tolerancyjna piosenka. Ja tak właśnie widzę świat, że jest kolorowy jak każdy z nas, bo każdy z nas jest inny. I to jest fajne, bo poznając różnych ludzi nie można się nudzić i czegoś się można dowiedzieć i nauczyć. Przyjaźń na wielką moc, bo pokonać wszystko można z nią.

Miałeś okazję wystąpić również w programie Pytanie na śniadanie i zaprezentować swoją piosenkę. To z pewnością była kolejna fajna przygoda?

To była wielka przygoda. Cieszę się, że mogłem wystąpić w telewizji na żywo i zobaczyć jak to wszystko wygląda. Miałem okazję poznać też prowadzących program Panią Katarzynę Cichopek i Pana Macieja Kurzajewskiego, którzy przed moim występem mocno mi kibicowali.  Trochę się stresowałem, bo występ był wcześnie rano. Do tego było dość chłodno i towarzyszyła mi poranna chrypka. Chciałem dobrze wypaść, nie pomylić się w tekście i nie zafałszować.

Czy w przyszłości chciałbyś zostać piosenkarzem?

Chciałbym zostać piosenkarzem, ale wiem, że jest to bardzo ciężki zawód. Wymaga wiele pracy.  Aby jednak, takie marzenie o byciu piosenkarzem się spełniło, muszę dużo ćwiczyć i doskonalić swoje umiejętności.

Doświadczyłeś już pierwszych oznak popularności?

Jeżeli chodzi o popularność, to staram się do tego podchodzić bardzo spokojnie. Na karierę, popularność mam jeszcze czas. Na razie to co się dzieje, traktuje jako przygodę i świetną zabawę. Staram się być normalnym chłopakiem, który po prostu lubi śpiewać.

A jakiej muzyki słuchasz? Masz swoich ulubionych wykonawców?

Tak naprawdę to słucham różnej muzyki.  Nie mam żadnego idola, podobają mi się raczej pojedyncze piosenki. Ostatnio często słucham piosenek z musicalu „Król rozrywki”. 

Czym lubisz zajmować się poza muzyką?

Lubię grać w piłkę, oglądać filmy, grać na telefonie. Uwielbiam też jeździć na hulajnodze oraz łowić ryby z tatą i bratem.

A jak wygląda taki Twój przykładowy dzień?

Więc wstaję, idę do szkoły, po szkole biegnę do babci, jem obiad i  czekam na mamę aż mnie odbierze i zawiezie na zajęcia. A po powrocie do domu odrabiam lekcje, albo na dwór, albo leżę i odpoczywam (śmiech).

Jakie masz marzenia, które chciałbyś w przyszłości zrealizować?

Takim moim marzeniem, które chciałbym żeby się kiedyś spełniło jest występ podczas Eurowizji Junior.

Komentarze: