Julian Lesiński: "Wiem o czym chcę śpiewać, a przede wszystkim co chcę śpiewać"

Julian Lesiński: "Wiem o czym chcę śpiewać, a przede wszystkim co chcę śpiewać"

Zapraszamy na nasz wywiad z Julianem Lesińskim, który kilka dni temu zadebiutował na naszym rynku muzycznym płytą “Milion Nowych Szans”.

Gratulacje z okazji premiery płyty! Jakie to uczucie trzymać w ręku swój fonograficzny debiut?

To niesamowita radość i wzruszenie. “Milion Nowych Szans” to podsumowanie pewnego etapu mojego życia. Oddaję w ręce słuchaczy i moich fanów autentyczny, przemyślany materiał, który mam nadzieję trafi do ich serc, skłoni do refleksji a w niejednym przypadku wywoła szczery uśmiech na twarzy.

Nie działasz w branży artystycznej od wczoraj. Czy wciąż zatem czujesz się debiutantem?

Działam już od dobrych kilku lat. Przez ten czas pokonałem swoje demony, rozwinąłem się też muzycznie, nawiązałem bardzo ciekawe współprace muzyczne. A czy czuję się debiutantem? Zależy jak na to spojrzeć. Na pewno artystycznie nie zrobiłem jeszcze wszystkiego, aczkolwiek jestem świadomym artystą i podejmuje się wielu wyzwaniom. Jeszcze dużo przede mną.

Jak opiszesz swoją muzykę? Czy można ją jakoś scharakteryzować?

Jeśli miałbym opierać się wyłącznie na gatunkach muzycznych, to powiedziałbym, że pop z domieszką nowoczesnych brzmień. Natomiast ja opisuję swoją muzykę jako autentyczną, pełną emocji, charakterną, chwilami pozytywną, a chwilami refleksyjną. Każda z piosenek niesie ze sobą inny ciężar emocjonalny. Każda z nich powstawała na różnym etapie mojego życia, również tym trudnym. Dlatego każdą spośród dwunastu kocham całym sercem.

Czy sam decydowałeś o wyborze piosenek? Czy wspierałeś się opinią innych osób?

Tak, wszystkie utwory, które znalazły się na albumie były moim wyborem. Nie miałem pakietu piosenek tzw. gotowca i nie wybierałem pomiędzy ładna, fajna itd. Każda z piosenek powstawała w innym czasie, w innych okolicznościach, z różnymi producentami czy autorami tekstów. Byłem przy każdym etapie tworzenia materiału, wszystkie moje pomysły czy założenia zostały spełnione, a niektóre nawet przekroczyły moje oczekiwania. Jestem świadomym wokalistą. Wiem o czym chcę śpiewać i przede wszystkim co chcę śpiewać.

Kto współtworzył album razem z Tobą?

Do współpracy przy albumie zaprosiłem dwójkę szwedzkich producentów: Simona Johanssona i Niklasa Bergqvista, którzy są odpowiedzialni za brzmienie zdecydowanej większości utworów. To niezwykle utalentowani, otwarci ludzie, którzy potrafią słuchać drugiej osoby i są przy tym bardzo profesjonalni. Oprócz szwedzkiego duetu na płycie znalazły się kompozycje Piotra Belaka czy Marka Kubika - mojego przyjaciela, świetnego producenta i muzyka, u którego w studiu od lat rejestruję wokale do moich piosenek. Dzięki jego niesamowitej wyobraźni muzycznej potrafiłem wydobyć z siebie prawdziwość przekazu i przekroczyć też pewne granice. Jeśli chodzi o teksty to zdecydowany prym wiedzie tutaj Kamil Durski - lider zespołu ATLVNTA, z którym umiemy się niesamowicie dogadać i który potrafi pewne rzeczy tak ubierać w słowa, że momentami nawet mnie onieśmielił. Oprócz Kamila teksty utworów napisali Aidan O’Connor, Georgios Kalpakidis, Nikos Sofis czy Stefan Knutsson. Cały sztab fantastycznych i kreatywnych osób!

Szwecja jest chyba wyjątkowo bliska twemu sercu. Jak to się stało?

Do Szwecji, a dokładniej do Sztokholmu trafiłem dzięki nawiązaniu współpracy z Simonem i Niklasem. To tam zarejestrowałem pierwsze dźwięki na moją płytę. Muszę przyznać, że ten kraj a przede wszystkim ludzie zauroczyli mnie do tego stopnia, że rozpocząłem naukę języka i zamierzam się tam wkrótce przenieść. Przede mną sporo artystycznych planów i wyzwań. Może następna płyta będzie po szwedzku? Czas pokaże, a Wy trzymajcie kciuki.

Który utwór na płycie jest Twoim ulubionym?

Skłamałbym, gdybym wymienił tylko jeden. Każdy jest inny, każdy z nich przywołuje inne emocje i wspomnienia. Tak naprawdę to uwielbiam wszystkie. “Only love can win” czy “Not your hero” to piosenki, które wywołują u mnie wzruszenie, przywołują piękne chwile jakie przeżyłem będąc w Szwecji, “Czarne lustro” pozwoliło mi dźwignąć się z trudnych dla mnie chwil, z kolei tytułowe “Milion nowych szans” czy “Spójrz” dodają mi skrzydeł, a “Zaklęcia” wywołują uśmiech od ucha do ucha, bo jest to chyba najbardziej wykręcona piosenka jaką dotąd nagrałem. Tak więc nie potrafię wskazać swojego faworyta, ale może słuchacze podejmą się tego zadania? :)

W dzisiejszych czasach modne jest wydawanie singli. Myślisz, że płyty jeszcze są słuchane?

Po prostu wydanie singla jest szybsze i tańsze. Natomiast wydanie płyty wiąże się przede wszystkim z ogromnymi kosztami, przez co coraz mniej popularne. Wierzę, że niezależnie od formy, dobra muzyka zawsze się obroni. Dziś możemy sięgać po brzmienia z całego świata dosłownie w mgnieniu oka. Płyty i owszem może mniej modne, ale nie sądzę, by podzieliły los kaset magnetofonowych. Tym bardziej, że wraca moda na winyle.

„Milion nowych szans” - ten tytuł brzmi bardzo optymistycznie. A czy Ty sam myślisz optymistycznie o swojej muzycznej przyszłości? Czy czegoś może jednak się obawiasz?

Rzeczywiście, płyta ma bardzo pozytywny, aczkolwiek refleksyjny wydźwięk. Sam jestem pozytywnie zakręcony i zawsze szukam jasnych stron, choć dość twardo stąpam po ziemi. Uważam, że trzeba iść przed siebie, podążać za marzeniami, a obawy… są zawsze, lecz nie mogą nami rządzić. Tak więc do przodu z podniesioną głową.

Jakie masz jeszcze muzyczne marzenia? Płyta zapewne była jednym z nich?

Oczywiście występ na Eurowizji. A poza tym chciałbym cały czas się rozwijać, grać jak najwięcej koncertów i współpracować z najlepszymi. Życzcie mi wytrwałości i dobrej energii.

Komentarze:

Zobacz również: